czwartek, maja 23, 2013

N O R W I D

Kiedy XXX lat temu, 10 maja 1983 r.,  stawałem w  maturalne szranki oczywiście krążyły między nami maturzystami tzw. pewniaki. Wielu niby-to miało "przecieki"? Skąd brała się ta fantazja wielu moich rówieśników i głupawa wiara, że to wszystko jest prawdą? Nie wiem. Szamotaliśmy się między tym, że na pewno będzie Kochanowski lub na pewno będzie "Lalka". Pozytywizm był raczej na wielu ustach! W końcu trwał stan wojenny! 3 maja rozpędzało się pokojowe manifestacje z okazji rocznicy ogłoszenia Konstytucji 3 maja. Ktoś  natchniony wpadł, że będzie... Norwid! "Za" przemawiała rocznicowość! 100-lecie śmierci Wieszcza! Jakoś mi osobiście nie pasował duch romantyzmu do tego, co wtedy działo się... Za kilka dni zginie Grzegorz Przemyk. A jednak było coś o młodzieży i walce! Norwid? Nie pojawił się, jak również żadne pewniaki.

Trudna poezja Cypriana Kamila Norwida (1821-1883) była obecna na lekcjach literatury. Zaczęło się od strof, których tylko frazę tu zapodam, a każdy rozpoznaje autora:
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą...
      Tęskno mi, Panie...

Poruszyło mnie osobiście "Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie...". Mógł-że przewidzieć, że i jego grób odemkną? Wydobędą garść ziemi i powiodą w kondukcie na Wawel? Bo królom był równy!...
Każdego z takich jak Ty świat nie może
Od razu przyjąć na spokojne łoże,
I nie przyjmował  n i g d y,  j a k  w i e k  w i e k i e m,
Bo glina w glinę wtapia się bez przerwy,
Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem
Później… lub pierwéj…

Pisałem już na ten temat, jaką rolę odegrał w moim pojmowaniu Norwida Czesław Niemen. Pozwolę sobie przypomnieć, co pisałem 17 stycznia: "Fascynacja przyszła później. Nauczył mnie, jednym utworem, kochać muzykę... cerkiewną! "Bema pamięci rapsod żałobny"! Płyta "Enigmatic"! To była rewolucja. Nie mogłem ogarnąć, jak ten sam człowiek mógł śpiewać "Pod Papugami", "Baw się w ciuciubabkę", a potem porwał się na poezję Cypriana Kamila!
Zdobyła mnie kolejna płyta: "Niemen", tzw. czerwony album!  "Sprzedaj mnie wiatrowi", "Italiam, Italiam", "Człowiek jam niewdzięczny" -
wdarły się w moją duszę. To jedyna moja płyta, którą mi ukradziono!". Nie wiem w jakim miejscu muzycznym byłbym bez zachłyśnięcia się "Bema pamięci rapsod żałobny"! Tu muszę oddać sprawiedliwość: to zasługa mojej polonistki profesor Wandy Pinkowskiej! Ona odtowrzyła nam na lekcji, na adapterze płytę "Muzy". Potem sam zdobyłem pierwsze jej wydanie, kupiłem po latach tzw. reedycję, a jeszcze później CD. Jak nie podziwiać strof:
- Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie,
Jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie.
Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą i znaki
Pokłaniają się z góry opuszczonymi skrzydłami
Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki...
Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami...

Jak można, przy okazji rocznicy powstania styczniowego, nie wyartykułować choć linijek z "Fortepianu Szopena":
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganków kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają… runął… runął – T w ó j  f o r t e p i a n!

X
Ten!… co Polskę głosił – od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wziętą hymnem zachwytu –
Polskę – przemienionych kołodziejów:
Ten sam – runął – na bruki – z granitu!

Ale miałem też   s w e g o  Norwida. na mój i tylko mój użytek Jedna linijka, która była nieomal dla mnie wyzwaniem. Nie chcę tu otwierać sekretów mojej duszy, bo kogo to w końcu może obchodzić (wolę to wrzucić w moje opowiadania?), ale był taki dla mnie smutny czas, kiedy grób mego dziadka "po mieczu" był w poniewierce, dzieci nie pamiętały. Jakże to bolało: kopiec bez krzyża, tabliczki?! Ja, wnuk, którego nigdy nie poznał wywalczyłem, że po latach stanął pomnik! Co z tym wspólnego miał Cyprian Kamil? Ta jedna linijka, którą znalazłem w "Vade-mecum":  "Syn - minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku". 
130 lat temu, 23 maja 1883 r.,  zmarł w  Domu św. Kazimierza w Paryżu. Tułacz, nędzarz, myśliciel, grafik, geniusz! Smutne, że wiele z jego myśli są cały czas aktualne. Bo to miał być post z cyklu "myśli znalezione", ale widać wyszło zupełnie inaczej, niż zamierzyłem siadając przy komputerze. Tak nie raz bywało, że pióro szło w inną stronę, niż chciał rozum? Ale wrócę na tą ścieżkę, bo jestem to winien Wielkiemu Poecie! 
I jeszcze jeden  m ó j  Norwid.  Bydgoszczanie pamiętają zacną księgarnie i instytucję "Współczesną". Dziś w tym miejscu jest sklep odzieżowy. Do czego zmierzam? Otóż w tym-że 1983 ukazało się pięciotomowe wydanie dzieł Norwida. Nędzne, na byle jakim papierze, edytorsko niechlujne, rozpadające się w ręku po pierwszym przekartkowaniu! I, co? Tłum cisnął się, aby je kupić! Mi się dostał egzemplarz z błędnie wydrukowanym stornami, złymi zszywkami! Nie było nawet możliwości, aby go wymienić, reklamować. Dziś na allegro kosztuje niespełna 16 zł.?...


PS: NBP wyemitował dwie okolicznościowe monety (srebrną i złotą). Zapomniano, że poeta pisał się Cyprian Kamil?...

5 komentarzy:

  1. Zacznę od tego, że cenię Norwida i wciąż obiecuję sobie, że będzie go więcej, a tu czas ucieka. Ta nić czarna za mną się przędzie...
    Co do imienia Kamil, to jedynie dawniejsze tomiki są wydawane z tym imieniem. Sięgnęłam do tomu Zbigniewa Sudolskiego "Norwid" i konsekwentnie na 640 stronach biograficznej opowieści autor pisze Cyprian Norwid. W metryce urodzenia rodzice zażyczyli sobie dla potomka imion: Cyprian, Ksawery, Gierard i Walenty. Kamil to imię przyjęte do bierzmowania w 1845 roku w Rzymie. Miało upamiętniać byłą narzeczoną Kamilę i przez jakiś czas poeta uczynił to imię stałym elementem podpisu literackiego. Dla przyjaciół i znajomych był nadal wyłącznie Cyprianem Norwidem, co widać w listach i dostępnych pismach. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Trochę to przypomina los imienia "Ildefons", który Kostek "dołożył" sobie. Nie czytałem tej biografii Sudolskiego. Muszę to nadrobić. Dzięki za dopełnienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z przyjemnością przeczytałam Twój post.
    A przy okazji dowiedziałam się, jak młody jesteś.
    Mnie w pamięci jeszcze oczywiście z liceum zapadł najbardziej "Fortepian Chopina". Ten wiersz po prostu kocham. I oczywiście "Bema pamięci rapsod żałobny" już śpiewany , gdyż Niemen to moja miłość od liceum. Ogólnie z poezją mam nie po drodze i pewno jak większość mam tylko wiersze, które lubię i tak pewno już zostanie.
    Załączam pozdrowienia.)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo czytamy te, które znamy. Przez reminiscencję - jak powiadał klasyk inżynier Mamoń.
    Uff! Młody! a ja już sie dołowałem, że piąty krzyżyk na karku, starość zerka zza rogu i kiwa podrdzewiałą kosą?
    Nie chciałem tu kłaść już Niemena. Moja wielka fascynacja pod wieloma względami.
    Pozdrowienia przyjmuję. Tym bardziej, że dzisiaj dziesiętnica mego dziadkowania. Jurek skończył dziś X dzień. Kawał chłopa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń