środa, grudnia 01, 2021

...na 500-tną rocznicę śmierci papieża Leona X - 1 XII 1521 r.

"...jesteś nie tylko najmłodszym członkiem Świętego kolegium, lecz również najmłodszym kardynałem, jaki kiedykolwiek został wybrany. Dlatego też staraj się trzymać w cieniu starszych, zawsze będąc uważnym i taktownym. Tylko w ten sposób szybko zorientujesz się, którzy z nich zasługują na prawdziwy szacunek" - zacne rady ojca przekazane synowi. Ojcem był Wawrzyniec Wspaniały (Lorenzo di Piero de’ Medici), synem Giovanni di Lorenzo de' Medici, przyszły papież Leon X (1513-1521). Pierwszy z Medyceuszy na Stolicy Piotrowej.
Doprawdy zostać kardynałem w wieku... 13-nastu lat? Jakiż to upadek autorytetu Kościoła rzymskiego! Nikt nie ogarniał, że Państwo Kościelne dryfuje ku nieszczęściu? Ojciec pouczał: "Dziś oddałem cię na służbę Bogu i Jego Kościołowi Świętemu, wypełniaj więc swoje obowiązki z całym oddaniem i pamiętaj, że nade wszystko powinieneś szanować dobro i honor Kościoła oraz Stolicy Piotrowej". Zastanawiam się czy podobny warunek mógł być w ogóle w owych warunkach do spełnienia. Na ile syn zastosował się do tej cennej rady? Zaprawdę powiadam: nie byłoby w historii 31 X 1517 r., gdyby zarzucono chorobliwe praktyki, jakie drążyły Stolicę Piotrową: nepotyzm i symonię. Ale tak się nie stało.
"Wydawaj swe pieniądze raczej na godnie utrzymaną stajnię i najlepszych służących niż na zabawy i harce (...). Jedwab i klejnoty nie przystoją ci obecnie, lepiej więc gromadź zabytkowe sprzęty i wartościowe książki" - niewiele zostało z tego, co chciał widzieć w osobie Giovanniego ojciec, kiedy osiągnął szczyt kariery duchownej i w 1513 r. konklawe obrało go papieżem. "Kontynuując tradycję wojowniczych imion jakie przyjęli jego poprzednicy [...], postanowił przybrać imię Leona X. Miało reprezentować lwią odwagę i wspaniałomyślność, a także jak zrozumieli to Florentczycy, nawiązać do maskotek miasta, nadal zamieszkujących klatkę przy Via dei Leoni" - czytamy w monografii poświęconej rodowi Medyceuszy.
Leon X tak bardzo wziął sobie uwagę ojca do serca, że miał powiedzieć o czekającym świat pontyfikacie: "Bóg dał nam papiestwo. Cieszmy się nim". Róg obfitości zasypał ród Medyceuszy swą obfitością urzędów tak świeckich, jak i kościelnych. Ot! nieodrodne dziecko swoich czasów. Ciekawe, że mimo wszystko Marcin Luter miał dość zaskakujący stosunek do swego pryncypała: "Zawsze ubolewałem nad Wami, Leonie, że zostaliście wybrani na najwyższy urząd w tak niesprzyjających czasach". Sam Luter przyczynił się do najpoważniejszego nie sprzyjania. Ciekawe ile nieprzespanych nocy zafundował papieżowi tym, co wywołał w  Wittenberdze? 
"Czego można się spodziewać po człowieku, który zajmuje się wykończeniem, zanim jeszcze zacznie swoją pracę" - oto kolejny głos samego Papieża. O kim? Leonardzie da Vincim. Więcej szczęścia mieli Michał Anioł i Rafael, któremu zawdzięczamy znany portret Papieża i jego nepotów, w tym przyszłego Klemensa VII (Giulio de’ Medici). Warto w tym miejscu przypomnieć rodzinnym Lechitom, że Rzeczpospolita miała na swoim tronie potomka Medyceuszy, to Henryk Walezy (Henri de Valois).
Już za życia Leon X nie miał dobrych notowań u swoich współczesnych. Jeden z nich tak podsumował papieża "...z jednej skrajności popadł w drugą i nietrudno zgadnąć, która daje mu więcej radości: cnoty uczonych czy paplanina zarozumiałych bufonów". Jeden z biografów florenckiego rodu tak nakreślił papieskie upodobania lub gusta: "Uwielbiał huczne bankiety, na których gości zabawiali śpiewacy, błazny, fikające karły, a nawet ścierający się rycerze. Stanowiąca największą atrakcję uczta składała się z tuzinów dań podawanych każde na innej srebrnej lub złotej zastawie". Trudno się potem dziwić, że reformatorzy niereformowalnego Kościoła tyle miejsca w swoich naukach poświęcali pysze i oderwaniu od nauk Chrystusa (czytaj: ubóstwie). I nie jest to tylko lewackie gadanie, jakby to podsumowali niektórzy miłośnicy renesansowej rozrzutności ówczesnego Ojca Świętego. Chciałbym zobaczyć te pseudo-polowania, jakie sobie urządzał: "Może i był wprawionym oraz nieustraszonym jeźdźcem, lecz niestety nie widział, dokąd jedzie. Łapano więc dzika w sieć i przyciągano do Leona X, który w jednej ręce dzierżył dzidę, a drugą przyciskał okular do przymrużonego oka". Może to pewne uproszczenie, ale dostrzegam pewne podobieństwo do... Lucius Domitius Ahenobarbus, czyli mówiąc bardziej zrozumiale: Nerona. 
Ten cykl nie ma być pisaniem wyczerpującej biografii wybranego bohatera. To tylko sygnalik, że ktoś taki był. Podpowiadam to i owo na jego temat, wskazuję na dostępna literaturę. Bez wątpienia Leo Decimus był dzieckiem swoich czasów. W końcu to on sam przyczynił do tego, że mnich-teolog z Wittenbergi nie wytrzymał i rozpętało się w Europie! Było brnąć w dzieło zapoczątkowane przez poprzednika, czyli Juliusza II? Budowa bazyliki musiała kosztować. Sprzedaż odpustów było, jak podcinanie gałęzi, na której się siedziało. A jednak umierał... szczęśliwy? Zaskakujący zgrzyt historyczny? "Udało mu się bowiem osiągnąć to, czemu nie podołał Juliusz II, a mianowicie zobaczyć wycofujących się z kraju Francuzów. Cesarz wciąż traktował papieża z respektem. Luter ukrywał się się przed władzą [...]" - czytam u innego autora. 1 grudnia 1521 papieża raczono wieścią o zdobyciu Parmy! Czyżby radość dobiła schorowane ciało? 

____________________________
Skorzystałem z...
Chamberlin R., Źli papieże, tłum. A. Weseli-Ginter, Wydawnictwo Amber, bmw 2005
Hollingsworth M., Medyceusze. Tajemna historia dynastii, tłum. P. Maksymowicz, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2019
Strathern P., Medyceusze. Mecenasi sztuki - tyrani - kochankowie, tłum. M. Rabsztyn, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2007

1 komentarz:

  1. Wszystkie wieki mogą poświadczyć, jak korzystna była dla nas ta bajka o Chrystusie."-ponoć i ten cytat był jego autorstwa...
    Faktem z pewnością jest to,że mimo iż lubił jeździć konno, to jednak sprawiało mu to wiele bólu. Powodem było wstydliwe schorzenie nabyte ( zdaniem wielu mu współczesnych) rozwiązłością.
    Nie przeszkadzało mu to jednak w hucznym uczczeniu swej koronacji, na którą wydał 1/7 skarbca. Że zacytuję Siarę- Siarzewskiego " ...mają rozmach skur..... y"
    Czas płynie, a "uczeni w piśmie" nie nabywają mądrości wieków...

    OdpowiedzUsuń