niedziela, czerwca 30, 2013

"Grot"

Dokument nr 1: 
"Do Pana Grabicy
Żadnych Grabiców nie znam i znać nie chcę. Rozkazy takowe mam w dupie i na przyszłość przyjmować nie będę
Dowódca Oddziału Wydzielonego
Major Hubal"
Dokument nr 2:
"W Końskim niepoczytalne wystąpienia Hubala (mjr Do.), który dwukrotnie nie usłuchał rozkazu rozwiązania partyzantki i zainicjował wystąpienie zbrojne, krótkotrwałe, okupione życiem wielu chłopów, rozstrzelanych w okolicznych wsiach. Hubala ścigam, chce go wysłać za granicę, w przyszłości oddam pod sąd".
*      *     *
"Grabica"
"Hubal"
Nie wiem czy kiedyś się spotkali. Czy się znali od "przed wojny"? Mjr Do., to major Henryk Dobrzański (1897-1940). Z chwilą, kiedy zakończyła się wojna obronna 1939 r. przyjął pseudonim "Hubal". 
"Grabica", ale także "Rakoń", choć najbardziej znany, jako "Grot", to generał brygady Stefan Rowecki (1895-1944). 
Należeli do tego samego, najmłodszego, pokolenia zaborowego, które nie tylko doczekało wolnej i niepodległej Rzeczypospolitej, ale jej tą wolność wyrąbywało na polach bitew I wojny światowej, wojny z Bolszewikami!
Żołnierze 372 dywizji nad ciałem "Hubala"
Obydwaj byli kawalerami orderów Virtuti Militari i Krzyża Walecznych.
Obydwaj nie mają grobów!
W świetle choćby "wojskowej procedury" w jakim świetle ukazują nam dwa dokument dzielnego Majora?
Jak bumerang może wrócić pytanie: bohater czy warchoł? Oczywiście w wojsku rozkaz, to rozkaz. Nawet ograniczony Roch Kowalski herbu Korab, to doskonale wiedział... Raczej meldunek samego "Grabicy" nie pozostawia żadnych złudzeń, jaki mógł być los "Szalonego Majora", jak go nazywali Niemcy. Warto dodać, że dokument został wystawiony 15 kwietnia 1940 r. Piętnaście dni później, 30 kwietnia 1940 r.,  "Hubal" zginął pod Anielinem! "Grabica"-"Grot" został zamordowany w Konzentrationslager Sachsenhausen prawdopodobnie 2 sierpnia 1944 r. lub kilka dni później.
Konzentrationslager Sachsenhausen
Dlaczego przytaczam te dwa dokumenty? Aby przypomnieć, jak bardzo skomplikowane były losy wojenne Naszych Bohaterów. Ocena ich czynów i zasług może również...nie byc tak jednoznaczna, jak się nam wydaje? Odpowiedź, że ma się zwierzchnika "w dupie" mogłoby skutkować daleko idącymi konsekwencjami. Na to trzeba było... śmiałości  lub bezczelności (?) zagończyka rodem z "Trylogii"! Każdy, kto zna biografię "Hubala" wie, że miał niewyparzony język.

*      *      *

Relacja nr 1:
"Po korytarzach biegali urzędnicy, maszynistki i niżsi funkcjonariusze Gestapo w stanie silnego podniecenia. Wiekszość z nich zdążała w kierunku schodów, gestykulując i rozprawiając głośno, co było w tym urzędzie niezwykłe. Słyszał powtarzane gratulacje i coś, co brzmiało jak: Wreszcie koniec z tą całą konspiracją. Było parę minut po jedenastej. Kiedy już wychodził z budynku, zobaczył, jak pod silną strażą prowadzono jakiegoś człowieka. Był skuty, ale szedł z podniesioną głową i pewnym korkiem".

*      *      *
Oto, jak jeden ze anonimowych świadków przekazał nastrój w osławionym ponurą sławą gmachu przy alei Jana Christiana Szucha 25 w Warszawie. Był 30 czerwca 1943 r. Tego dnia w Warszawie w budynku przy ul. Spiskiej 14, w mieszkaniu nr 10 aresztowano komendanta głównego Armii Krajowej generała Stefana Roweckiego - "Grota"! 

*      *      *
Relacja nr 2:
"Na schodach stał cały tabun gestapowców z rękami na cynglach.  Mieszkania, obok których przechodziliśmy, były na oścież pootwierane i tam mnóstwo tych zielonych drabów się kręciło (...). Tylko na I-szym pietrze - te jedyne drzwi: pana Malinowskiego, były zamknięte i pełno gestapowców przy drzwiach".
.
*      *      *
Tak świadek Maria Kosińska wspominała, to co widziała w kamienicy przy Spiskiej 14!

*      *      *
Dokument nr 3:
"Gestapowcy po wtargnięciu oświadczyli, że osoba, z którą rozmawiają - jest komendantem PZP. Pan, który ich przyjął - zaprzeczył temu twierdząc, że nazywa się tak a tak i jest osoba prywatną. Wówczas gestapowcy oświadczyli, że jest to nieprawda, gdyż nazwisko jest R-cki, a funkcja - generał. Kiedy ponownie zaprzeczono, jeden z g-owców wyjął fotografię i zapytał: Czy pan generał siebie nie poznaje?"

*      *      *

Było ich troje (od lewej): Eugeniusz Świerczewski, Blanka Kaczorowska,  i Ludwik Kalkstein. Wydali w ręce gestapo komendanta głównego Armii Krajowej! Zdrajcy! Sami Polacy! Nie zapominajmy o tym. Jedynie na Świerczewskim Polskie Państwo Podziemne wykonało wyrok śmierci. Został powieszony. I to mimo tego, że pierwotny postronek pękł pod skazanym... Powieszono go ponownie! Pozostali, mimo kilkuletnich wyroków więzienia, zmarli we własnych łóżkach!...

*       *      *

Relacja nr 3:
"Po przeczytaniu przez  Führera życiorysu generała Stefana Roweckiego poruszyłem, czy nie należałoby rozważyć wykorzystania generała Roweckiego do zneutralizowania polskiego ruchu oporu, który z jednej strony stałby się antybolszewicki, gdyż z drugiej strony poczuł się opuszczony przez Anglię, przez Niemcy zaś śmiertelnie zagrożony. Führer rozważa ze swej strony ten problem, zdecydował jednak następnie, że eksperyment taki byłby zbyt niebezpieczny, gdyż Rowecki bez wątpienia odznacza się osobowością wodza i można tu łatwo utworzyć przeciwko samemu sobie zbyt wielkiego przeciwnika. Führer wskazał przykład Piłsudskiego".
*      *      *
Nic tak chyba nie wartościuje, jak ocena wroga. To sprawozdanie ze spotkania najważniejszych figur III Rzeszy: Adolfa Hitlera i reichsführera SS Heinricha Himmlera. Zdrajcy z gen. "Grota" nie zrobili! Można różne podłości naszym współziomkom wypominać, ale tego jednego - n i g d y ! Okupant nie doczekał się nad Wisłą lokalnych Lavalów czy Quislingów. 


PS: Cztery dni po aresztowaniu generała "Grota" w okolicach Gibraltaru do Morza Śródziemnego runął Liberator z generałem broni Władysławem Sikorskim na pokładzie. Do dziś nie są jasne okoliczności tej katastrofy!

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.