czwartek, czerwca 01, 2023

...na 200-tną rocznicę śmierci marszałka Louisa Nicolasa Davout - 1 VI 1823 r.

"Już dwa tygodnie po zdobyciu  Hamburga Brytyjczycy posłali tam niewielkie siły ekspedycyjne, które wylądowały w Cuxhaven [...]. Radość sojuszników okazała się jednak przedwczesna, gdyż na polecenie Napoleona «Żelazny Marszałek» Davout 30 maja wyparł sprzymierzonych z Hamburga" - tak o kampanii roku 1813 r. wspomina Alexander Mikaberidze w tomie 2 "Wojen napoleońskich" [1], które dopiero co wzbogaciły nie jeden księgozbiór miłośników epoki napoleońskiej, w tym też tworzącego ten blog. Dziś okazja szczególna: równe dwieście lat temu zmarł marszałek Louis Nicolas Davout (1770-1823). Nie będę malował laurki. Zrobię to piórami tych, którzy pisali o Wielkim Wodzu. Przed wielu laty miałem przyjemność być wychowawcą uczennicy, której przodek Adam Kasper Mierosławski (1785-1837) był adiutantem duca d'Auerstedt, bohatera m. in. spod Jeny i Wagram. Pan z tyłu przeciera oczy z niedowierzaniem? Tak, tak chodzi o ojca generała Ludwika Mierosławskiego, którego bratem był m. in. Emeryk Mierosławski.
 
Marszałek L. N. Davout - kampania 1809 - domena publiczna
 
"Wydaje się, że Dąbrowski zyskał wcześniej akceptację planu ze strony marsz. Davouta, będącego od 9 listopada w Poznaniu, niż cesarz, gdyż już 16 listopada wydał zarządzenie poborowe. [...] W sprawie przyobiecanej pomocy finansowej Napoleon 13 listopada zalecił Davoutowi wypłatę Dąbrowskiemu 40 tys. fr. wziętych w Poznaniu" -  taki zapis znalazłem z biografii gen. J. H. Dąbrowskiego autorstwa samego prof. Jana Lubicz-Pachońskiego [2]. Tak, rok 1806. Już po Jenie, złamaniu pruskiej armii i zajęciu Berlina. Wstawał świt niepodległości nad częścią ziem dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Nie, to nie będzie kompletna biografia. Nie może być. To tylko obrazy z życia. Do tego porozrzucane. Nie podporządkowane chronologii. Cytat trafia tu w kolejności... wyciąganego z regału volumenu. Dlatego teraz cofam się do czasu, kiedy jeszcze nie było Cesarza Francuzów, a Louis Nicolas Davout był tylko generałem: "Generał Davout zapewnił Napoleona w oficjalnej deklaracji, że dowodzeni przez niego żołnierze postrzegają cesarski tytuł «nie jako zaszczytne wyróżnienie dla ciebie, lecz jako gwarancję przyszłego szczęścia dla nas wszystkich»". Mamy zatem fragment wypowiedzi samego  Davouta [3]. Nie jedyna, jak się przekonamy dalej.
I jeszcze cofnięcie. Tym razem do XVIII w. Rok znamienity: 1797. Gwiazda ambitnego Korsykanina zaczynała rozbłyskiwać blaskiem i chwałą. Nie dość na tym: oto dwa życia splotły się na długie lata triumfu i klęski. "28 marca Desaix przyprowadził ze sobą na rue de la Victoire innego szlachcica, generała Louisa-Nicolasa Davouta, który w ten sposób poznał się z Napoleonem. Dwudziestoośmioletni Burgundczyk nie wywarł zbyt dobrego wrażenia podczas tego pierwszego spotkania, ale Desaix zapewniał, że jest on bardzo zdolnym oficerem, dzięki czemu Davout znalazł się wśród uczestników ekspedycji" - ten epizod zauważył jeden z biografów Cesarza. Dodał też zaskakującą degresję: "Chociaż Napoleon był później pod wrażeniem postawy Davouta w Egipcie, nigdy nie nawiązali między sobą bliższych relacji osobistych, z wielką szkodą dla Napoleona, gdyż Davout był jednym z niewielu jego późniejszych marszałków, którzy błyszczeli w samodzielnym dowodzeniu" [4]. 
 
 
Campagne d’Égypte - gen. L. N. Davout - domena publiczna
 
No to zobaczmy skąd się wziął tytuł duc d'Auerstedt, był 14 X 1806 r.: "Davout ma pod Hassenhausen czołową swoją dywizję Gudina; stawia nią skutecznie czoło natarciu kawlerji Blüchera na prawą flankę i piechoty Schmettaua od czoła wieś Hassenhausen. I tutaj tyraljera francuska pustoszy stojące bezradnie w ogniu linje pruskie". Na bakier jestem z ortografią? Nie, to po prostu cytowanie z przedwojennego dzieła prof. Mariana Kukiela [5]. 
Ciekawe kto rozpoznaje na pole jakiej bitwy teraz przenosimy naszą uwagę: "Davout powoli, ale celowo, zgodnie z ogólnym planem naczelnego wodza wycofywał się w głąb doliny rzeki Goldbach, pociągając za sobą nieprzyjaciela. [...] Davout trzymał swoje wycofujące się dywizje blisko przy sobie i w odpowiedniej chwili nagłym zrywem, jak puszczona po naciągnięciu sprężyna, przeszedł od obrony do kontrataku". Jak dodam, że było to w grudniu AD 1805, to powinien ukazać się las rąk! Tak, to Austerlitz! Tym razem sięgnąłem po biografię jednego z radzieckich jeszcze historyków [6].
"...jedynie ludzie z żelaza byliby w stanie znieść takie trudy! Jest fizycznie niemożliwe stawiać im dłużej czoło! Ludzka wytrzymałość ma swoje granice, a my już dawno je przekroczyliśmy" - na koniec kładę tu opinię Marszałka o dzielności żołnierzy jego korpusu w walkach, kiedy przyszło się Wielkiej Armii wycofywać z Moskwy. Znalazłem ją w jednym z opracowań, tam też liczby, które porażają: z 70 000 żołnierzy, którzy razem ze swoim dowódcą przekroczyli Niemen w listopadzie zostało zaledwie 4000 [7]. 
Oczywiście najłatwiej byłoby otworzyć biografię "Żelazny Marszałek", której autorem jest J. G. Gallaher. No to dla uspokojenia wyciągam i ją. Nie dość na tym, zakładka sprowadziła mnie na stronę, na której znalazłem taki zapis: "Gdy Cesarz wykazywał stopniowo malejący entuzjazm dla sprawy niepodległości Polski, to Davout bez przerwy pozostawał czempionem tej sprawy. Bez skutku jednak tłumaczył, że «sojusznik jest znacznie wartościowszy od niewolnika». Napoleon poprzestawał na odrzucaniu jego zaleceń, mających na celu doprowadzenie do utworzenia niepodległej Polski" [8]. Zapewne ci, którzy sceptycznie zerknęli, że ja tu czas i miejsce zajmuję "Żelaznym Marszałkiem" już teraz wiedzą skąd moja słabość do tegoż.
 
Le cimetière du Père-Lachaise - grób Marszałka - domena publiczna
 
Niewiele tego? Tak, tu teraz - na pewno. Ale na rozpisywanie się o Marszałku będzie jeszcze zapewne okazja. W sumie, to ja nawet nie planowałem tego pisania. Przypadkowi należy przypisać, że zwróciłem uwagę na dzień 1 VI 1823 r. I stąd to rocznicowanie. Wiem, że jest coś dziwnego, kiedy czci się datę śmierci kogoś. Trudno. Przypomnieć jednak takiego Bohatera warto i trzeba. Aha! dodam: to oczywiście tylko pewien procent posiadanej przeze mnie literatury, która nauczyła mnie zrozumienia epoki napoleońskiej, jej bohaterów. 

PS: Warto wspomnieć, że 1 czerwca 1815 r. zginął w tragicznych okolicznościach książę Neuchâtel i Wagram, diuk Valengin marszałek Louis Alexandre Berthier.
 
Literaturę podaję w kolejności cytowania: 
[1] Mikaberidze A., Wojny napoleońskie. Historia globalna, tom 2, tłum. T. Fiedorek, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2023, s. 304
[2] Pachoński J., Generał Jan Henryk Dąbrowski 1755-1818, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1987, s. 342-343
[3] Zamoyski A., Napoleon. Człowiek i mit, tłum. M. Ronikier, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019, s. 433
[4] Roberts A., Napoleon, tłum. M. i T. Fiedorek, J. Włodarczyk, Wydawnictwo Magnum, Warszawa 2015, s. 169-170 
[5] Kukiel M., Wojny napoleońskie, Główna Księgarnia Wojskowa, Warszawa 1927, s. 137 (reprint Wydawnictwo KURPISZ S.A., Poznań 2009)
[6] Manfred A., Napoleon Bonaparte, tłum. A. Szymański, PWN, Warszawa 1982, s. 490 
[7] cytat za Smith D., Napoleon przeciwko Rosji 1812. Druga wojna polska, tłum. A. Bugaj, Wydawnictwo Replika, Zakrzewo 2012, s. 330 
[8] Gallaher J. G., Żelazny Marszałek. Biografia M. L. Davouta, tłum. W. Chrzanowski, Finna, Gdańsk 2000, s. 158

Brak komentarzy: