poniedziałek, lipca 11, 2022

...na 489-tą rocznicę ekskomunikowania JKM Henryka VIII Tudora - 11 VII 1533 r.

"Ani papież, ani biskup, ani żaden wyświęcony nie ma prawa narzucać czegokolwiek chrześcijaninowi..." - te słowa Marcina Lutra były wprawdzie skierowane do papieża Leona X (1513-1521), ale bez przesady można je odnieść do kolejnego Medyceusza na piotrowym tronie, Klemensa VII (1523-1534). Nie ma to być biografia dumnego purpurata, choć... Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że tych jedenaście lat pontyfikatu nie należało do łatwych. To wtedy doszło m. in. do wydarzenia, które przeszło do historii jako sacco di Roma. Złupienie Rzymu przez hordy żołdactwa JCM Karola V Habsburga (1519–1556), to przykład upadku i dna jakie Państwo Kościelne sięgnęło w XVI w.! Rywalizacja między dwoma monarchami: właśnie Karolem V i Franciszkiem I Walezjuszem komplikowały sytuację w i tak podzielonej Europie, a tym samym rozdrobnionej na liczne państewka Italii. Do tego to, co działo się w rodzie Medyceuszy, tudzież rodzimej Florencji nie budowało spokoju w duszy papieża. No i ten angielski niewdzięcznik, któremu dopiero co nadano tytuł Fidei Defensor (obrońca wiary), JKM Henryk VIII Tudor (1509-1547) - i jego chęć zerwania związku małżeńskiego z Katarzyną Aragońską. Nie miał lekko Klemens VII. Oj! nie. Zatem znamy już wszystkich bohaterów dramatu.
Kto dziś pamięta, że tego papieża wybierało najdłuższe konklawe w historii? Bo ja - nie pamiętałem. Dowiedziałem się o tym fakcie czytając jedną z wykorzystywanych tu monografii (patrz bibliografia poniżej). Sześćdziesiąt dni zajęło kolegium kardynalskiemu, aby natchnął je Duch Święty! Ciekawe, bo wokół wyboru kolejnego Medyceusza zapanowała zaskakująca zgoda? Giulio Medici był po myśli tak Karola V, Henryka VIII jak i Franciszka I. Dość szybko nowy Ojciec Święty miał się przekonać, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ, a on sam stanie sie ofiarą bezpardonowej walki ówczesnych mocarstw europejskich.
"Klemens VII wychowywał się w medycejskim pałacu, gdzie otrzymał najlepszą humanistyczną edukację, na jaką było stać ten ród. Mając lat czterdzieści pięć, żył wystarczająco długo, by pamiętać posiłki z Wawrzyńcem Wspaniałym siedzącym obok młodego Michała Anioła i przyszłego Leona X, słuchając jak Poliziano i Pico della Mirandola dyskutują o filozofii lub recytują poezję" - czytamy w jednej z monografii florenckiego rodu. Nikt nie mógł przewidzieć, że to na ten pontyfikat przypadnie ciężar, któremu trudno było podołać. Oto Henryk VIII zażądał rozwodu z Katarzyną Aragońską.
Nie mnie oceniać drugiego Tudora na tronie Anglii. Przyznaję, że nie widzę w tym monarsze zawistnego potwora, który dybał na cześć i życie kolejnych małżonek. Wręcz przeciwnie. widzę spanikowanego, starzejącego się króla, który żył z poczuciem zagrożenia... wojny domowej. Dopiero, co porosły trawą groby ofiar wojny dwóch róż (The Wars Of The Roses). Panowanie Tudorów miało-że zgasnąć wraz z Henrykiem VIII? Trudno bawić się w tzw. historię alternatywną czy gdybologiczną. Istniała jednak realna groźba, że po bezpotomnym odejściu JKM zwaśnione rody rzuciłyby się sobie do gardeł! Henryk VIII musiał mieć syna! A tego Katarzyna dać mu nie mogła.
No i zaczęło się! Kwestionowanie ważności małżeństwa, postawienie przed sądem legalnej małżonki, jej odtrącenie i małżeństwo z Anną Boleyn. Znajdziemy jeszcze dziś wiele osób, które dziwią się, że papież nie uznał porzucenia Katarzyny na rzecz młodszej Anny. Dlaczego nie dał rozwodu? - pieni się w niektórych umysłach. Odpowiedź jest prosta: papieża nie było stać na takie... szaleństwo! Rodziła się w głowie droga wyjście tyle dziwna, co absurdalna: usankcjonowanie bigami! Tak, zgoda na dwie żony! Ale rozwód z Aragonką? Był wykluczony! Przecież to była ciotka Karola V! Jeden z biografów napisał o Klemensie VII: "Posłusznie skarcił Henryka VIII za cudzołóstwo, gorąco, choć niepotrzebnie broniąc honoru ciotki cesarza". Miał-że inne wyjście? nie chciał powtórki z wtargnięcia cesarskich wojsk do Wiecznego Miasta! 
Biograf angielskiego króla napisał: "Klemensowi nie pozostało nic innego, jak zebrawszy resztki godności, sięgnąć po najgroźniejszą broń Kościoła i rzucić klątwę na głowę Henryka. Jedenastego lipca ustalono formułę ekskomuniki. Klemens ani teraz, ani nigdy potem nie ośmielił się wysunąć roszczeń do świeckiej zwierzchności nad światem chrześcijańskim i pozbawić króla Anglii jego królestwa; uważał, że rozsądniej będzie polegać na uprawnieniach bezspornie mu przysługujących". Smutne, ale nie mogę nigdzie znaleźć w pełnym lub fragmentarycznym brzmieniu owej ekskomuniki! Bardzo chciałbym ją zacytować, a nie mam takiej szansy. Leży przede mną kilka volumenów i żadnego źródłowego konkretu. W biografii Tudora czytamy jeszcze: "Na mocy tych uprawnień papieskich Henryk został za życia wyklęty z Kościoła, usunięty poza nawias wspólnoty chrześcijańskiej i pozbawiony pociechy obrzędów religijnych; po śmierci miał spocząć bez chrześcijańskiego pogrzebu i przez wieczność cierpieć męki piekielne". I przy tym ostaję.
Warto chyba zwrócić uwagę, że ekskomunika Henryka VIII, to jeden z ostatnich prawnych aktów, na jaki zdobył się papież Klemens VII. "Tymczasem papież zaniemógł i lekarze uznali, że choroba jest niebezpieczna. [...] W trzy dni potem papież umarł, a ja straciłem swe trudy. [...] Ze strzelbą na ramieniu i szpadą u boku poszedłem do Świętego Piotra i ze łzami ucałowałem nogi zmarłego papieża; potem wróciłem do Banków, by przyjrzeć się wielkiemu tłumowi, który gromadzi się w takich okolicznościach" - to bardzo osobiste wyznanie samego Benvenuto Celliniego, jakie zapisał w swoim "Żywocie własnym". W biogramie zmarłego, jaki znajdziemy w monografii o rodzie Medyceuszy znajdziemy takie informacje: "...Cellini był chyba jedyna osobą w Rzymie, która opłakiwała odejście Klemensa VII, bowiem całe miasto pomstowało na papieża. Po jego pogrzebie przez kilka nocy włamywano się do bazyliki Świętego Piotra - grobowiec pomazano farbami i ekskrementami". Trzeba przyznać, że to smutny kres pontyfikatu. 
Papież Klemens VII przeniósł się do wieczność, kiedy konsekwencje 11 sierpnia 1533 r. wydały nowy owoc! Oto Henryk VIII wydał akt supremacji (Act of Supremacy)! 3 listopada 1534 r. parlament angielski zatwierdził rzeczywiste zerwanie z Rzymem! Świecki monarcha stawał się głowa Kościoła! To był dopiero początek brania odwetu z nieustępliwość Medyceusza. Kolejna posunięcia króla (z lat 1536-1539) uderzyło boleśnie w stan posiadania Kościoła katolickiego w Anglii. Henryk VIII doprowadził do kasacji wszystkich (blisko 600!) klasztorów. Rzecz jasna zajęte majątki zostały skonfiskowane i zasiliły skarbiec królewski. Podaje się, że chodziło o niebagatelna kwotę 1 500 000 funtów szterlingów!
Może dziwić, że pisząc o 11 lipca 1533 r. powinienem skoncentrować się raczej na osobie JKM Henryka VIII. Wybrałem jednak Klemensa VII? Jestem zdania, że osoba władcy Państwa Kościelnego niknie w obliczu angielskiego króla. Nie czarujmy się: Tudora każdy średnio wyedukowany miłośnik historii kojarzy bezbłędnie, drugiego Medyceusza na Stolicy Piotrowie prawie nikt. Przeciętny uczeń na lekcjach słyszy tylko: papież. Ale o jakiego z nich chodzi? Polecam zerknąć do popularnej literatury, która mi była przydatna w tym krótkim pisaniu, a każdemu może dostarczyć ciekawych wiadomości na zadany tu temat...

Literatur faktu:

Cellini B., Żywot własny, tłum. L. Staff, PIW, Warszawa 1984
Chamberlin R., Źli papieże, tłum. A. Weseli-Ginter, Wydawnictwo Amber,  bmw, 2003
Hollingsworth M., Medyceusze. Tajemna historia dynastii, tłum. P. Maksymowicz, Bellona, Warszawa 2019
Pollard A. F., Henryk VIII, tłum. I. Szymańska, PIW, Warszawa 1979
Strathern P., Medyceusze. Mecenasi sztuki-tyrani-kochankowie, tłum. M. Rabsztyn, Bellona, Warszawa 2007

Brak komentarzy: