sobota, listopada 30, 2024

...na 150-tą rocznicę urodzin sir Winstona Churchilla - 30 XI 1874 r.

"W którym momencie zaczyna się pamięć? Kiedy falujące światła i cienie rodzącej się świadomości dociskają swe piętno na umyśle dziecka?" - czy nie stawiamy sobie podobnych pytań przed samymi sobą? Tak zaprasza do swego dzieciństwa i wspomnieniowych zapisków sir Winston Churchill (1874-1965), pt. Moja młodość" [1] Od razu zaznaczam, że wszystkie tu zostawione cytowania pochodzą z tego jednego źródła (patrz przypis). I jednego rozdziału. Nie, nie chodzi o moje lenistwo, ale wprowadzenie do biografii kogoś bez wątpienia wyjątkowego.


Wiem, trudno Polakom jednoznacznie ocenić premiera Wielkiej Brytanii (1940-1945), czasów II wojny światowej. Zaraz posypie się z ust wielu wyliczanka: Teheran! Jałta! zwąchał się ze Stalinem! sprzedał Polskę! Nie jest łatwo wystawić rachunek za tę politykę. Na ten czas jednak potraktujmy Winstona Churchilla, jak... cesarza Napoleona (1804-1815). Czemu? W ferworze rzucanych oskarżeń zapominamy, jak mniemam, o pewnym ważnym szczególe: to nie był premier Polski, realizował politykę rządu JKM Jerzego VI (1938-1952). I dopiero w takim ujęciu można patrzeć na dokonania, porażki, zaniechania czy polityczne wolty pierwszego ministra znad Tamizy.


Zapewne wielu z nas pamięta, jak pod koniec XX w. tygodnik "Polityka" zaproponował sondaż na najlepszego (czy najwybitniejszego - nie pamiętam precyzyjnego określenia) i najgorszego polityka mijającego wtedy stulecia. W jednym i drugim przypadku na samym szczycie wymienianych postawiłem jedno i to samo nazwisko: CHURCHILL


Nie mnie pisać tu biografię jednego z największych premierów angielskich. Historia stawiała przed WCh trudne wyzwania. Rozbijał się o nie niejednokrotnie. Jak bardzo ciążyła na biografii klęska zadana armii brytyjskiej pod Gallipoli (1915-1916). Kampania dardanelska kosztowała blisko 150 tyś. żyć i niewoli przegranych. Kogo ten bilans obciążał? Winstona Churchilla! Przypomnijmy sobie jedną ze scen z głośnego filmu z 2017 r.,  pt. "Czas mroku" w reżyserii J. Wrighta i genialną kreacją Gary Oldmana w roli wiadomo kogo. Jak emocjonalnie przeżywał wspomnienie tamtej porażki.



Jednak zerkam w głąb tego życia? Nie, na tym skończę. 150-ta rocznica urodzin, to dobra okazja, aby poznać choć w drobnym ułamku świat lat dziecinnych przyszłego premiera. Irlandia, mroczny cień fenian, dziecięce zetknięcie się z tamtejszą, groźna nawet dla dziecka rzeczywistością, ale i mozolna nuka czytania czy zgłębiania zawiłości matematycznych. Podpatrzmy jak mały Winston radził sobie z tym wszystkim. Oczywiście zachęcam do przeczytania wspomnień w całości "Mojej młodości", bo warto, aby poznać realia życia choćby w drugiej połowie XIX w. w Anglii pod rządami JKM Wiktorii Hanowerskiej. 

Wspomnienie 1: Pamiętam, jak mój dziadek, wicekról [tj. John Spencer-Churchill - przyp. KN], odsłaniał w 1878 roku pomnik lorda Gougha. Wielki czarny tłum, szkarłatni żołnierze na koniach, brązowa błyszcząca płachta odciągana sznurami, stary diuk, mój dostojny dziadunio, przemawiający głośno do zgromadzonych. Przypominam sobie nawet sformułowanie, którego użył: "i piorunującą salwą rozbił szyki wroga".


John Spencer-Churchill (1822-1883) - dziadek Winstona - domena publiczna 


Pomnik marszałka H. Gough - Phonix Park - Dublin - domena publiczna

Wspomnienie 2: W Irlandii prawie zawsze pada - to jedno się nie zmieniło. Z bram zamku wyszli bardzo poruszeni ludzie. Wtedy nam powiedziano, że nie możemy iść na pantomimę, ponieważ teatr spłonął. 

Wspomnienie 3: Poczesne miejsce w moim wspomnieniu zajmuje wysoka wieża z białego kamienia [tj. Emo Park, siedziba lorda L. Partarlingtona - przyp. KN], do której dotarliśmy po dłuższej jeździe. Powiedziano mi, że Oliver Cromwell wysadził ją w powietrze. Zrozumiałem z tych opowieści, że powysadzał w powietrze najróżniejsze rzeczy i dlatego był bardzo wybitnym człowiekiem.

Lord Lionel Partarlington - rysunek prasowy - 1871 r. - domena publiczna
 
Wspomnienie 4: Moja piastunka, pani Everest, bała się fenian. Pojąłem, że to źli ludzie, zdolni do wszystkiego. Pewnego razu, kiedy jechałem na osiołku, wydawało nam się, że nadciąga ku nam długa. czarna procesja fenian. Teraz jestem przekonany, że musiała to być maszerująca brygada naszych strzelców. Byliśmy jednak wszyscy bardzo wystraszeni, a zwłaszcza osiołek, który wyraził swe obawy wierzganiem. spadłem na ziemie i doznałem wstrząsu mózgu. Takie było moje pierwsze zetknięcie z irlandzką polityką!

Wspomnienie 5: ...pani Everest zapoznała mnie z książką zatytułowana Nauka czytania bez płaczu. W moim przypadku tytuł ten nie sprawdził się. Uświadomiono mi, że przed przybyciem guwernantki muszę umieć czytać bez płaczu. codziennie ciężko nad tym pracowaliśmy. Moja piastunka wskazywał piórem różne litery. uznałem to wszystko za bardzo męczące. 

Lord Randolph Churchill (1849-1895) - ojciec Winstona - domena publiczna

Wspomnienia 6: Liczby stały się głównym zmartwieniem i treścią mego życia, zwłaszcza odkąd zstąpiliśmy na to ponure trzęsawisko zwane słupkami. nie było im końca. Kiedy zliczyło się jeden słupek, zawsze pojawiał się następny. kiedy już się jakoś zdołałem uporać z określoną podgrupą tych utrapień, zawsze zarzucano mnie bardziej wymyślnymi. 

Wspomnienie 7: Moja matka zawsze wydawała mi się księżną z bajki: świetlista istotą, obdarzoną nieskończonym bogactwem i mocą. [...] Lśniła w mych oczach jak gwiazda wieczorem


Jeanette Churchill (1854-1921) - matka Winstona - domena publiczna

Wspomnienie 8: To pani Everest opiekowała się mną i zajmowała wszystkimi moimi potrzebami. To na jej piersi składałem troski i żale, wtedy i później, w czasach szkolnych. [...] Pani Everest nauczyła mnie też lubić Kent, ten "ogród Anglii", jak mówiła.

Wspomnienia 9: Miałem wspaniałe zabawki, prawdziwa lokomotywę parową, magiczna latarnię i kolekcję żołnierzyków w sile już niemal tysiąca.

Wspomnienie 10: Tak czy owak, byłem zupełnie bezsilny. Nieodparte fale unosiły mnie szybko do przodu. Nie zasięgano mojej opinii, czy chcę opuścić dom, tak jak nie spytano mnie, czy chcę przyjść na świat.

Ta ostatnia dygresja dotyczyła edukacji w St. James School, o której już tu nie napomknę, odsyłając do wspomnień Winstona Churchilla. Zapewniam, że warto. Jest okazja sprawdzić na ile obraz oświaty angielskiej XIX w., jaki wielu z nas zna pewnie z powieści Ch. Dickensa, to rys prawdziwy, a nie fabularyzowany. Dla mnie "Moja młodość", to prawdziwy wstęp do poznania drogi, jaką przemierzył z różnym skutkiem Winston Churchill. 



Księgarnia na St Pancras - Londyn - 18 IX 2024 r.

Pan Bóg dał długie życie Winstonowi Churchillowi. Jak sam powiedział w obecności JKM Elżbiety II (1952-2022) służył Anglii od czasów królowej i cesarzowej Wiktorii Hanowerskiej (1837-1901), a zatem praprababki ówczesnej młodziutkiej królowej. Nie mogłem mieć w 1965 r. świadomości, że 24 stycznia tego roku odszedł tej miary polityk. Miałem niespełna dwa latka życia. Muszę przyznać, że im więcej czytam z samego Winstona Churchilla lub o nim samym, to wzrasta moja pozytywna jednak ocena jego polityka, na miarę możliwości, jakie w ogóle miał. Że dał się ograć Stalinowi, że sam przyczynił się do opuszczenia w Europie żelaznej kurtyny, że wyznacznikiem jego polu tyce wobec Polski była linia Curzona? - to wszystko prawdy, i to prawdy niezaprzeczalne. Takie jednak są wyroki historii: słaby ugina sie pod przemożnym ciężarem mocarza. A Winston Churchill miał bez wątpienia pecha, że na drodze jego polityki stał ktoś takie jak Józef Stalin!... 

[1] Churchill W., Moja młodość, tłumaczenie T. Bieroń, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2000
[2] Zdjęcia pomnika W. Churchilla wykonane przez mego Syna i osobiście przeze mnie 18 IX 2024 r.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.