Paleta - LXXI - Śmierć (III)
Bądź pochwalona, Śmierci, smutnych zbawicielko,
chorych orędowniczko i pocieszycielko.
Bądź pochwalona, Śmierci, co wyzwalasz ludzi,
których tak krwawo żywot bezowocny trudzi.
"Paleta" zaczęta poetyckim słowem? Ot, skutek czytania kilka miesięcy temu książki książki Antoniego Kroha "Anioł śmierci z kilku stron". [1] Zapowiadałem wtedy, że przyjdzie jeszcze ją otworzyć. Jest-że lepsza ku temu okazja, jak pierwsze dni listopada?
Staje się już tradycja, że przy tej okazji "Paleta" zajęta jednym tematem: ś m i e r c i ą . Nie ukrywam, że miniony rok, to znajdowanie i archiwizowanie dzieł malarskich jej poświęconych. Trudno to są wybory, tak jak trudnym jest sam temat. Starczy sięgnąć do wspomnianej tu książki i znaleźć np. taki cytat: "Ileż to modlitw, ile przekleństw służy opędzaniu sie od nagłej śmierci albo sprowadzeniu jej na bliźniego!". Ja na nikogo śmierci nie zsyłam, nikomu źle w tej materii nie życzę, nawet gdyby to dotyczyło kogoś, kto mi źle życzy.
Tym razem wybór pada na śmierci wielkich z historii, poczynając na Gajuszu Juliuszu Cezarze, a kończąc na zgonie wojennego pana, Karola XII, choć będzie i o innym zgonie... Wszystkie reprodukcja pozyskane z domeny publicznej.
Bądź pochwalona, Śmierci, co uwalniasz z męki
bezbolesnym dotknięciem twojej chłodnej ręki.
Ty, co do portu błędne prowadzisz żaglarze
i cihcm snem łagodzisz przerażone twarze.
1. George Edward Robertson "Marc Antony's Oration at Caesar's".
Idy marcowe 44 r.p.n.e. Już śmierć dokonała swego dzieła sztyletami zawiedzionych i nienawidzących. W gmachu senatu powalony został mocarz, który rzucał na kolana podbite ludy. Nie ustrzegł się jednak zdrady, nie słuchał proroczych wieszczych przepowiedni, aby strzegł się tego dnia. Duma kroczyła przed rozsądkiem? Gajusz Juliusz Cezar - został zamordowany. Widzimy, jak Marek Antoniusz wygłasza mowę nad ciałem zabitego wodza. Wkrótce rozpętana zostanie kolejna wojna domowa. Zamachowcy albo zginą w walce, albo sami odbiorą sobie życie. Na trupie Cezara (a i późniejszej klęsce Antoniusza) wyrośnie nowy ustrój: cesarstwo! Sam Cezar zostanie zaliczony w poczet bogów!
2. Julian Russell Story "Śmierć Jana Luksemburczyka pod Crécy 1346" lub "The Black Prince at Crécy".
Bitwa pod Crécy z 26 sierpnia 1346 r., to chyba jedna z najbardziej znanych bitew średniowiecznej Europy. Wygaśnięcie Kapetyngów i zajęcie tronu przez Walezjuszy doprowadziło do wojny z Anglią. Edward III (1327-1377), syn Izabeli (pamiętnej Wilczycy z Francji) i wnuk Filipa IV Pięknego (1285-1314), postanowił upomnieć się o dziedzictwo francuskie! Skutek? Wybuch wojny stuletniej! Jednym z bohaterów pod Crécy był Edward Woodstock (1330-1376), zwany Czarnym Księciem, najstarszy syn Edwarda III. I to właśnie jego widzimy nad ciałem poległego króla czeskiego. Przeciętny konsument historii Polski i panowania Kazimierza III Wielkiego (1333-1370) kojarzy króla Jana jako uczestnika słynnego zjazdu w Wyszehradzie, kiedy to zrzekł się tytułu króla Polski. I na tym pewnie większość z nas kończy znajomość z tym Luksemburczykiem. A szkoda, bo udział monarchy w bitwie pod Crécy, to zdarzenie o tyle niezwykłe, że do boju ruszył ociemniały (a zatem: ślepy) władca! Odsyłam do biografii, jaką przed laty wydał PIW w zacnej serii Biografie Sławnych Ludzi". Tam cytaty z kronik czeskich i analiza ostatnich chwil na polu bitwy AD 1346. [2]
3. Paul Delaroche "Egzekucja lady Jane Grey".
Dramat rozegrał się w Tower Green, 12 lutego 1554 r. Młodziutka lady Jane Grey poniosła straszliwą cenę za wykorzystanie siebie w politycznych machinacjach po śmierci Edwarda VI (1547-1553), jedynego męskiego dziedzica Henryka VIII. Miała być gwarantem, że po smierci Tudora nie dojdzie w Anglii do restauracji katolicyzmu, a tym samym tronu nie obejmie Maria Tudor. Los chciał inaczej. to Maria zwieńczyła swa skroń koroną. Naciski m. in. ze strony Filipa Habsburga dopełniły losu Jane Grey. Musiała zginąć. Tak nakazywała racja stanu? W XVI w. nierozważna polityka, balansowanie na granicy zdrady i zakusy na tron angielski przyczyniły się kilka lat później do jeszcze jednej egzekucji w obrębie rodziny królewskiej. Ale to już inna historia...
4. Laura duPre on Twitter "The murder of Henri III of France".
Gdyby kogoś na ulicy zaczepić pytaniem kim był król Francji Henryk III?, to pewnie wzruszyłby ramionami i poszedł dalej. Gdyby jednak tego kogoś zapytać kim był Henryk Walezy?, to może rozgadałby się nad... nikczemnością Jego Królewskiej Mości. Tak, bo to ten sam pan i władca, który został obrany pierwszym elekcyjnym królem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a gdy mu brat we Francji umarł, to porzucił był Wawel i dał drapaka do Paryża! Nie czas i miejsce, aby smarować oblicze dworu tego czasu w Polszcze. Król Henryk III poniósł śmierć z rąk fanatycznego mnicha, który nazywał się Jacques Clément. Do zamachu doszło 1 sierpnia 1589 r. Zgon króla nastąpił o świcie dnia następnego. Można by napisać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę. Pogrążona w odmętach wojny religijnej Francja, nierozważane decyzje króla (np. zamordowanie Henryka de Guise), zbliżenie się do Henryka Burbona - wszystko to pchnęło do desperacji dominikańskiego mnicha. Na łożu śmierci Henryk III przekazał tron królowi Nawarry, otwierając tym samym historię Burbonów.[3]
5. Paul Delaroche "Mort de Mazarin 9 III 1661".
Francja rodzącego się absolutyzmu na kardynałach stała? Trudno sie z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Średnio rozgarnięty historycznie miłośnik dziejów kraju nad Loarą raczej nie powinien mieć kłopotów z wymienieniem tychże dostojników Kościoła katolickiego, którzy nie tylko, że byli podporą pierwszych Burbonów, ale rzeczywistymi sternikami nawy politycznej. Armand-Jean du Plessis de Richelieu (1585-1642) i Jules Mazarin, de facto Giulio Raimondo Mazzarini (1602-1661) - to owe filary, bez których trudno sobie wyobrazić potęgę Francji. Smutne, że cieniem na ich czasy pada fantazja literacka Aleksandra Dumasa-ojca (1802-1870). Tak to jednak bywa, że literatura piękna lub popularna miesza nam w głowach (do tego filmowe adaptacje). Zastanawiam się czy w Polsce została wydana jaka bądź biografia Mazzariniego? Warto zapamiętać, że po śmierci tego dostojnika JKM Ludwik XIV (1643–1715) nie powołał już tzw. pierwszego ministra. Bez wątpienie 9 marca 1661 r. zamknęła sie pewna epoka sprawowania władzy we Francji.
6. Gustaf Cederström "Transport ciała Karola XII".
W nowożytne dzieje Szwecji wpisane zostały życiorysy dwóch wojennych królów, których należało się bać, których należało podziwiać. Pierwszym z nich był Gustaw II Adolf Waza (1611–1632), drugim Karol XII Wittelsbach (1697-1718). Wojska obu plądrowały Rzeczpospolitą Obojga Narodów! Tylko, że za najazdów tego pierwszego miała Korona i Litwa miała wodza w osobie hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego, a w przypadku drugiego takiego wodza już nie stało. Nie dość na tym: III wojna północna (1700–1721) zdemolowała Rzeczpospolitą, doprowadziła do detronizacji Augusta II Sasa i wojny domowej, by na koniec uczynić z Warszawy wasala Petersburga! Oto skutki działania sztokholmskiego młodzika, jak pogardliwie nazywano Karola XII. Gwiazda szczęśliwości zgasła pod Połtawą (1709 r.), a wojenne szczęście na dobre prysło pod twierdzą Fredriksten w Norwegii, 30 XI 1718 r. O ile mnie pamięć nie zawodzi, to ostatni szwedzki monarcha, o którym dowiaduje się polski uczeń na lekcjach historii. O ile nie zapominam, to staram się jeszcze wspomnieć o kimś, kto nazywał się Jean Baptiste Bernadotte, był napoleońskim marszałkiem zdradził swego Cesarza i został (poprzez adopcję) Karolem XIV Janem.
7. Leopold Löffler "Śmierć Stefana Czarnieckiego". Zaburzam na koniec chronologię, ba! odchodzę od monarszych śmierci, aby choć jednym zgonem powrócić na łono rodzimej historii. Oto 16 lutego 1665 r. śmierć zajrzała w oczy bohaterowi walk ze Szwedami, Stefanowi Czarnieckiemu (1599-1665), kazał sobie przyprowadzić do łoża śmierci swego konia. Że to może wymysł współczesnego poety? Nic to. Dziś kult konia zgasł, aliści przez stulecia był bliskie wielu pokoleniom Polaków. Proszę przypomnieć sobie pogrzeb marszałka J. Piłsudskiego, kiedy w kondukcie prowadzono klacz łudząco podobna do legendarnej "Kasztanki" (ta zakończyła żywot w 1927 r.). Nikt dziś nie deliberuje nad drogą życiową wojewody kijowskiego i hetmana polnego koronnego, ale nie zapominajmy, że choć śpiewamy o nim w hymnie, to po kozackim ludobójstwie pod Batohem (1652 r.) jego serce nie znało litości dla Zaporożców! Okrucieństwem nie odbiegał od tego, co czynili na Dzikich Polach królewięta. Bydgoszczanie powinni we wdzięcznej pamięci nosić Stefana Czarnieckiego, boć to od wydzierał miasto z rąk Szwedów!
Zacząłem wierszem i wierszem zamykam, to okolicznościowe pisanie. A właściwie kontynuacją podanych już tu strof. Autor: Henryk Salz (1881-1943), wiersz pt. "Psalm":
Ty, mocniejsza od Nędzy, Żądzy i Rozpaczy,
co w Ziemię Obiecaną wiedziesz lud tułaczy.
Oto przede mną siadły: Żądza, Rozpacz, Nędza,
siadły i drwią; i darmo duch się im opędza.
Otom opuścił ręce po bezpłodnym trudzie
i wzywam cię, mistyczny wyzwolenia Cudzie!
Bądź pochwalona, Śmierci, smutnych zbawicielko,
chorych orędowniczko i pocieszycielko.
[1] patrz odcinek 476 cyklu "Przeczytania"; tu cytowania ze stron: 32, 14.
[2] Iwańczuk W., Jan Luksemburski, PIW, Warszawa 2012, s. 297
[3] Knecht R. J., Walezjusze. Królowie Francji 1328-1589, tłum. B. Kaczyńska, Wydawnictwo Astra, Kraków 2019, s. 315-317
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.