niedziela, czerwca 07, 2020

Smakowanie Bydgoszczy (85) "Ku wolności. Bydgoszcz1914-1920"

Nikogo nie powinno dziwić, że bydgoszczanin wraca do tematu 100-lecia odzyskania przez Bydgoszcz niepodległości. Tym razem za sprawa kolejnej tematycznej i rocznicowej wystawy, jaką można oglądać w Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego przy ul. Grodzkiej 7/11: "KU WOLNOŚCI. BYDGOSZCZ 1914-1920"
"Na wystawie prezentowany jest bogaty materiał ikonograficzny i kartograficzny, a także przedmioty, prace plastyczne, archiwalia, numizmaty i obiekty falerystyczne, posiadające dużą wartość historyczną. Wśród zgromadzonych fotografii najcenniejsze są unikatowe diapozytywy szklane, na których uwieczniono życie codzienne bydgoszczan w latach 1914-1918" - czytamy w katalogu wystawy tekst kuratorki wystawy pani magister Anny Nadolskiej*.
 *      *     *
...i tak skończył się zapis z 9 marca tego roku.
Potem nastał stan pandemicznego zawieszenia. Byłem przekonany, że wystawa została po prostu zwinięta. Nie ma jej na ul. Grodzkiej 7/11. Myliłem się. Byłem bliski, żeby skasować materiał ikonograficzny. "Po co komu tekst o wystawie, której nie ma?" - pomyślałem. A tu wychodzi, że można oglądać ją jeszcze do 28 czerwca. Patrząc na jej temat data bardzo obciążona historycznie: w 1914 r. doszło do zamachu w Sarajewie, a w 1919 r. podpisano w Sali Lustrzanej w Wersalu traktat pokojowy, ostatecznie zamykający  krwawy czas wielkiej wojny.


20 stycznia 1920 r. Bydgoszcz stała się na powrót polska! Wiem, już wielokrotnie powtarzam tę datę w moim pisaniu AD 2020. Inaczej być nie może. Niepodległość przyszła tu dopiero tego styczniowego dnia. Jednym z widomych oznak stało się usuwanie z przestrzeni publicznej pamiątek pruskiego zniewolenia. Chodzi przede wszystkim o pomniki. Trzy szczególne zniknęły: króla Prus Fryderyka II, cesarza Wilhelma I oraz wieża Bismarcka. Jakimś cudem naszych czasów doczekał model tego pierwszego.


To nie duża figura. Oryginalne dzieło Eduarda Ludwiga Uhlenhutha stanęło w 1862 r. na ówczesnym Friedrichplaz (obecnie Stary Rynek). Stał się jednym z symboli pruskiego/niemieckiego Brombergu. Trwał tu na posterunku aż do 1919 r. Kiedy już było wiadomo, że wróci tu Polska zabrano go do  Schneidemühl, czyli Piły. Powrócił wraz z najazdem hitlerowskim! I to oni koniec końców zniszczyli pomnik starego Fryca! Zdjęcia pomnika, które tu wykorzystałem, proszę nie szukać na wystawie. Nie ma go tam. Łatwo na nie trafić w Internecie.



Zaskakującym zabytkiem, jaki można oglądać na wystawie "Ku wolności. Bydgoszcz 1914-1920" jest modlitwa za cesarza, jaka zdobiła jedną ze ścian nie istniejącej bydgoskiej... synagogi! Jakim cudem ów wiernopoddańczy adres zachował się w czasie II wojny światowej i możemy go teraz podziwiać? Nie wiem. Kurator wystawy też nie potrafiła zaspokoić mojej ciekawości. Zachował się, moim zdaniem, w doskonałym stanie.


Nie wiem ilu bydgoszczan-Polaków wcielono w 1914 r. do armii kaisera Wilhelma II. Jest gablota poświęcona wojnie, z wskazaniem na bitwę pod Tannenbergiem (26-30 VIII 1914 r.). Nie udało mi się jej tu uwiecznić. Odbijające się światło psuło każdy kadr. Widać tylko jej fragment pod plakatem z czasu wojny. Znajdziemy w niej m. in. rosyjskie epolety, pruskie/niemieckie pikielhauby, osobiste przedmioty żołnierzy. 


Uwagę zwiedzających na pewno skupi portret doktora Jana Biziela, fotografie m. in. Hugo Wolffa i Jana Maciaszka. Jest tu reprodukowana również odezwa. W treści przypominającą tę, którą cytowałem już na tym blogu, kiedy w styczniu oddawałem swoim pisaniem hold tym podniosłym wydarzeniom.


Jest okazja zobaczyć, jak wyglądało życie codzienne bydgoszczan w ten czas wojenny. Miasto nie znalazło się w wirze tej katastrofy. Wróg (czy z Zachodu - tj. Francuz, czy ze Wschodu - tj. Rosjanin) nie poił swoich koni  w Brdzie (Brahe). Niestety żaden z moich krewnych (włącznie z dziadkiem urodzonym na Szwederowie) nie był świadkiem tych zdarzeń. Próżno bym ich szukał na archiwalnych fotografiach. Z Rzeszy moi przodkowie po mieczu (bo ci po kądzieli trwali na wileńskich Kresach) powrócili po powrocie Bydgoszczy do Macierzy.


Wystawa nie jest zbyt ogromna. Skupia jednak uwagę, prowadzi nas jednak krok po kroku ku niepodległości. A i tak zgromadzony materiał źródłowy wart jest obejrzenia, przeczytania, poznania. Muszę ze smutkiem dodać, że zaprosiłem na nią bydgoskich nauczycieli. Obecność ujawniła się w tak skromnej reprezentacji, że wstyd mi o tym nawet pisać.


W Bydgoszczy zrobiono wiele, aby  rocznica 20 stycznia 1920 r. nie przeszła nie zauważona. Miałem w tym swój skromny udział. I z tego bardzo się cieszę.


______________________________________
* Nadolska Anna, Ku wolności. Bydgoszcz 1914-1920 - koncepcja wystawy, /w:/ Ku wolności. Bydgoszcz 1914-1920,  red. naczelny M. F. Woźniak, Bydgoszcz 2020, całość 41-45; sylwetka Autorki na  http://konferencjamob.pl/prelegent/91

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.