wtorek, lutego 07, 2023

Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát - Nyíregyháza [1]

"Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát" - tera będzie po węgiersku! Nie, nie cały tekst. Bo niby jak? Oto skutek moich peregrynacji? Nie. To nie są moje zdjęcia. Wszystko możliwe, że Autorka zdjęć będzie mi bliska osobą? Nie chcę tu zbytnio się rozpisywać. Bo to nie w tym celu utworzyłem tego bloga. I bez tego pisze sporo o swej rodzinie, różnych familijnych związkach. Otwieram zatem najnowszy cykl: "Polak, Węgier dwa bratanki... / Lengyel, magyar – két jó barát...". I zdradzam imię Autorki zdjęć: ORSOLYA.
 
Nyíregyháza - rynek - IX 2022 - foto Orsolya Majlath
Wszystkie zdjęcia powstały we wrześniu roku ubiegłego. Trochę mija od ich przesłania do ich tu publikacji. Bohaterami są dwa węgierskie miasta: Nyíregyháza oraz Sopron. Zajrzymy też do domowego archiwum Autorki. Oko może zbieleć, jak mi nieomal nie zbielało. Często sądzimy: a co ja tam mam! to nic takiego! nic cennego! Zwykle proszę: dajcie mi szansę, sam to ocenię. I wtedy okazuje się, że leżą przede mną skarby! niezwykłość! I nie przypochlebiam się posiadaczom. Tak, po prostu jest. 
Pierwsze spacerowanie po Węgrzech poświęcam pierwszemu wymienionemu miastu. znalazłem piękny cytat na jego temat: "...nie jest to historyczne miasto. Nie wiąże się z bitwami, traktatami pokojowymi. Nie ma tu wielu słynnych budowli, starych zabytków dotkniętych królewskimi śladami, ale jego piękno i nastrój przyciąga tu turystów". Takie zdanie  wyraził Mihály Váci (1924-1970), poeta urodzony w tym mieście. Czy ten krótki spacer pomoże  nam we własnej ocenie?

 Nyíregyháza
 
Najpewniej odszukać podstawowe informacje w Wikipedii? Gdybym miał papierową encyklopedię, to po nią bym sięgnął. Zatem cytuję: "Nyíregyháza – miasto na prawach komitatu w północno-wschodniej części Węgier, stolica komitatu Szabolcs-Szatmár-Bereg. Nyíregyháza leży nad rzeką Lónya w zachodniej części wysoczyzny Nyírség. Jest 7. pod względem liczby mieszkańców miastem Węgier". Ale na tym nie poprzestaję. Szukam dalej.
Zdjęcie, którym otworzyłem to pisanie jest fragment rynku z widokiem na pałac biskupi, diecezji debreczyńsko-nyíregyháskiej. W tle widzimy katedrę, którą zaprojektował Virgil Nagy (1859-1921). No, robi się ciekawie, gdy poznaje się kim był, jakie zasługi położył ów architekt i budowniczy mostów (np. w Budapeszcie most Elżbiety, który niestety został zniszczony w czasie II wojny światowej).
 
 
Teraz idziemy na Plac Kossutha. A tam okazały gmach. Charakterystyczne okna. Na szczęście dla mnie. Bo nie mam problemów z identyfikacją. Zatem stoimy przed dziełem Károlya Benkó (1837-1893), siedzibą Magistratu: "Eklektyczny budynek z arkadowym wejściem, został zbudowany w 1872 roku w stylu neorenesansowym". Cytuję ze strony, na którą się powołuję, aby nie strzelić jakiegoś zabawnego błędu. Głupio byłoby przed Autorką zdjęć potem świecić oczami.
 
 
Trudno, aby na placu, któremu patronuje  Lajos Kossuth (1802-1894), nie było jego pomnika. Bohater Wiosny Ludów / népek tavasza (1848-1849), nadzieja na odzyskanie niepodległości. Nie wyszło. Do upadku walecznych Węgrów przyczyniła się przede wszystkim zbrojna interwencja cara Mikołaja I (1825-1855). Ten sam, który w 1831 r. pokonał Polaków, Iwan Paskiewicz / Иван Фёдорович Паскевич, zadał śmiertelny cios naszym bratankom. Ale nas teraz obchodzi pomnik, którego twórcą był Gyula Bethlen. Tak przy okazji: będąc w Budapeszcie niech Was ręka broni trącać się kuflami piwa. Nie zyskacie poklasku u braci Węgrów. Dla nich to smutne przypomnienie klęski 1849 r., kiedy triumfujący Austriacy tak podkreślali swoją radość po prostu podchmielając sobie, że pokonali Węgrów!... Warto o tym nie zapominać. To tak, jak z "Marszem Radetzkiego"! Na pewno nie zagrałbym go patriotycznie nastawionym Włochom. Dlatego: uczmy się historii w każdym wymiarze i obyczaju.
 

Nie zapomniano o innym bohaterze tego samego zrywu niepodległościowego, jakim był: Sándor Petőfi (1823-1849). Dla braci Węgrów, to poeta na równi z naszym A. Mickiewiczem! Nie wiem ilu jeszcze pamięta, że w czasie Wiosny Ludów walczył i zginął jako adiutant generała Józefa Bema (1794-1850) w bitwie pod Segesvár.  Pewnie przyjdzie mi zaprosić tę twórczość do mego innego cyklu, pt. "Spotkanie z Pegazem".
 
 
Nie wiem czy widzicie, ale z takich małych kroczków czyni się nam mini-słownik biograficzny kultury i historii Węgier. Tyle nazwisk, zasług, upamiętnień. Warto chyba zachwycić się kamieniczkami, architekturą miasta. Nie potrafię ich umiejscowić, nazwać. Ale czy i bez tych szczegółów odbieramy ich im piękno? Może ktoś z Czytelników dopowie to i owo? Liczę też na wsparcie Autorki.




Raz jeszcze wracam na plac Kossutha, bo udało mi się zidentyfikować mozaiki, jakie są ozdobą tego miejsca. "Dziewięć okrągłych, mozaikowych kształtów na ozdobnej nawierzchni Placu Kossutha symbolizuje planety Układu Słonecznego" - my tu mamy tylko dwie z nich: Plutona i Marsa.
 



Zamykam ten pierwszy odcinek. Planuję swoisty tryptyk tematyczny. Kolejne spotkanie, to odwiedzenie Sopron, by na koniec zerknąć do archiwum domowego Orsolya'i Majlath, której bardzo dziękuję za tę dokumentację fotograficzną.
 

 


_______________________________________________
Strony bardzo pomocne, niezbędne przy pisaniu [data dostępu 3 II 2023]:
https://nyiregyhaza.info.hu/pl/latnivalok/belvarosi-seta/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ny%C3%ADregyh%C3%A1za

2 komentarze:

  1. Ez egy fantasztikus bejegyzés, remélem, sok hasonlót olvashatnak majd a blog követői a jövőben! Minden jót és szépet kívánok az íráshoz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Köszönöm az értékes véleményt. Mam nadzieję, że tłumacz Google czegoś nie przekręcił?

    OdpowiedzUsuń