niedziela, czerwca 14, 2020
...na 500-ną rocznicę ogłoszenia "Exsurge Domine" - 15 VI 1520 (I)
Leon X (1513-1521), czyli Giovanni di Lorenzo de' Medici, to syn słynnego Wawrzyńca Wspaniałego /Lorenzo il Magnifico. Sięgam do jednej z posiadanych monografii poświęconej Medyceuszom i czytamy w niej taki rys: "Na szczęście dla rodziny ten łagodny i mądry duchowny różnił się ogromnie od swego aroganckiego brata. Zdawał sobie sprawę, że dyplomacja i cierpliwość to narzędzia o wiele skuteczniejsze od agresji i kampanii wojennych w procesie doprowadzenia do powrotu rodziny do Florencji"*.
I to właśnie temu papieżowi, pierwszemu Medyceuszowi na Piotrowej Stolicy, przyszło się zmierzyć z burzą, jaka nadciągnęła z Wittenbergi! Tak, pamiętnego 31 X 1517 r. brat augustianin Marcin Luter (1483-1546) rzucił wyzwanie Kościołowi! 95 tez (bez względu czy przybijał je na drzwiach kościoła czy tylko głosił) wywróciły ustalony porządek rzeczy. Skostniała struktura zaczęła pękać. Zaskakujące, że gromy spadły na najmniej winnego spośród Papieży, choć nie wolnego od pewnych grzechów, jakie oplotły Stolicę Piotrową.
Rzekoma kłótnia michów, do takiej formy początkowo sprowadzano to, co się rozlewało po 31 X 1517 r. po Europie, wyrastała bardzo szybko na problem numer 1. I należało owej rewolcie dać odpór. Papież 15 czerwca 1520 roku wydał bullę "Exsurge Domine". To kolejny papieski dokument, któremu poświęcam bardzo skrupulatnie swą uwagę. Cytuję całość, która złożyła się na ten wyjątkowy tryptyk tematyczny:
"Powstań, Panie, i osądź sprawę swoją, miej w pamięci karę dla tych, którzy nieustannie pełni są głupoty. Wysłuchaj, Panie, nasze modlitwy, bo lisy nadciągnęły, aby spustoszyć winnicę, której prasy sam jedynie wytłaczasz.
I to właśnie temu papieżowi, pierwszemu Medyceuszowi na Piotrowej Stolicy, przyszło się zmierzyć z burzą, jaka nadciągnęła z Wittenbergi! Tak, pamiętnego 31 X 1517 r. brat augustianin Marcin Luter (1483-1546) rzucił wyzwanie Kościołowi! 95 tez (bez względu czy przybijał je na drzwiach kościoła czy tylko głosił) wywróciły ustalony porządek rzeczy. Skostniała struktura zaczęła pękać. Zaskakujące, że gromy spadły na najmniej winnego spośród Papieży, choć nie wolnego od pewnych grzechów, jakie oplotły Stolicę Piotrową.
Rzekoma kłótnia michów, do takiej formy początkowo sprowadzano to, co się rozlewało po 31 X 1517 r. po Europie, wyrastała bardzo szybko na problem numer 1. I należało owej rewolcie dać odpór. Papież 15 czerwca 1520 roku wydał bullę "Exsurge Domine". To kolejny papieski dokument, któremu poświęcam bardzo skrupulatnie swą uwagę. Cytuję całość, która złożyła się na ten wyjątkowy tryptyk tematyczny:
"Powstań, Panie, i osądź sprawę swoją, miej w pamięci karę dla tych, którzy nieustannie pełni są głupoty. Wysłuchaj, Panie, nasze modlitwy, bo lisy nadciągnęły, aby spustoszyć winnicę, której prasy sam jedynie wytłaczasz.
Panie, przed Twoim wniebowstąpieniem do Twego Ojca
powierzyłeś troskę, kierownictwo i zarząd nad nią św. Piotrowi (który
jest jej głową i Twoim wikariuszem), i jego następcom, bo ona jest
obrazem Kościoła triumfującego. Dzik leśny stara się ją zniszczyć, a
wszelka dzika bestia żywi się w niej.
Powstań, św. Piotrze, i
wypełniaj wspomniany wyżej urząd pasterski, który został ci przekazany
od Boga, zważaj na sprawę świętego Kościoła Rzymskiego, który jest matką
wszystkich kościołów i nauczycielką wiary, na sprawę Kościoła, który
uświęciłeś swoją krwią z Bożego polecenia. Stosownie do twego
ostrzeżenia, oto przeciwko temu Kościołowi podnoszą się kłamliwi
nauczyciele, ustanawiają niszczące sekty i sprowadzają na siebie
niechybną klęskę. Ich języki są jak ogień, złem nieustającym, pełnym
śmiertelnego jadu, a występują z gorzkim zapałem, w duchu zwady,
chełpliwi i kłamcy wobec prawdy.
Pawle, ty także powstań, o to Cię prosimy, bo jak Piotr rozjaśniałeś
Kościół światłem twej nauki i męczeństwa, a dziś przychodzi nowy
Porfiriusz, który jak jego poprzednik zwalczał świętych apostołów, tak
dziś występuje przeciwko świętym pasterzom rzymskim, Naszym
poprzednikom. Zwalcza ich, zamiast zanosić do nich prośby, wbrew twemu
nauczaniu, ma czelność ich atakować, ranić i obrażać, gdy upada jego
sprawa. Stał się podobnym do heretyków, dla których – wedle słów św.
Hieronima – „ostatnią deską ratunku jest pluć jadem swego języka, gdy
widzą, że sprawa zmierza do potępienia, a upadają w obelgi, gdy ich
racje rozbito”. Powiedziałeś jednak, że muszą nadejść herezje, aby się
okazało, kto jest wierny i muszą być zniszczone, gdy powstają, mocą Twej
pomocy i pośrednictwa, aby nie wzrosły w potęgę jak wściekłe wilki.
Na
koniec zaś niech powstanie Kościół świętych i reszta całego Kościoła.
Niektórzy są zaślepieni w swych umysłach przez ojca kłamstwa i odrzucili
prawdziwe rozumienie Pisma Świętego. Uważając siebie za mądrych, wedle
starodawnego obyczaju heretyków, wyjaśniają Pismo inaczej niż domaga się
tego Duch Święty, natchnieni są bowiem wyłącznie własnym duchem
ambicji, pragnąc swego uznania, jak o tym powiada św. Paweł. W istocie
zaś odwracają i znieważają Pismo, skutkiem czego – jak świadczy św.
Hieronim – „nie mają już Ewangelii Chrystusowej, ale ludzką, albo co
gorsze – diabelską”.
Wzywam więc do powstania cały święty Kościół
Boży, prosząc wraz ze świętymi apostołami u Boga Wszechmogącego, aby
oczyścił stado z błędów, wypędził herezje z wiernej ziemi, zaprowadzając
pokój i jedność w swym świętym Kościele.
Boleść i smutek sprawia
nam ciężar, trudno nam spokojnie powiedzieć, co od jakiegoś czasu do
nas dociera od wiarygodnych świadków i drogą opinii, a nawet naocznie
dojrzeliśmy już wiele błędów, o których mogliśmy także przeczytać.
Niektóre spośród tych błędów (potępione już na soborach i w
konstytucjach Naszych poprzedników), zawierają znane herezje Greków i
Czechów, a inne opinie są heretyckie, fałszywe, gorszące, obrażają
pobożne uszy, zwodzą proste dusze i biorą się z błędnych ujęć wiary,
podawanych przez miłujących złudną chwałę tego świata w ich dumnej
ciekawości, gdy wbrew nauczaniu św. Pawła, chcą wiedzieć więcej, niż
jest nam dane. To ich wielomówstwo nie jest wsparte mocą Pisma Świętego,
ale wedle słów św. Hieronima, nie znalazłoby uznania, gdyby nie pozór
oparcia się ich przewrotnych nauk na boskim świadectwie, tyle że źle
rozumianym. W ten sposób utracili wszelką bojaźń Bożą.
Błędy te
były ostatnio odnawiane i głoszone w sławnym narodzie niemieckim. Martwi
nas to szczególnie mocno, gdyż naród ten darzymy, podobnie jak i Nasi
poprzednicy, szczególną przychylnością. Po przeniesieniu cesarstwa od
Greków do Niemców mieliśmy zawsze obronę i wsparcie z ich strony,
podobnie jak i nasi poprzednicy. Zaiste owi Niemcy byli prawdziwie
wierni wierze katolickiej i zawsze najgoręcej przystępowali do walki z
herezjami, o czym świadczą chwalebne postanowienia cesarzy niemieckich
wydawane na rzecz niezależności i wolności Kościoła, a także dla
wypędzenia i pokonania wszelkich heretyków w Niemczech. Postanowienia te
były wydane, a następnie zostały potwierdzone przez Naszych
poprzedników, a zakładały najcięższe kary, włącznie z konfiskatą dóbr i
władzy, nakładane na tych, którzy chronili heretyków i odmawiali
wydalenia ich ze swych księstw. Gdyby postanowienia te nadal
obowiązywały, to wówczas bylibyśmy wraz z Niemcami wolni od
współczesnego zamętu. Jako potwierdzenie możemy przywołać fakt
potępienia i ukarania na soborze w Konstancji niewierności husytów i
wiklefistów oraz Hieronima z Pragi. Można się także odwołać do tego, że
niemiecka krew była tak często przelewana na wojnach z Czechami.
Ostatnim zaś świadectwem jest zbicie, odrzucenie i potępienie – równie
mądre, jak prawdziwe i święte – wielu spośród wspomnianych wyżej błędów
przez uniwersytety w Kolonii i Lowanium, stanowiące najpobożniejszych i
najgorliwszych robotników winnicy Pańskiej. Moglibyśmy odwołać się
jeszcze do wielu innych zdarzeń, ale pomińmy je w tym miejscu, aby nie
robić wrażenia, że zajmujemy się tylko refleksją historyczną.
Mocą Naszego urzędu pasterskiego, który został Nam udzielony od Boga, w żadnym razie nie możemy już znosić, ani nie dostrzegać tej niebezpiecznej zarazy wyżej wymienionych błędów, bez zniewagi wyrządzonej religii chrześcijańskiej i niesprawiedliwości dla wiary katolickiej. Niektóre spośród tych błędów postanowiliśmy zaś włączyć do niniejszej bulli, a ich istota jest następująca..."
Mocą Naszego urzędu pasterskiego, który został Nam udzielony od Boga, w żadnym razie nie możemy już znosić, ani nie dostrzegać tej niebezpiecznej zarazy wyżej wymienionych błędów, bez zniewagi wyrządzonej religii chrześcijańskiej i niesprawiedliwości dla wiary katolickiej. Niektóre spośród tych błędów postanowiliśmy zaś włączyć do niniejszej bulli, a ich istota jest następująca..."
Spór teologiczny stanie się zarzewiem potworności wojen religijnych, które m. in. zburzą spokój Rzeszy, Niderlandów, Francji, Anglii czy Szwajcarii. Dotknie również Polski i Litwy, choć w innym zakresie. Odpowiedź Lutra mogła być i był jedna: spalił papieski dokument 10 XII 1520 r.
________________________________________
* Hollingsworth M., Medyceusze. Tajemna historia dynastii, tłumaczenie P. Maksymowicz, Bellona, Warszawa 2019, s. 239
**http://rodzinakatolicka.pl/ (data dostępu 29 IX 2019)
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.