sobota, sierpnia 03, 2024
Głosy o powstaniu warszawskim (02) - Anna Anders-Nowakowska
"Nie chcę tutaj wchodzić w jakiekolwiek dyskusje, czy Powstanie było konieczne czy nie, czy musiało wybuchnąć czy nie, czy Warszawa byłaby równie zniszczona przez Hitlera i Stalina w wyniku walk obronnych lub z wyroku jak niszczona była po Powstaniu" - to głos pani Anny Anders-Nowakowskiej (1919-2006) . Temu też służy ten okoliczny cykl: nie dyskusja wokół tematu, ważenie za i przeciw, ścieraniu się. Pragnę przytoczyć kilka spojrzeń i głosów o powstaniu. Zaczęliśmy od Stefana Kisielewskiego, teraz uczestniczka, łączniczka "Hanka" w sztabie pułkownika "Radwana" (Franciszek Pfeiffer). Cytuję z książki, jaką Autorka poświęciła swemu Ojcu [1] Ograniczę się tylko do momentu wybuchu walk i jej stosunku do powstania warszawskiego.
Na ile opinie uczestniczki pokrywają się z tym, co Czytelnik myśli o 63. dniach walk? Badań nie wykonam. Wiem, że jest okazja spojrzeć na to wydarzenie oczyma uczestniczki. I to jest cenność. Wkrótce już tylko zostanie nam obcowanie z zapisem czy filmowym czy książkowym. Świadkowie godziny "W" i tego, co działo się w Warszawie do 2 października 1944 r. coraz mniej. Z każdym rokiem mniej. Jedyna w rodzinie osoba, która pamiętała walki na ulicach stolicy, ciocia Hala, zmarła w zeszłym roku w wieku 90-ciu lat.
Tych kilka uwag niech będą możliwością poznania głosu przeciętnej uczestniczki walk. Nie wiem czy gdzieś jeszcze publikowane?
- Wbrew temu, że mój Ojciec był przeciwny Powstaniu i ponaglał wizytującego 2 Korpus gen. Sosnkowskiego do powrotu do ?Londynu i zatrzymania decyzji wybuhcu Powstania, ja, która spędziłam lata okupacji w Warszawie, uważam, że Powstanie musiało wybuchnąć zorganizowanie lub spontanicznie i że zatrzymać tego nie było można.
- ...Warszawa byłaby i tak zniszczona przez obydwóch okupantów, którym zależało żeby przestała istnieć, czego prawie dowiedli.
- Ciekawa jest opinia Jana Nowaka-Jeziorańskiego, który uważa, że dowódca Armii Krajowej są potępieni za podjęcie decyzji Powstania, ale takie samo potępienie spotkałoby ich, gdyby decyzji tej nie podjęli.
- ...Powstanie 44 było na pewno jednym z największych i najmocniejszych przeżyć dla każdego, kto brał w nim udział.
- Szczerze mówię, że nigdy więcej nie widziałam tak czystej idei patriotyzmu, odwagi i poświęcenia i cieszę się, że było mi dane, że mogłam odczuć to bezpośrednio - zobaczyć na własne oczy ten zapał i determinację bez cienia egoizmu i myśli o sobie. To było naprawdę piękne - mimo potwornej tragedii, jakie za sobą pociągnęło.
- 1 sierpnia, gdy wybiła godzina 17.00, z małymi wyjątkami wszyscy byliśmy już na wyznaczonych z góry miejscach.
- Podniecenie - wiara - chęć tyle lat tłumionej walki doszły wreszcie do zenitu.
- ...wierzyliśmy, że po kilku dniach, z pomocą armii sowieckiej podchodzącej pod Warszawę, ten ogromny zryw będzie uwieńczony zwycięstwem i wyzwoleniem Stolicy przez Polaków.
Mało? Ale to raczej reklamacja nie do mnie. Wspomnienie powstania zajmuje raptem sześć stron w książce pani Anny Anders-Nowakowskiej. Reszta jest opisem walk, a tego chciałem w tym pisaniu uniknąć. Może innym razem? Nie wiedziałem o istnieniu tej książki. W tym wypadku korzystam z zasobów osiedlowej biblioteki. Jak się przekonamy wkrótce wrócimy do tych wspomnień.
Proszę nie mylić autorki pani Anny Anders-Nowakowskiej z panią Anną Anders (rocznik 1950), która jest córką Generała z małżeństwa z Ireną (Iryna) Jarosewycz i zdeklarowaną zwolenniczką jedynie prawej i jedynie sprawiedliwej opcji. Biogram pani Anny Anders-Nowakowskiej znajdziemy na portalu Muzeum Powstania Warszawskiego [2]
[1] Anders-Nowakowska A., Mój ojciec generał Anders, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2016, s. 105-107
[2] https://www.1944.pl/powstancze-biogramy/anna-anders,1175.html [data dostępu 17 IV 2024]
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.