poniedziałek, grudnia 03, 2018
Chłopicki - tryptyk historyczny... (02)
"...polski pisarz i poeta związany z grupą
literacką Kwadryga, jeden z pierwszych i najważniejszych
przedstawicieli surrealizmu w Polsce. Tłumacz dzieł Anatole’a France’a
czy Paula Éluarda. Podporucznik piechoty Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej" - do teraz nic nie mógłbym powiedzieć o twórczości Stefana Bronisława Flukowskiego (1902-1972). Ten fragment zapożyczyłem z Wikipedii*. Skutek analizy zawartości "Historii w poezji...", tomu, który towarzysz memu pisaniu od kilku dobrych miesięcy. Po prostu sprawdzałem czy nie znajdę tam czegoś o generale Józefie Chłopickim. I znalazłem. Na stronach 288-290 wiersz "WÓDZ / Chłopicki".
Zupełnie mi utwór nie znany, nigdy
nie cytowany, w najmniejszym fragmencie wykorzystywany. Tym bardziej
warte, aby o nim wspomnieć w tym krótkim cyklu. W ogóle zamiarem moim
było, aby każda część tego tryptyku była wprowadzeniem do poezji o
Chłopickim. A tu taka niespodzianka.
Cytuję fragment z całości, ten, który dotyczy tylko nocy listopadowej 29/30 AD 1830:
Przecież to nic nie znaczy, że rozkazała ulica.
Cesarza, co umarł na wyspie, też wywyższał motłoch.
Czyżby strach?
...że jak lodowiec popłynie północna stolica?
Tam też jest popłoch!
Rozkazać -
po to wywiedli przemocą z teatru.
Pierwszy, najwyższy -
gospodarz na pszennym polskim łanie.
Działać, działać -
kto usłuchał w listopadzie wiosennego wiatru?!
Już pułki się rozwinęły jak kwiaty
w świetnie skrojone kompanie.
Nie ma prze kim się prężyć, salutować, baronie.
Została legenda i twarz jak marmurowa skała.
Człowiek -
człowiekowi -
człowiekiem -
trzeba tylko jednego człowieka.
Tego natychmiast znaleziono w ludzkim milionie
i już koniowody wytaczają przed arsenał działa,
bruk pod jaszczami ugina się i pęka.
Kto wie - a może w tej jednej chwili
wyboru
lud się omylił?
To nie jest Saragossa, generale!
Nie wystarczy być tylko żołnierzem!
Stalową wstęgą szpady
bez mądrej dłoni na rękojeści!
Bagnetem idącym między żebra
aż pod serce
zuchwale!
Kulą, która grzęznąc w kręgosłupie, chrzęści!
To nie Saragossa, sławny generale!
Nie krzyże i tytuły za krew i zniszczenie!
Ni wierna służba nikczemnej wielkości!
To nie hańba podbojów!
Ale samotność na wyniosłej skale,
narodu twego posępna tragedia,
nierówna walka na służbie wolności!
Poetyckie rozliczenie z generałem Chłopickim. Dla mnie te strofy, to kompletne zaskoczenie. 188-ta rocznica listopadowej insurekcji i objęcia dyktatorskiej władzy, to dobra okazja, aby wspomnieć jednego z uczestników tamtych wydarzeń. Jednym z uczestników tamtych walk był przodek mojej żony, który po upadku powstania salwował się (razem z rodziną) do Prus. To dlatego w akcie zgonu jego syna stoi napisane, że w 1825 r.: "geboren zu Polen". Sam byłem zaskoczony zapisem, jaki odnalazłem w Archiwum Państwowym w Toruniu.
PS: Gdyby
ktoś chciała wzbogacić wiedzę o Autorze wiersza odsyłam do Internetu.
Znalazłem tu artykuł pani Doroty Wojdy "Perspektywizm w pisarstwie
Stefana Flukowskiego"**. Cytowane wiersze muszą poruszyć, nie można
obojętnie przeczytać choćby tych skrawków i pójść zjeść bułkę z dżemem.
Trzeba na to chwili, ochłonąć. Takie mimowolne odkrywanie poety, o
którym jeszcze wczoraj nic się nie wiedziałem, a do twórczości którego należałoby zaglądnąć jeszcze raz i raz?...
*https://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Flukowski (data dostępu 29 XI 2018)
** https://docplayer.pl/54594738-Perspektywizm-w-pisarstwie-stefana-flukowskiego.html (data dostępu 29 XI 2018)
Brak komentarzy: