czwartek, lutego 03, 2022

Przeczytania odcinek 431: Aleksander Hall "Anatomia władzy i nowa prawica" (Wydawnictwo Znak i Wyższa Szkoła Informatyki z siedzibą w Rzeszowie)

"Czego nam potrzeba, by przezwyciężyć niszczący państwo konflikt światopoglądowy? Jaka siła polityczna byłaby zdolna przywrócić poczucie, że pomimo różnic stanowimy narodową wspólnotę? Kto powinien naprawić nasze instytucje oraz na nowo określić rolę Polaków w Europie? Aleksander Hall nie tylko klarownie diagnozuje naszą rzeczywistość polityczną: działania rządu i opozycji, ale przedstawia też rozwiązania, których od kilku lat bezskutecznie poszukają demokraci przejęci kierunkiem polskiej polityki" - czytamy na okładce książki Aleksandra Halla "Anatomia władzy i nowa prawica", którą podsuwa nam Wydawnictwo Znak razem z Wyższą Szkołą Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Ciekawy duet.
Książka aż do bólu aktualna! Książka, która jest potwierdzeniem tego, co odbierają czytelnicy wolnej myśli, wolnych mediów, wolego słowa. Obawiam się tylko jednego, że odbiorcy tzw. narodowych środków przekazu po książkę Aleksandra Halla nie sięgną, a zapewne wielu chciałoby ją spalić, jak już palono wydania gazet, któremu nie po drodze jedynie prawym i jedynie sprawiedliwym. 
"Wielu przeciwników PiS-u nie tylko poszukuje politycznej alternatywy dla obozu Jarosława Kaczyńskiego, ale odrzuca również wartości, które politycy tej partii maja na ustach. Tę tendencję widać wyraźnie zwłaszcza w młodym pokoleniu" - to jedno ze znalezionych w tekście spostrzeżeń. Trudno się z nim nie identyfikować. Bardzo trudno mi ocenić książkę, której tezy są również moimi. Zatem już na starcie stoją trochę na straconej pozycji, bo jaki ze mnie obiektywista?  
Przeszło trzysta stron rozważań nad kondycją tytułowej anatomii władzy i ową nową prawicą. Treści bardzo aktualne, bo z odnoszeniem się do sytuacji z 2021 r. To jeszcze gorąca bułeczka. Podziwiać należy Znak za odwagę! Samo wydanie A. Halla, to akt prawdziwej deklaracji programowej. Propagowanie poglądów Autora, to jak sypanie prochu na kolejna ideologiczną barykadę? Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości przeczytają o swoich wyborczych sukcesach m. in. to: "...zdecydowały o nich wielkie transfery socjalne, których najważniejszym celem było - moim zdaniem - stworzenie lojalnej klienteli wyborczej, kierującej się poczuciem wdzięczności i przekonanej, że rządy PiS-u stanowią gwarancję zachowania już uzyskanych korzyści finansowych i jednocześnie dają szanse na kolejne profity w przyszłości". W jednym zdaniu wykładnia. Brawo! Smutny nam kreśli obraz społeczeństwa, które łatwo kupić, które odchodzi od ideałów tak ważnych od lat, ba! filarów demokracji: "Otrzymaliśmy gorzką lekcję o stanie świadomości znacznej części społeczeństwa, nieprzywiązującej należytej wagi do poszanowania przez rządzących konstytucji i fundamentów ustrojowych państwa, niedostrzegające, jak groźne może być skupienie w jednych rękach władzy politycznej i sądowniczej". Widzimy to teraz, jak na dłoni. Bezwolna w rękach rządzących prokuratura, która nie ściga przestępców? W jakim kraju budzimy się?!
Gorzką lekcją są spostrzeżenia Aleksandra Halla nad kondycją polskiej sceny politycznej, ze wskazaniem na prawicę. Oto garść godnych spostrzeżeń, nauk, refleksji, mott, zaczynów do dyskusji i polemik (tylko niby kto ma je uprawiać?):
  • W skrajnym upolitycznieniu służb specjalnych i prokuratury nie ma przypadku Zgodnie z zamysłem Jarosława Kaczyńskiego mają one służyć interesom Prawa i sprawiedliwości oraz szkodzić jego przeciwnikom.
  • Przedstawiciele władzy politycznej zaczęli wypowiadać się o sędziach w sposób niespotykany w wolnej Polsce.  
  • Uderzenie przez Prawo i Sprawiedliwość w niezależność władzy sądowniczej wywołało reakcję instytucji Unii Europejskiej.  
  • Niezłomność łatwiej zachować, gdy można liczyć na społeczne wsparcie.
  • Zdaniem Ludwika Dorna Kaczyńskiemu chodzi o usunięcie z sądów około tysiąca niepokornych sędziów i wprowadzenie na ich miejsce posłusznych pachołków.
  • Prawo i Sprawiedliwość bardzo szybko zdobyło pełną kontrolę nad publicznym radiem i telewizją. 
  • Najważniejszym propagandowym narzędziem władzy pozostaje jednak telewizja, już tylko z nazwy publiczna.
  • Po serii przegranych wyborów Kaczyński doszedł do wniosku lub dał się przekonać, że wyborców trzeba pozyskać obietnicami finansowymi i socjalnymi, nie zważając na długofalowe interesy Polski.
  • Słuchając Morawieckiego, można było chwilami odnieść wrażenie, że przemawia centralny planista, a nie wicepremier kraju o gospodarce wolnorynkowej.

"Zdecydowana większość sędziów zdała egzamin, nie ulegając politycznej presji. [...] Postawa tych sędziów zasługuje na szacunek" - nie wiem, jak ja mam uczyć współczesną młodzież wiedzy o społeczeństwie, dopóki ów przedmiot jeszcze w szkole jest. Jak ma tłumaczyć, że jednym z filarów demokracji są wolne i niezwisłe (wolne) sądy, skoro uczeń widzi i słyszy, jak poniewiera się, lży, próbuje łamać charaktery, a upolityczniona prokuratura nie ściga przestępców (patrz: ostatnia sprawa wokół inwigilacji opozycji i wykorzystywania przez różnych Kamińskich i Wąsików systemu Pegasus). Trzeba będzie kiedyś (zaraz po feriach?) przeczytać na lekcji: "Z przykrością przychodzi mi skonstatowanie faktu, że naród, który stworzył Solidarność, największy ruch wolnościowy w dwudziestowiecznej Europie, nie potrafił obronić niezależności instytucji posiadającej fundamentalne znaczenie dla zachowania swobód obywatelskich".
"Anatomie władzy...", to książka z gatunku tych, co to podnoszą nam ciśnienie, bo przypominają lub uświadamiają destrukcyjną rolę  PiS-u i  jej satelickich aliantów (czytaj ludzi pokroju: A. Bielana, Z. Ziobro, P. Kukiza). Nie mieści się w rozumie, że tacy politycy  mogą zatopić III Rzeczpospolitą, usunąć ją ze struktur Unii Europejskiej, bo takie są ich widzi-mi-się i co-mi-zrobicie! Kroi się katastrofa, którego młodsze pokolenie nie dostrzega, lekceważy lub klasyfikuje do kategorii politycznych niemożliwości. Kiedy mówiono o likwidacji gimnazjów, tez byłem zdania, że to strachy, a tu mamy powrót do ośmioklasowych Szkół Podstawowych i kolejne nominacje coraz to destrukcyjnego ministra resortu oświaty (czytaj triada: Zalewska-Piotnkowski-Czarnek). No, chyba, że zacznie czytać książki, jak tę, którą dla nas napisał A. Hall. Ale ja bym na to jednak nie liczył. Czytelnik "Gazety Polskiej" czy "Naszego Dziennika" nie sięgnie po "Anatomię władzy...". Nie jestem na tyle naiwny, aby w to uwierzyć. Prędzej uwierzyłbym w beatyfikacje Bolesława II Rogatki.
  • Jarosław Kaczyński jest w Prawie i Sprawiedliwości osobą najważniejszą, niekwestionowanym numerem jeden. 
  • Członków Prawa i Sprawiedliwości dzielą animozje, w partii działają nieformalne frakcje, ale to Jarosław Kaczyński sprawuje nad PiS-em pełną kontrolę.
  • Andrzej duda jest sprawnym mówcą - gdy chce, potrafi niuansować.
  • Wyborcza zagrywka prezydenta sprawiła też jednak, że oczekiwania mniejszości seksualnych stały się na trwałe jednym z tematów debaty publicznej w naszym kraju.
  • Kaczyński, poszukując w roku 2014 kandydata na prezydenta, chciał znaleźć osobę, która będzie mu posłuszna.
  • Jako premier Morawiecki uzyskał sporo niezależności w kwestiach gospodarczych, ale w sprawach politycznych, tych o strategicznym znaczeniu, pozostaje wykonawcą dyspozycji Kaczyńskiego. 
  • Mateusz Morawiecki nie jest samodzielnym politykiem, lecz zakładnikiem Jarosława Kaczyńskiego, a ten wyznaczył mu zupełnie inna rolę.
  • ...parlament przekształcił się w prawdziwą maszynkę do głosowania - ustawy przyjmowane są w zawrotnym tempie, nie ma miejsca na debatę.
  • Gowin osiągnął swój cel. Mógł się prezentować jako obrońca polskiej racji stanu, wolności mediów, klasy średniej i uprawnień samorządów.
"Prezes może liczyć na autentyczne, bezwarunkowe poparcie ze strony najbliższych współpracowników. Są wśród nich ludzie, którzy podążali za nim już w latach dziewięćdziesiątych, w szeregach Porozumienia Centrum. [...] Kaczyński imponuje bezwzględnością, wytrwałością w dążeniu do celu, odpornością na niepowadzenia i ciosy, klarownością politycznych diagnoz i umiejętnościami taktycznymi" -  no to mamy zarazem receptę na... sukces polityczny. Zaraz przypomina się pewien przebój "Trzeciego Oddechu Kaczuchy" sprzed przeszło 40-tu laty. Tak się zaczynał:
 
Witali, wołali, wołali, witali
Kwiaty, krawaty, pompa i puc.
Lakierki, szpalerki, miliony ton stali,
Wrzaski, oklaski, Pan Prezes Pan Wódz
.

Mną przeraża dyktat jednego sprawiedliwego, jednego prawego, któremu przyśniło się być emerytowanym zbawcą Ojczyzny, ba! odważył się to powiedzieć publicznie. Powyższy cytat jest uzasadniony, bardzo, starczy przeczytać dalej: "Prezes Prawa i Sprawiedliwości zajmuje pozycję podobną do tej, którą kiedyś zajmował pierwszy sekretarz PZPR, a Komitet Polityczny PiS-u jako żywo przypomina biuro Polityczne tamtej partii". Duch PRL-u ma się dobrze. Bez obaw, znajdziemy w tekście to i owo o niejakim Stanisławie Piotrowiczu, eks-prokuratorze stanu wojennego, któremu ten fakt zupełnie nie przeszkadza robić kariery w partii pana  J. Kaczyńskiego. Jak mam wytłumaczyć młodzieży, że na czele państwa stoi człowiek, który dzieli społeczeństwo, lekceważy i poniża, ma za nic Konstytucję, a mimo tego wygrywa wybory? No, ale tak już jest, jak ktoś uwierzył, że może być reinkarnacją marszałka J. Piłsudskiego. 
  • Prezes Prawa i Sprawiedliwości niezbyt ceni wyborców. Uważa, że ich głosy trzeba kupować obietnicami, że wolno ich okłamywać. Liczy się wynik, cel uświęca środki. 
  • Polska z pewnością nie jest państwem totalitarnym ani dyktaturą.
  • Kaczyński chciałby występować w roli Józefa Piłsudskiego, a IV Rzeczpospolita miałaby być lekarstwem na niedomagania III Rzeczypospolitej, tak jak rządy sanacji były odpowiedzią na "sejmowładztwo" i "partyjniactwo", przypisywane przez piłsudczyków rządom przedmajowym. 
  • W sferze ustrojowej Kaczyński dokonał przede wszystkim destrukcji.
  • Zarówno zwolennicy, jak i nawet bardzo surowi krytycy Jarosława Kaczyńskiego przypisują mu niepospolite talenty polityczne. Nie neguję tego.
  • Tadeusz Rydzyk i skupieni wokół niego duchowni to oczywiście w polskim Kościele pewne ekstremum. 
  • To znamienne, że Konferencja episkopatu Polski nie zabrała głosu w takich kwestiach jak łamanie przez rządzących konstytucji, zamach na niezależne sądownictwo czy oczernianie niewygodnych dla władzy ludzi przez publiczne media.
  • Sojusz tronu z ołtarzem jest dla PiS-u korzystny, przynajmniej w krótkiej perspektywie czasu.
  • Mam pretensje do obecnych władz Polski nie o to, że prowadzą politykę historyczną, ale o treść tej polityki.
"Pis potrzebuje narzędzi do zaprowadzenia dyktatury nie po to, by ją wprowadzić, lecz by się zabezpieczyć przed utratą władzy, którą realnie ma" - to nie A. Hall. Raz po raz sięga po innych autorów i cytuje ich przemyślenia. To należy do Klausa Bachmanna, to niemiecko-polski dziennikarz, publicysta, historyk, politolog, profesor nauk społecznych, ba! mój rówieśnik (rocznik 1963). Pociesza mnie myśl wyrażona przez A. Halla: "...irytują mnie [...] ludzie twierdzący, ze w Polsce powstaje ustrój totalitarny albo że już panuje w niej dyktatura. formułując tego typu opinie, chcą oni zazwyczaj zmobilizować społeczeństwo do walki ze złym PiS-em". Też jestem zdania, że nie starczy li tylko straszyć partią pana Kaczyńskiego! Programy! Założenia! Wizje! Pociesza i takie sformułowanie: "Na szczytach państwa znajduje się cała grupa ludzi, których Kaczyński głęboko uraził. Nie przypuszczam, żeby chcieli oni bronić prezesa w godzinie próby". Czy i kiedy ona nadejdzie? Czas pokaże.
Hall nie ma wątpliwości: Polska potrzebuje nowej propaństwowej i demokratycznej prawicy, której przedstawiciele przeciwstawią się wypaczaniu ważnych dla nich idei i wartości. Propozycja, którą opisuje w książce, stanowi najkonkretniejszy z prezentowanych dotąd sposobów zakończenia politycznego okresu „złej zmiany”. Ze smutkiem dostrzega problem "sojuszu tronu z ołtarzem". Widzi tego przyczyny, jedna z nich jest: "Zyskali pewność, że za rządów Prawa i sprawiedliwości nie nastąpią żadne zmiany prawne, które ugodziłyby w nauczanie Kościoła lub w jego materialne interesy". Trudno, aby w takiej chwili nie padło jedno nazwisko: ksiądz Tadeusz Rydzyk. W tej materii na pewno Autor i ci, którzy z nim się zgadzają nie zdobędą miru pośród miłośników jedynie polskiego radia, jedynie polskiej telewizji i jedynie polskiej prasy, jak się na jego falach podaje: nie mylić z polskojęzycznymi. "Kierowane przez Rydzyka radio zwalcza ideowych i politycznych przeciwników dobrej zmiany, w tym również katolików. Pozostaje niezmiennie wrogie wobec Unii Europejskiej i głosi tezy na temat przyczyny katastrofy smoleńskiej formułowane przez skrajne skrzydło PiS, skupione wokół Antoniego Macierewicza". Ciekawe, że pan prezes nie dostrzega takiej swej roli: "...obudził demony. Uruchomił najszerszy ruch już nie tylko antyklerykalny, ale po prostu antyreligijny w historii wolnej Polski". Zabrakło szerszej perspektywy, drabinki czy czyichś pleców, aby na nie wejść? Nic, tylko pogratulować, a to człowiek po prawniczych studiach.
  • Propagandyści Prawa i Sprawiedliwości malują dzieje powojennej Polski tylko dwiema barwami: bielą i czernią.
  • PiS bez skrupułów potrafi korzystać z usług byłych członków PZPR, jeśli tylko może się to okazać korzystne dla partii.
  • Manipulacją jest również wyolbrzymianie roli, jaką w Solidarności miał odgrywać Lech Kaczyński, który w pierwszym szeregu solidarnościowego obozu znalazł się dopiero podczas obrad Okrągłego Stołu.
  • Narodowa tragedia posłużyła PiS-owi do stworzenia mitu o Polsce zdradzonej przez własny rząd.
  • Nie rozumiem, dlaczego intelektualiści gloryfikujący polską tradycję wolnościową wspierają partię, która wypowiedziała wojnę instytucjom stojącym na straży wolności obywatelskich: Trybunałowi Konstytucyjnemu, niezawisłym sądom, niezależnym mediom. 
  • Ojcowie założyciele III Rzeczypospolitej trafnie wytyczyli główne kierunku polskiej polityki zagranicznej.
  • Polska zakorzeniła się na Zachodzie, rozumianym jako wspólnota cywilizacyjna, polityczna i obszar współpracy ekonomicznej.
  • Zajadła krytyka III Rzeczypospolitej była jednym z głównych motywów kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku.
"Polityka historyczna była, jest i  będzie. Przeszłość nie uwolni się od politycznej interpretacji, tym bardziej nie uczyni tego także nauka o niej" - tym razem opinia profesora Rafała Chwedoruka. Wraca kwestia żołnierzy wyklętych? Bo ten temat zawsze się kojarzyć będzie z obecnie prawą i jedynie sprawiedliwą opcją edukacyjną! Nikt nie kwestionuje bohaterstwa, determinacji i oddania sprawie polskiej. "Umyka im, jak bardzo ważna była także twórczość naukowa i kulturalna, praca edukacyjna, odbudowa zniszczonego kraju i zagospodarowanie Ziem Zachodnich i Północnych" -  przypomina Aa. Hall. Dalej stoi m. in.: "Jestem bardzo daleki od rehabilitowania tak zwanej Polski Ludowej". Trudno wszystko przekreślać, w czambuł potępiać. w przeciwnym razie, co zrobić z pokoleniem po 8 maja 1945 r.? Tu kilka akapitów do indywidualnych przemyśleń, zmagań się ze swoim rozumieniem PRL-u. No, ale ci, którzy tak wiele teraz mogą nie dość, że nie dostrzegają tego, to jeszcze zachowują się, jak w minionych czasach, w myśl idei: raz wziętej władzy nigdy nie oddamy!... I to nieustanne plucie na  postanowienia ustaleń Okrągłego Stołu, ba! nazywanie sygnatariuszy: zdrajcami, targowica itd! Jakoś zapomina się, że tam też był Lech Kaczyński. I to rzyganie na domniemanych sprawców tragedii 10 kwietnia 2010 r., jakby tylko jeden Prezydent tam zginął. Żałować należy, że ówcześnie rządzący (jest i o tym wzmiankowanie) nie postawili jednego pomnika w Warszawie. Od kilku lat mamy zasyp takowych, zmiany nazw ulic (tu w Bydgoszczy takoż), aby uczcić Prezydenta.
"Powtórzę jeszcze raz [...] jesteśmy po dobrej stronie historii. To ci, którzy chcą nam odebrać suwerenność, narzucić jakieś swoje widzimisię, są na drodze do upadku" - to pogląd Jarosława Kaczyńskiego. Znajdziemy tu to i owo o Beacie Szydło, stosunku do Donalda Trumpa, politycznych wizjach i rażących błędach (patrz zachowanie wobec wyborów J. Bidena). Dopiero na dniach uznano Marka Brzezinskiego, jako ambasadora USA w Warszawie.  Myślenie o Unii Europejskiej, to dopiero powiew śmierci! Bankructwem tej polityki będzie albo marginalizacja Polski, albo usunięcie jej ze struktur europejskich. Strach czytać takie poglądy: "Wiemy, że Polska godząca się na swój kolonialny status, Polska Tuska, bardzo się podobała w niektórych stolicach. Także dlatego, że wpisywała się w koncepcję Europy zdominowanej, zwłaszcza w naszym regionie, przez Niemcy". Jakiego trzeba opanowania, aby nie wyżyć się na samej książce! To ciągłe szukanie wrogów, utwierdzanie się w przekonaniu o kraju oblężonym przez niegodne siły i do tego wciąż straszyć Donaldem Tuskiem. W czytelniku inaczej myślącym, niż pan z Nowogrodzkiej, wszystko kipi! Aleksander Hall jest zdania, że już: "Polska znalazła się na bocznym torze europejskiej polityki". Kolejna konkluzja smuci bardzo moje serce: "Jeszcze nie tak dawno temu Polska uchodziła za eksperta od spraw europy Wschodniej, dzisiaj - gdy kwestionuje podstawy funkcjonowania Unii Europejskiej - służy de facto interesom Władymira Putina". Porażające!...
  • Komunizm okazał się najbardziej zbrodniczą ideologią XX wieku, obok nazizmu.
  • Moim zdaniem politycy PZPR, współdecydujący o pokojowym charakterze przełomu ustrojowego, zyskali prawo do uczestniczenia w życiu politycznym III Rzeczypospolitej na równych prawach. 
  • Ma rację Antoni dudek, zauważając, że Palikot sprowadził język polskiej polityki do poziomu rynsztoka.
  • Spośród liderów lewicy tylko Adrian Zandberg nawiązuje jeszcze do postulatów, które tradycyjnie formułowały partii socjalistyczne [...]. 
  • Partia Kaczyńskiego przybrała szaty obrońca religii, Kościoła, rodziny i tradycji narodowej.
  • Badania opinii publicznej pokazują, że nigdy po 1989 roku Polacy nie oceniali Kościoła tak krytycznie jak obecnie.
  • Wiara jest łaską. Nie wszyscy jej doświadczają, ale każdy powinien szanować chrześcijańskie dziedzictwo Polski.
  • Doprawdy, słuchając Roberta Biedronia, można czasem odnieść wrażenie, iż uważa on, że to hierarchia kościelna, a nie sumienie, nakazuje katolikom sprzeciwiać się aborcji i małżeństwom jednopłciowym.
  • Lewicowi intelektualiści i politycy poruszają się szlakiem, który w najgorszych czasach Polski Ludowej wytyczyli marksistowscy historycy i propagandziści.
"Anatomia władzy i nowa prawica" przykuwa do ostatniej, 299-tej strony. To nie jest paszkwil na jedynie prawych i jedynie sprawiedliwych, którzy rządzą od 2015 r. Gdyby po tamtej stronie wzięto tę książkę do ręki, pochylono nad nią, to byłoby to z korzyścią nie tylko dla PiS-u, ale dla kraju. O tym jednak zapomina się! Napięć nie ubywa. A w oku cyklonu MY, suweren. Wcale mnie nie wzmacnia przekonanie Autora: "Jesteśmy jako naród głęboko podzieleni i  nie ma najmniejszych wątpliwości, że odpowiedzialność za doprowadzenie do takiego stanu rzeczy spada przede wszystkim na przywództwo PiS-u". Dobija: "Nie sądzę jednak, aby zwycięska (takiej ewentualności nie można przecież wykluczyć) koalicja o liberalno-lewicowym profilu zdołała zasypać głębokie podziały". Jak nie MY, to kto? Z kolejnym zdaniem A. Halla trudno się nie zgodzić: "A byłoby prawdziwym nieszczęściem, gdyby po odsunięciu Kaczyńskiego od władzy zimna wojna domowa nadal trwała". Gdyby po drugiej stronie sceny politycznej wzięto tę książkę do ręki, pochylono nad nią, to byłoby to z korzyścią nie tylko dla opozycji, ale dla kraju. Szczególnie lewica niech to i owo weźmie do swego serca.

"W POLSCE POD RZĄDAMI OBOZU JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO 
WOLNOŚCI STALE UBYWA, 
A CORAZ WIĘCEJ NIEKONTROLOWANEJ WŁADZY 
ZYSKUJE CENTRALNY OŚRODEK DYSPOZYCJI POLITYCZNEJ 
PRZY ULICY NOWOGRODZKIEJ W WARSZAWIE".

1 komentarz:

  1. Jestem wolnościowcem!
    Z prawdziwym zażenowaniem patrzę na tanią,prymitywną propagandę partii rządzącej, która(o dziwo) znajduje odbiorców.Nierzadko młodych, wykształconych, bywających w świecie.
    Było mi dane obserwować, kiedy w latach dziewięćdziesiątych wyjeżdżający za granicę ( głównie zarobkowo) pełni byli kompleksów ubogiego krewnego. Z 2004r. wstąpił w nas duch wiary w zmiany już tylko na lepsze. Z wypiętą piersią mówiło się "jestem z Polski",a autochtoni kojarzyli-"Lech Walesa"
    Obecnie, na hasło "Polska" słychać wulgarny epitet pod adresem "Prezesa" wykrzykiwany w żołnierskich słowach. I mimo, że daleko mi do myślenia na PiSowską modłę, to jednak ogarnia mi wstyd i żal, bo znowu odebrano mi dumę z bycia Polką.
    Hasła Ojczyzna, Naród,czy przymiotnik narodowy budzi jedynie u mnie nerwowość, bo wyciera się nimi gęby czyniąc tym samym nic nieznaczącymi frazesami.
    Chciałam ostatnio kupić sobie koszulkę z pięknym orłem, ale natychmiast dopadła mnie refleksja - obciachowe.
    Strasznie to smutne, że symbole sięgnęły bruku...

    OdpowiedzUsuń