środa, sierpnia 14, 2024
...na 20-tą rocznicę śmierci Czesława Miłosza - 14 VIII 2004 r.
14 sierpnia, to dla mnie ważna data w kalendarzu. W 1989 r., w poniedziałek, zmarł mój wileński dziadek, Stanisław (II) Poźniak (1906-1989). Piętnaście lat później zmarł inny syn ziemi wileńskiej, odebranych Rzeczypospolitej Kresów: Czesław Miłosz (1911-2004). Umarł poeta ważny, umarł poeta trudny, umarł poeta, który jako pierwszy ze współczesnych Wieszczy został wyróżniony Literacką Nagrodą Nobla. I się wtedy narobiło! Nie dość, że Polak zasiadł w Watykanie, to niespełna dwa lata później świat przypomniał o Miłoszu. Wtedy, w burzliwym roku 1980, nad Wisłą i innymi rodzimymi rzekami cisza była wokół Poety. Na pewno nie spotkalibyśmy się w Bydgoszczy na ul. Cz. Miłosza. Bo takiej po prostu nie było. W cyklu "Spotkanie z Pegazem" były cytowane wiersze: "Który skrzywdziłeś" (odc. 79), "Campo di Fiori" (odc. 144) i "Baśń wigilijna" (odc. 152), we wspomnienie pt. "Miłosz" z 2015 r. wpisałem wiersz "Rzeki maleją". Czy to mało czy dużo? Nie wiem. Inni poeci nie mają i tego szczęścia, aby zaistnieć, więc chyba nie jest aż tak źle.
Nie jest moim celem pisanie biografii Poety. Na ile był ważny? W porywie tego, co się wydarzyło po 13 XII 1981 napisałem pod Miłosza pewne strofy... Śmiałość! Zuchwałość! Tłumaczy je tylko młody wiek, raptem wtedy 18-tu lat. A w takim wieku chwyta się Pegaza za kopyta i wydaje się, że moc jest w sobie. Naiwne. Zabawne. Ale i smutne? Miłosz zabił we mnie... poetę? A niech tam!...
Kiedy Poeta zmarł rozpętała się dyskusja wobec pochówku. Na Wawel się nie poważono zanieść trumny (za niespełna sześć lat ówczesny arcybiskup nie będzie miał oporów przed pochowaniem tam Lecha i Marii Kaczyńskich?). Spoczęła na Skałce, w doborowym towarzystwie takich twórców pióra, co Jan Długosz, Wincenty Pol, Józef Ignacy Kraszewski, Teofil Lenartowicz, Adam Asnyk, Stanisław Wyspiański. Akurat wyjeżdżałem wtedy na Litwę i byłem bardzo zniesmaczony wokół tego, co zrobić z ciałem Wielkiego Poety.
"Należał do ludzi, którzy zostali zdradzeni, którzy przegrali pewien etap swojego życia, ale nigdy się nie poddali" - powiedział Lech Wałęsa [1]. Adam Michnik z kolei: "Czesław Miłosz ludzi mojego pokolenia nauczył godności, wolności i piękna". Piękna prawda o człowieku i jego wpływie na swoje czasy. Prezydent miasta Krakowa Jacek Majchrowski żegnał Wieszcza takimi słowy: "Dziękujemy ci, książę poetów, że na ostatnie lata swojego życia wybrałeś
właśnie nasze miasto, że to właśnie Kraków stał się twoją małą
ojczyzną, stał się namiastką ojczyzny utraconej. Z głębokim bólem Kraków żegna swojego
honorowego obywatela, noblistę, wielkiego poetę".
Ja chcę ten dzień upamiętnić jednym poetyckim cytowaniem, wierszem "Podróże Guliwera. Liliput".
Jak ciężko żyć wśród małych ludzi,
Którzy sięgają do obcasa;
Aż chce się zdeptać (nie pobrudzić),
I nie pamiętać pięknych zasad.
Jak ciężko widzieć w miniaturce
Własne ambicje i słabości,
Chcąc nie chcąc - przeżywać w służbie,
jego Maleńkiej Wysokości.
Jak ciężko czuć siłę Tytana
Bezradną w tłumie Liliputów,
Bawić ich wiedzą im nieznaną,
Wiedząc, że jednym z karłów- Brutus.
Szanować zmyślność, gardzić masą,
Co dobrze wie, jak pokaleczyć,
Nie móc w spokoju spokojnie zasnąć,
Budzić się, gdy cię tłumek depcze.
Pomóc mu w troskach, wygrać wojnę,
W miniaturowych klęczeć progach,
Zdobyć serduszko damki strojnej,
Zyskując kolejnego wroga.
Nauczyć sie jak obrać jajko,
By we właściwej zasiąść frakcji,
Żyć w świecie, który nie jest bajką
Mimo bajkowej dekoracji.
Uwielbiam Guliwera, jako bohatera literackiego. Wiele lat temu, pod koniec XX w., kiedy do pracy dojeżdżałem tramwajem nr 6 podróż umilałem sobie czytając. Zaciekawiona koleżanka zapytał: "Co czytasz?". Odpowiedziałem zgodnie z prawdą: "Przygody Guliwera". Niemal parsknęła mi w nos: "Bajki czytasz?!". Guliwer bajka? O! bogowie!... Jonathan Swift chyba przewracał się w tej chwili w grobie. Przypomnę, co o Poecie powiedział czy napisał Jan Turnau:"Gdy mamy Wojtyłę, Wałęsę i Miłosza, powinniśmy się wyprostować psychicznie". I wyprostowaliśMY się na przełomie lat 1980 i 1981! W roku 2024 r. dalej można podsyłać t e n wiersz małym ludziom, którzy wciąż tyle politycznego zamętu czynią w Rzeczypospolitej. Szkoda na nich obcasa? Tylko, że buta nie ukarana rodzi się w pychę i agresję, i pianę na ustach, i... Odsyłam do najnowszej książki prof. W. Sadurskiego [2]
Przed laty zrobiłem zdjęcie temu wierszowi. Zapomniałem o nim. Znalazł się w folderze z 2019 r. o... cmentarzu żołnierzy sowieckich w Świeciu? Wiem, że brzmi dziwnowato. Ale tak było. Nawet nie pamiętam, z jakiej antologii go sobie zapożyczyłem, choć zrobiłem też zdjęcie numeru strony: 463. Na pewno chodzi o zbiór "Dzieci Hioba".
Przypomnę myśl Czesława Miłosza, którą zamieściłem we wspomnieniach z 2015 r. i radzę wziąć ją sobie do serca : "...nie nadaję
się do roli promotora polskiego nacjonalizmu, a na to się kroi, tym, co
piszą do mnie listy i zbierają moje autografy, do głowy nie przychodzi,
że ktoś może być czymś innym niż Polak katolik".
PS: Dla braci Litwinów, to... Česlovas Milošas?
[1] https://www.ekai.pl/pogrzeb-czeslawa-milosza/ [data dostępu 20 III 2024]
[2] Sadurski W., Pandemia populistów, Wydawnictwo Znak, tłum. A. Wójcik, Kraków 2024
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.