niedziela, maja 01, 2022

Myśli wygrzebane - 127 - János Kis

"Wiele osób uważa, że standardy moralne przywództwa politycznego to elastyczne ograniczenia, które politycy mogą lekceważyć zgodnie ze swym upodobaniem. Takie wykroczenia przynoszą jednak odwrotny skutek, mianowicie podkopują inne ograniczenia, które do tej pory wydawały sie pewne. Mówiąc otwarcie, deficyt moralny rodzi deficyt budżetowy oraz deficyt innego rodzaju"
- to zdanie już na tym blogu było. Kiedy? 15 marca 2015 r. Dla wielu to swoista prehistoria. Kto jest autorem? Węgierski filozof, socjolog, politolog, nauczyciel akademicki i polityk, działacz opozycji antykomunistycznej, współzałożyciel i były przewodniczący Związku Wolnych Demokratów, János Kis (rocznik 1943). Tak zaczynał się odcinek 31 cyklu "Przeczytania". Teraz, po latach wracam i do książki, i do Autora? Taki jest skutek obcowania z dorobkiem śp. prof. M. Króla (1944-2020). Jedna książka otwiera kolejną, tym bardzie, że spotkamy te same autorytety etyczne czy moralne (np. Th. Hobbes). A i czas ku temu, aby raz jeszcze otworzyć "Politykę jako problem moralny"Odczytuję tekst ab Iovo? I tak, i nie. Zakreśleń na blisko pięciuset stronach jest tak wiele, że aż dziw, że nie sięgnąłem po ten tytuł wcześniej. Tak, tyle innych książek ukazało się w tym czasie, a świat pognał, że nie można już w spokoju poukładać sobie tych rozsypanych puzzli. Szczególnie po 24 lutego tego roku.  wychodzi na to, że do pewnego czytania i rozumienia należy dojrzeć, dorosnąć. Tak, nawet kiedy ma się blisko 59-ięć lat. Skoro pan Prezydent  Najjaśniejszej Rzeczypospolitej zwykł powtarzać, że się ciągle uczy, to ja prosty magister od królów i takich tam mam do tego prawo.
"Polityka jako problem moralny" nic nie traci na aktualności. Otwiera oczy. Chciałoby się jej egzemplarz wysłać tym, którzy rządzą pod różnymi szerokościami i długościami geograficznymi. Nie będę się tu pastwił nad jedynie prawymi i jedynie sprawiedliwymi, którzy dawno pozjadali rozumy i pewnie czytali tę książkę w oryginalne (ang. "Politics as a Moral Problem"). Na pierwszy rzut przypomnę sobie to co wynotowałem siedem lat temu. Uniknę wtedy zbędnych powtórzeń. Zatem:
  • ...moralna relacja łącząca istoty ludzkie jest egalitarna - żaden człowiek nie jest z natury lepszy od drugiego.
  • Obywatele mają powody ku temu, by osądzać moralny charakter swych wybranych reprezentantów.
  • Ogólnie rzecz biorąc, w nowoczesnym państwie polityka jest działalnością o Janusowym obliczu.
  • Wysoko cenimy demokrację przede wszystkim ze względu na jej istotową wartość.
  • Ideał męża stanu określają bezinteresowność i bezstronność.
  • Dobry człowiek niechętny jest czynieniu tego, co źli ludzie robią bez skrupułów.
  • Paradoksy są kłopotliwe, ponieważ poddają sprawdzianowi logikę i racjonalność.
  • Politycy, tacy jakich znamy, są rzadko, o ile w ogóle kiedykolwiek, postaciami tragicznymi.
  • Obowiązki moralne, aby zostały spełnione, nie mogą zależeć od żadnego rodzaju ewentualnego faktu dotyczącego naszych skłonności.
  • Zanik wiary w uczciwość przywódców politycznych poważnie szkodzi instytucjom liberalnym.
A teraz biorę się do korzystania z tego, czego wtedy nie wykorzystałem, a cały czas przemawia do mnie i AD 2022 nie zardzewiało, nie zaśniedziało, ba! tchnie świeżością i długoterminowością.
  • Niechętnie głosujemy na mistrza cnotliwości, jeśli nie spodziewamy się, że odnajdzie dla siebie drogę w gąszczu politycznych zmagań.
  • Szczery moralizator łatwo przekształca się w orędownika terroru i wydaje się, iż lepiej mieć do czynienia z Fouché czy Talleyrandem niż Saint-Justem czy Robespierre'em. 
  • Utopie zachęcają do eksperymentów myślowych na temat tego, jak wyglądałby świat, gdyby usunięto takie czy inne ogólne ograniczenie dotyczące naszego życia (takie jak niedostatek zasobów, ludzka niedoskonałość czy niemożliwość istnienia złożonej organizacji pozbawionej hierarchii).
  • Państwo wspiera swe instrukcje środkami przymusu i przypisuje sobie monopol, w granicach swej jurysdykcji, co do decydowania, kto może użyć środków przymusu, kiedy i przeciwko komu.
  • Problem moralny polityki nie ma nic wspólnego z rzekomą zasadą mówiącą, iż politycy będą zabezpieczeni przed karą grożącą im za nieusankcjonowanie prawnie uczynki, popełniane dla prywatnej korzyści.
  • Polityka nie jest domeną moralnej przykładności.
  • Polityka jest stałym działaniem, za sprawą którego wspólnoty polityczne kształtują swą tożsamość, wyznaczają sobie cele, określają zasady regulujące wewnętrzne konflikty oraz rozwiązują je w zgodzie z przyjętymi zasadami. 
  • ...żaden człowiek nie jest z natury lepszy od drugiego.
  • Państwo może być mniej lub bardziej legalne, nie zaś całkowicie legalne albo nielegalne.
Czytanie Jánosa Kisa, nie jest zwykłą intelektualną przebieżką. Zmusza do skupienia, raz jeszcze odczytania i starania o zrozumienie całości. Wychodzi, że nie wszystko, co zakreśliłem w 2015 r. teraz trafia nieomal z automatu do tego pisania. Smutne jest dla mnie, że widzę wiele analogii z tym, co nam fundują rządzący nad Wisłą, Odrą i Drwęcą...
  • Ludność uwikłana w walkę o władzę prowadzoną przez wzajemnie wykluczające się organizacje dysponujące środkami przymusu nie może ustanowić wspólnoty politycznej.  
  • Od polityków, jako rywali ubiegających się o urząd, nie można wymagać, by kierowali się wyłącznie bezstronnie określonym dobrem wspólnym.
  • Cokolwiek osoba piastująca urząd robi albo czegokolwiek robienia unika, słusznie postrzega się jako wywierające pewien wpływ na jej szanse pozostania na stanowisku.
  • Dobrym politykiem nie jest polityk pełen dobrych chęci, jednak mający mały talent do strategii konfliktu; dobrego polityka cechują duże zdolności do zjednania sprzymierzeńców dla swej sprawy i zneutralizowania wrogów, do robienia udanych interesów, skutecznego używania gróźb oraz ujawniania albo ukrywania swych celów w zależności od potrzeb politycznej gry.
  • Walka o władzę stanowi stałe źródło obecności w procesie politycznym strategii antagonizmu.
  • Jednostkę można skłonić do działania wbrew zasadom moralnym albo regułom instytucjonalnym w sposób bezpośredni albo pośredni.
  • ...polityka jest domeną, w której niewystarczające przestrzeganie zasad jest raczej zasadą niż wyjątkiem.
  • Działanie polityczne jest typem, działania strategicznego w warunkach niewystarczającego ogólnego przestrzegania zasad.  
  • Polityka jest zbiorem praktyk, za pomocą których wspólnota kształtuje swą tożsamość, obiera cele i środki wspólnej działalności i prowadzi dystrybucję ciężarów i korzyści. 
  • Jedynie władca absolutny, sprawujący niekwestionowaną władzę i posiadający takiż autorytet, ocalić może ludzi przed nieustającą groźbą wojny.
N. Machiavelli, Th. Hobbes, I. Kanta czy D. Hume są często cytowani i często J. Kis powołuje się na ich nauki. Nieprzemijająca rola dawnych autorytetów? Nie czarujmy się ilu z nas czytało od dechy do dechy "Księcia / Il principe". Straszne, że dzieło, które wydano po raz pierwszy w 1513 roku cały czas jest w myślowym obiegu. Kto nie zna jego autora? Zapewne i ja wpadam w korkociąg i wynotowuję nie to, co myślał  autor "Polityki...", a przemyślenia na temat tego, co sam przeczytał.
  • A zatem dążenie do pokoju jest równoznaczne z ograniczeniem działań podmiotu przez przyjęcie zobowiązań.
  • Walka o władzę nie jest domeną obojętną moralnie.
  • Niedoskonałość natury innej niż moralna jest wystarczająca, aby zaistniał paradoks moralny.
  • Ten, kto zdobywa władzę, zdradzając sojuszników, oszukując zwolenników czy wprowadzając w błąd społeczeństwo, brudzi sobie ręce.  
  • Motywacja moralna możliwa jest dzięki naszej zdolności do odczuwania przyjemności i bólu innej osoby, do nadawania przyjemności w widoku przyjemności odczuwanej przez innych oraz cierpienia na widok cierpień innych. 
  • Motywacja moralna musi być niezależna nie tylko od miłości własnej, ale także od uczucia miłości wobec innych. 
  • Obowiązki wynikające z prawa są innego rodzaju. 
  • Życzliwość wobec obcych jest stosunkowo słaba i zmienna, podczas gdy popęd miłości własnej jest zazwyczaj silny i ciągły.
  • Równość wymaga, aby legalny reżim polityczny uwzględniał jakąś postać samorządu.
  • Nie ma takich okoliczności, które czyniłyby dopuszczalnym zabieganie o dobre cele wszystkimi możliwymi złymi środkami.
Dochodzę do wniosku, że książka János Kisa stawia przed nami wysoką poprzeczkę. To nie jest samo wypatrywanie zakreśleń i dorzucanie do kolejnej kolumny tekstu. Nadmiar pisania może tylko zniechęcić. Jaka jest gwarancja, że jeszcze sięgnę po tę książkę? Równie dobrze, to może być również dla mnie ostatnie z nią obcowanie. Zatem ostatnia dziesiątka? 
  • Myśl, że polityka nie jest po prostu moralnością stosowaną, stanowi trwały wkład Machiavellego i Hobbesa do teorii politycznej. 
  • Gdyby politykom wolno było i gdyby byli w stanie wprowadzić w błąd ogół społeczeństwa, oznaczałoby to, że przed nikim nie odpowiadają.
  • Legalność dopuszcza wymiary i stopnie, podobnie jak pogwałcenia ograniczeń dozwolonego działania politycznego. 
  • Żadne społeczeństwo składające się wyłącznie ze "sprytnych łajdaków" nie mogłoby funkcjonować w moralnie dopuszczalny sposób.
  • Formowanie krytycznej opinii publicznej należy wyłącznie do jednostek zdolnych i przygotowanych do niezależnego użycia rozumu.
  • Pogwałcenie praw pojedynczej jednostki stanowi niesprawiedliwość dotykającą republikę.
  • ...każdy obywatel jak członek wspólnoty musi mieć prawo sprzeciwić się oficjalnym rozporządzeniom, niezależnie od tego, kogo osobiście mogą one dotykać, a także każdy obywatel musi mieć prawo znać zastrzeżenia zgłaszane przez innych obywateli.
  • Dobry przywódca nie jest może maksymalnie wrażliwy na problem brudnych rąk, jednak na pewno nie jest tak maksymalnie na niego obojętny. 
  • Istoty ludzkie są rozumne: działają na podstawie rozumnych pobudek. 
  • Polityka międzyludzka nie może być całkowicie wolna od strategicznej interakcji, ale równocześnie nie może wyeliminować wspólnego namysłu.
"Politykę jako problem moralny" na razie odkładam. do następnego odwiedzenia. "Za kolejne siedem lat?" - docieka ktoś. Możliwe. niczego nie obiecuję. Niczego nie muszę deklarować, ba! Universitas nie partycypuje w to pisanie. Pewnie już nawet nie pamiętają tam, że kiedyś współpracowaliśmy. Ich strata. W ten czas wojenny zostawiam jeszcze jedno zdanie:
 
"POKÓJ NIE MOŻE BYĆ ZAPEWNIONY,  
DOPÓKI KAŻDY MOŻE UŻYĆ 
ALBO NIE UŻYWAĆ ŚRODKÓW WOJENNYCH".

* Kis J., Polityka jako problem moralny, tłum A. Goździkowski, Wydawnictwo UNIVERSITAS, Kraków 2013, s.  9-177

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.