środa, lutego 06, 2019

Przeczytania... (290) Liam Drew "Ja, ssak. Co łączy nas z gorylem, wielorybem i nietoperzem" (Wydawnictwo Literackie)

To książka dla Pani, dla Pana, dla mnie. dla człowieków i innych stworzeń, co urodziły się ssakami. Nikt przecież o zdrowych zmysłach nie zakwestionuje chyba, że nie przynależy do Mammalia. Nawet zwolennik kreacjonizmu. I tylko on pewnie znajdzie sto wykrętów, aby burzyć się przeciwko treściom tu zawartych? Wolno mu. Taki wybór. gorzej, jeśli atakuje każdego kto myśli inaczej i przechyla się ku ewolucjonistom. 
Wydawnictwo Literackie podsuwa nam doskonałą lekturę do przemyśleń, polemik, utwierdzeniu się w tym, co już my ssaki wiemy o naszych wspólnych ścieżkach nie tylko z gorylem, wielorybem czy nietoperzem. Brytyjski biolog Liam Drew napisał książkę "Ja, ssak. Co łączy nas z gorylem, wielorybem i nietoperzem", a Jakub Jedliński dla nas przełożył na język polski!
Na stronie Wydawnictwa czytany o Autorze "Ja, ssak...": "...pisarz, neurobiolog i ssak. Obronił doktorat na University Collage London. Na tej uczelni, a także na Columbia University w Nowym Jorku, przez 12 lat prowadził badania nad schizofrenią, bólem oraz powstawaniem neuronów w mózgach dorosłych ssaków. Jego teksty były publikowane m.in. na łamach «Nature» , «New Scientist» oraz «Guardiana» . Mieszka w Kent z żoną i dwiema córkami". Na tejże stronie znajdziemy też opinie, które zostały zamieszczone na okładce książki: "Znakomita mieszanka nauki i dowcipu, która przypadnie do gustu zarówno miłośnikom biologii, jak i laikom. Świetna lektura" ("How It Works") i "Drew doskonale oddaje ekscytację odkryciami naukowymi, łącząc fachowe informacje z interesującymi ciekawostkami z historii naturalnej. Jest się czym rozkoszować" (Publishers Weekly"). Tej krótkiej opinii nie znajdziemy na książce: "Drew zgłębia temat tak wnikliwie, że poczujesz dumę z bycia ssakiem" ("Booklist"). 
Właściwie każdy ssak, jak to wykazałem w pierwszym zdaniu tego "Przeczytania..." powinien sięgnąć po książkę "Ja, ssak...". To cudownie barwna opowieść o naszej ssakowości, wspólnych korzeniach, meandrach ewolucji. To jest ten gatunek literatury, który pcha do działania, czyli czytania od pierwszej do ostatniej kropki. Inaczej się nie da.  
Obruszy się ktoś czytając o... mosznie lub penisie? Trudno. Jego problem. To jest biologia. Chyba nikt nie wierzy już w bociany, kapustę i inne zabobony. Kolejna zdrowaśka lub pielgrzymka do miejsca świętego to było dobre w czasach Władysława Hermana, ale nie w XXI w. Nie polemizuję z tym, co napisał Liam Drew. Odpływam razem z Nim:
  • Kręgowce są tylko jednym spośród trzydziestu trzech typów zwierząt.
  • Mleko, tak samo jak moszna, jest biologiczną osobliwością spotykaną tylko u ssaków.
  • Księga opisująca cała historie pojawienia się ssaków musiałaby objąć około 3,7 miliarda lat dziejów życia na Ziemi. 
  • Ostatni przodek, którego dzieliliśmy z krokodylem, żył 310 milionów lat temu. 
  • Pierwsi podróżnicy, którzy znaleźli się na rozwidleniu dróg ewolucji, wcale nie przypominali ssaków.
  • Wiele danych wskazuje, że fabryka spermy w mosznie, również u człowieka, najlepiej działa w temperaturze o kilka stopni niższej niż temperatura ciała.
  • Biologia ewolucyjna pełna jest teorii. "O ile podobieństwo dziobaka do ptaków i gadów niepokoiło wielu badaczy, którzy po raz pierwszy opisywali to zwierzę, o tyle Darwina z pewnością przeprawiało o dreszcz emocji. 
  • Ktoś powiedział, że skoro ssaki są owłosione i produkują mleko, to orzech kokosowy jest ssakiem. 
  • Kiedy poruszam temat różnic między mężczyznami i kobietami, natychmiast robię się nerwowy. 
  • Fakt, że jestem mężczyzną, zawdzięczam zapłodnieniu komórki jajowej plemnikiem, który przynosił chromosom Y. Jestem XY. 
  • Plemniki i komórki jajowe bardzo się od siebie różnią.
  • Obojnak - będąc po części ojcem,a po części matką - musi być uniwersalny. 
  • Czasem pojedyncze odkrycie prowadzi do ogromnej liczby niespodziewanych ustaleń naukowych. 
  • My, ludzie, tak bardzo przyzwyczailiśmy się do seksu jako aktywności rekreacyjnej, że zapominamy, jak poważnym jest przedsięwzięciem. 
  • Potencjał reprodukcyjny samców wzrasta z liczbą zaliczonych partnerek.
Tak, chcę w ten sposób zachęcić do wejrzenia w siebie, w nas, w swoją ssakość. Książka uczy pokory wobec świata zwierząt. Nie odkrywa Ameryki, że jesteśmy jego tylko cząstką. Elementem, któremu udało stanąć się na  drabinie życia. homo sapiens - ułomny, a jednak zwycięski? Zgadzam się z zapowiedzią Autora: "Nie zamierzałem jednak napisać szowinistycznej rozprawki. Moja książka nie jest quasi-wiktoriańską próbą ukazania, w jaki sposób ssaki, a następnie ludzie, stali się najwyższym osiągnięciem ewolucji". Chyba nie do przyjęcia dla kreacjonisty musi być, to co przychodzi nam czytać o dimetrodonie. Za to nagle może się okazać, jak cudownie niezwykła jest historia dziobaka! 
"Oto rzut monetą decyduje o płci człowieka" - dowiaduje się niedowiarek. Cierpię na pewien niedobór wiedzy w tej materii, bo ostatnia lekcję biologii pobierałem w szkole podstawowej, w moim przypadku równe 40. lat temu, w 1978 r. Tym bardziej historia chromosomów X i Y robią na mnie wrażenie. Za każdym razem. Tym bardziej, że byłem wyczekiwanym XX, a zjawiłem się jako XY. "Chromosomy X i Y, które decydują o narodzinach mężczyzny lub kobiety, są wynalazkiem wypracowanym jedynie przez ssaki" - oto kolejne ogniwo, które łączy nas z wiewiórką, delfinem czy psem, który biega po naszych mieszkaniowych "M". Tak, dla mnie książka, która napisał Liam Drew, to okazja do wzbogacenia swej niedouczonej wiedzy z nauki o człowieku.  Badania nad DNA, osiągnięcia naukowe różnych ośrodków badawczych - wszystko to znajdziemy na kartach tej książki.

  • Penisy ssaków są wyjątkowymi organami, samce żadnych innych zwierząt nie oddają moczu narządami kopulacyjnymi. 
  • Ssaki, gady, ptaki i płazy są tetrapodami, czyli czworonogami, od liczby zwykle posiadanych kończyn.
  • W każdym pokoleniu liczy się tylko żywy organizm wyłaniający się z logiki czterech powtarzających się cząsteczek chemicznych DNA. 
  • Ssaki są wyposażone nie w jeden typ hemoglobiny, ale w cztery.
  • Obecnie wiadomo, że nowe geny bardzo rzadko powstają od zera.
  • Pochwa jest wyjątkowa dlatego, że z biologicznego punktu widzenia służy tylko do rozmnażania.
  • Stekowce i torbacze mają dwugłowe penisy.
  • Według ostatnich szacunków dorosły człowiek składa się z ok 37,2 biliona komórek.
  • Przez większość dziejów człowieka nikt nie miał pojęcia, jak rozwija się zwierzę.
  • Inwestycja rodzicielska, przede wszystkim macierzyńska, ma zasadnicze znaczenie dla reprodukcji ssaków.
  • Kiedy ssak przychodzi przez drogi rodne, w ciągu minut dokonuje tego, co kręgowcom zajęło miliony lat: przekształca się z organizmu wodnego w lądowy.
  • Piersi to cecha kobiet, a fascynacja nimi - mężczyzn.  
  • Nie ma kartonów jurajskiego półtłustego mleka z zamrożonego w arktycznej wiecznie zmarzlinie.
  • ...90 procent ojców w świecie ssaków niewiele ma do czynienia ze swoim potomstwem.
  • Kiedy samica szczura zostaje matką, dochodzi do głębokich zmian w jej mózgu, które skłaniają ją do opieki nad potomstwem.
Pewnie, że czytając rozszerza się mój ten... no... horyzont. Nigdy za wiele. Nie twierdzę, że za każdy przeczytaniem jest to dla mnie wiedza łatwa. Mam braki. Ostatnia lekcję biologii miałem w 1978 r., kiedy opuszczałem mury SP 25 w Bydgoszczy. Będąc bezsprzecznym humanistą wybrałem na dalszej drodze edukacji... szkołę techniczną. Stąd mój głód wiedzy. "Ja, ssak..." na pewno zaliczam do tych lektur, które go zaspakajają. Mnie książka Liama Drew doszkala. To nie sztuka wziąć "na warstat" pozycję tylko historyczną i upajać się, bo stąpamy po znanych ścieżkach. Krótko mówiąc: każdy ssak powinien zapuścić swą ciekawość na tych przeszło dwieście stron. Nie będzie żałował. Jeśli zrodzą się kolejne pytania, top będzie to sukces tej lektury. Nie czarujmy się już sam tytuł jest świetnym chwytem marketingowym: "Ja, ssak. Co łączy nas z gorylem, wielorybem i nietoperzem". Nie powinien nikogo zostawić obojętnym.
"Ja ssak..." zaliczyłbym do gatunku literatury odważnej. Napisana językiem zrozumiałym, ale nie prostym. Trzeba jednak pewnej dozy odwagi, aby tak pisać o penisie, pochwie, łechtaczce, jajowodzie, piersiach i innych szczegółach naszej, ssakowej anatomii. Jak nie popaść w prostacką wulgarność, a jeszcze zainteresować Czytelnika? Tak, to doskonale zrobił Autor. Można ciekawie snuć o skórze albo dochodzeniu do monogamii? Wychodzi na to, że tak. "Od niedawna badanie penisów ssaków przypomina mi oglądanie horrorów - tak samo jak w wypadku filmów grozy nieustannie mam ochotę odwracać wzrok..." - odłożymy po takim cytacie książkę? Nie wierzę. Tak samo wciągnie nas historia braci: Johna i Williama Hunterów z hrabstwa Lanark. Tak, czytanie nasze zamienia się w poznawanie historii medycyny, dochodzenia do prawd, które dziś wydają się tak oczywiste, że może nawet banalne.  Takimi jednak nie były w XVIII czy XIX w. Mnie ciekawość popchnęła aby odnaleźć rysunki Jana van Rymsdyka. Niestety w książce ich nie uświadczymy. Od czego w końcu Internet.
Książka Liama Drew "Ja, ssak. Co łączy nas z gorylem, wielorybem i nietoperzem" musi stanąć niedaleko dzieł K. Darwina i być dopełnieniem innych posiadanych przeze mnie tytułów dotyczących antropologii, hominidów, naczelnych. Wzbogacił się słownik pojęć dla mnie zrozumiałych. Raczej nie powinienem mieć wątpliwości czym jest progesteron, prolaktyna, oksytocyna. Nie wiedziałem, że narodziny dziecka obniżają u nas mężczyzn poziom testosteronu. Zostawiam każdego czytającego ssaka z taką znalezioną na kartach tej książki myślą: "PRZEKAZYWANIE WIEDZY JEST CHARAKTERYSTYCZNE DLA NASZEGO GATUNKU, ALE MOŻNA JE ZAOBSERWOWAĆ U WSZYSTKICH SSAKÓW"

2 komentarze:

  1. Trafiłam tu jako niezaprzeczalny ścisłowiec - biolog, który w ramach zaliczenia musi napisać krótki opis polecanej przez siebie książki, która "inspiruje" do dalszego zdobywania wiedzy. Jakże przyjemnie się czytało taką opinię, napisaną jak widzę przez laika i jakim miłym zaskoczeniem było zobaczyć, że skończyliśmy tą samą szkołę, co prawda ja 30 lat później. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.