środa, grudnia 12, 2018

Spotkanie z Pegazem (138) Jan Kasprowicz "Excelsior"

Po raz kolejny w tym cyklu i tym roku Jan Kasprowicz (1860-1926). Poeta zapominany. Mnie do tego przypomnienia pcha rocznica: 158-ta urodzin. Dziś. Warto wracać do strof kogoś kto udowodnił, że nie ważne jest pochodzenie społeczne. Ten chłopski syn jaką miał szansę rozwoju w XIX w.? A jednak stał się jednym z filarów Młodej Polski.
Przy szumnym obchodzeniu wybijania się Polski na niepodległość, przy fanfarach i hymnach, wyliczaniu zasług zasłużonych jakoś nie słyszałem głosu poety z Szymborza. A chyba jednak warto. Przypomnieć sobie. Nauczyć od nowa smaku tych właśnie strof. Przy okazji kogoś zainteresuje burzliwe życie Poety. Nie kojarzę, aby ktoś ostatnio wydał znaczącą pracę na temat Kasprowicza. A może nieudolnie szukałem? Proszę o podpowiedź. 
Dziś utwór wyjątkowy: "Excelsior". Całość. Bez skrótów. Sześć zwrotek: "Zbawienie leży pod siermięgą"? Czy to nie jest tak, że siermiężna pamięć przodków naszych została zepchnięta w kąt i cały czas czeka na rehabilitację? Każdy chce widzieć na swych drzewach genealogicznych herbowych braci, ale żeby chłopa? Cisza, jak po śmierci organisty. Poezja Kasprowicza, niczym płótna Chełmońskiego, stawiają do pionu. Nie pozwalają zapomnieć, że chałupa i klepisko było wspólnym dziedzictwem wielu z nas...

Więc my skazani na wymarcie?
Na bezechowy koniec bytu,

Kiedy naokół tętni parcie:
"Naprzód, hej! naprzód w stronę świtu?"
Więc legnąć mamy pośród zgrzytu
Tych sił brutalnych, praw ukutych,
Co serca, rwące się do szczytu,
Ranią nam ostrzem brzytw zatrutych —
Że wijem się, jak węże, pośród dreszczów lutych!?...

Po naszych łanach smutek wieje,
Smutek do naszych chat się wciska,
Jak widma senne, mkną nadzieje,
A na ich miejscu rozpacz bliska.

Pocięte żyto; suche rżyska
Świadczą, że przeszedł już czas żniwa;
Z pod twardych cepów ziarno pryska,
Lecz któż z tych ziaren chleb spożywa,
Choć w każdej okruszynie trud się nasz ukrywa!?

Nie ma tygodnia, nie ma chwili,
Aby nie przyszły smutne wieści,
Że tam, gdzie wczoraj swoi żyli,
Dziś się już obce gniazdo mieści.
Ach! każdy zagon drży z boleści,
Najmniejsza grudka jęk wydaje
Na dzień bez chwały, dzień bez cześci;
Kiedy pług obcy ziemię kraje,
To jęk aż na ostatnie płynie gdzieś rozstaje.

O serce! Niczym półmrok kaźni,

Niczym twych żywych pragnień kaci -
To los, co mieczem tylko drażni -
Wobec tych bruzd na twarzach braci,
Wobec zgarbionych tych postaci,
Którzy, na cierpień patrząc łoże
Onej więdnącej, świętej Maci,
Gdy gardła dławią im obroże,
Zaledwie dyszą: "Boże! święty, mocny Boże!..."

Jednak do góry! skroń do góry!
Niech się o troski nikt nie pyta,
Na skrzydłach wznosić się nad chmury,
Gdzie złotem blasków słońce wita!
Jest w ludzie siła niespożyta,
Zbawienie leży pod siermięgą,
Niby w popiele skra ukryta:
Choćby ostatnią płuc potęgą
Dmuchajmy w tę skrę bożą, aż łun spłonie wstęgą!

Witajże, siło! Ucieleśnij
Co rychlej w kształty się prześwieże
Na ryk cierpienia, na grom pieśni!...
Oto już, patrzcie! ciało bierze,
Sięga po puklerz, jak rycerze,
Co snuli niegdyś chwały przędzę;
Swych archanielskich skrzydeł pierze
W wielkiej rozwija już potędze -
Więc w górę! więc excelsior: ponad łzy i nędzę!...

Co tu dodać. Zacznijmy czytać poezję. I nie tylko Kasprowicza. Moje "Spotkanie..." zawdzięczam, co nie powinno dziwić, tomowi "Historia w poezji", gdzie "Excelsior"  zajął strony 393 i 394.  Zaraz za nim wiersze Marii Konopnickie, której bohaterami jest wielkopolska Września i jej dzielne dzieci. Ale czas ich przypomnienia dopiero nadejdzie. Może 20 maja, kiedy minie 118-ta rocznica sławetnego strajku, który dał Narodowi m. in. "Rotę"?

Brak komentarzy: