poniedziałek, maja 13, 2013

The Civil War & dogs

Dziś minimum słów maksimum zdjęć! Chciałbym ten... zaskakujący wątek dedykować pamięci tych wszystkich żołnierzy wojny secesyjnej, którzy walczyli, polegali w krwawej bitwie pod Chancellorsville, której 150 rocznica minęła kilka dni temu (30 IV - 6 V 1863). Ze zrozumiałych względów w Polsce przeszła bez echa. W końcu do świętowania i zapominania mamy tyle swoich rocznic, że Amerykanie mogliby się od nas uczyć... Niestety cieniem na wielkie zwycięstwo konfederatów (Armii Północnej Wirginii pod dowództwem generała Roberta E. Lee) położyło się postrzelenie przez własnych żołnierzy generała Thomasa "Stonewalla" Jacksona, w wyniku ran i powikłań zmarł 10 maja 1863 r.
Ale bohaterem tego postu są  p s y ! Ten najwierniejszy przyjaciel człowieka poszedł również na wojnę, która kilka lat wykrwawiała Północ i Południe Stanów Zjednoczonych. Proszę się przyjrzeć ich mordkom. Postęp fotografii sprawił, że możemy dziś im spojrzeć w oczy. Dawno gdzieś tam hasają w Psim Niebie (bo przecież wszystkie psy trafiają do nieba?), a dzięki wynalazkowi XIX w. mogą być z nami tu i teraz. Jeden z bohaterów tych fotografii ma w U.S.A. swoje pomniki!
Pies w obozie generała G. Custera
Fido pies prezydenta A. Lincolna

Generał A. Asboth i jego wierny pies York
Generał G. Custer ze swoim psem
USS Miami's offcers
Generał Unii z psem
Pies generała U.S.A. R. Ingallsa
Grób psa weterana z czasów Civil War
Dog Jack żołnierz
Inwalida wojenny ze swoim pieskiem
Przyjaciel
Amerykanie nie zapominają o swoich szczekających bohaterach. Szczególne miejsce zajmuję Dog Jack, który był żołnierzem  102 Ochotniczego Pułku Piechoty z Pensylwanii. Oryginalne jego zdjęcia zamieściłem powyżej. Wyprowadził z niewolniczego Południa swego przyjaciela...


Stąd też nie brakuje czworonogów na organizowanych rekonstrukcja:
Na zakończenie psiego tematu zadanie dla dociekliwych: "Jak nazywał się pies marszałka Józefa Piłsudskiego?".
Marszałek J. Piłsudski ze swoim psem (zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego)

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem to samo skojarzenie z Wojtkiem. Anglicy równie pięknie honorują pamięć o nim. Ostatnio odsłaniali jakiś pomnik. Jeśli czytałaś mego "Duxa", to naprawdę żył pies, który zagubił sie swojemu oficerowi pod Moskwa w 1812 r. i po wielu, wielu, wielu miesiącach oficer wychodził z koszar, a tam na niego czekał jakiś obszarpaniec z merdającym ogonem! Chodził za mną temat o... koniach,a tu wpadłem na kilka pięknych "psich zdjęć". Pies w wojskowym obiektywie, to wierz mi, bardzo wdzięczny temat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pies Marszałka nazywał się " P I E S " !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawooo! Jakie to proste i trudne - nazwać psa "Psem"!

    OdpowiedzUsuń
  5. http://kopalniawiedzy.pl/renta-wojna-secesyjna-weteran,16511

    taką ciekawostkę ostatnio w internecie znalazłem :) nie wiem czy Pan o tym wiedział?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam się, że informacja o wypłacaniu rent za wojnę, to kompletne dla mnie zaskoczenie. To tak, jakby dziś ktoś w Polsce pobierał gratyfikacje za powstanie styczniowe. Nie wiem czy Czytelnik słyszał, że wdowa po zbrodniarzu nazistowskim Rolandzie Freislerze pobierała od rządu RFN rentę wojenną, kiedy nie mieli do tego prawa np. więźniowie z Dachau?!...
    Dziękuję za informację. Cierpię na niedosyt informacji książkowych o wojnie secesyjnej! Wspominałem o tym, bo civil war, co jakiś czas wraca na ten blog. W ostatnio pisanym opowiadaniu "Wir" (blog:pisanie moje...) znajdzie Czytelnik tego ślady.
    Pozdrawiam z deszczowej Bydgoszczy

    OdpowiedzUsuń
  7. witam - niestety zrobił Pan błąd - zdjęcie psa z orderami nie przedstawia jakiegoś Jacka tylko sierżanta Stubby-ego jedynego psa który uzyskał stopień oficerski w armii amerykańskiej.

    tutaj ma Pan ciekawy artykuł na ten temat: http://www.joemonster.org/art/23837/Sierzant_Stubby_najtwardszy_z_bohaterow_wojennych

    OdpowiedzUsuń
  8. Ma Pan rację.Sierżancie Stubby - przepraszam.

    OdpowiedzUsuń