piątek, maja 12, 2017

Spotkanie z Pegazem... (98) Kazimiera Iłłakowiczówna "Małżonce Wodza" (fragment)

To już tradycja. 12 maja skupia w sobie kilka ważnych i smutnych rocznic. Ja po raz kolejny, inaczej po prostu być nie może, wracam do tej jednej z 1935 roku. Mija 82. rocznica śmierci Pierwszego Żołnierza Odrodzonej Rzeczypospolitej. Zostawiał Polskę teoretycznie zabezpieczoną. Polska miała podpisane dwa pakty: z Sowietami (1932) i  III Rzeszą (1934), co wcale nie zwalniało z obaw. Rok wcześniej Marszałek zadał bliskim sobie współpracownikom (m. in. ministrowi J. Beckowi, gen. E. Rydzowi-Śmigłemu, gen. T. Kasprzyckiemu, gen. D. Konarzewskiemu) pytanie: z kim wojna? Kiedyś postaram się przytoczyć pełne wyniki. Wacław Jędrzejewicz (1893-1993) w wywiadzie dla telewizji wspominał, co opowiadała mu Wanda Piłsudska (1918-2001), najstarsza z córek (cytuję z pamięci): "Ojciec chodził po Belwederze i powtarzał: «Będziecie mieć wojnę. Straszną wojnę. I wy tą wojnę przegracie. Ale mnie z wami nie będzie»".

Ceremonia pogrzebowa - Wawel - zbiory Autora blogu
Dziś wiersz wyjątkowy, samej Kazimiery Iłłakowiczówny (1892-1983), legendy polskiej literatury. Jak żadna poetka związana była z osobą marszałka Józefa Piłsudskiego. Piszący ten blog jest w posiadaniu przedwojennego, edytowanego, numerowanego, ba! podpisanego osobiście przez Autorkę egzemplarza wspomnień "Ścieżka obok drogi". Ale tu wiersz. Nie pierwszy tej zapomnianej dziś artystki. Tak nie po rz pierwszy sięgam do antologii/kroniki wierszem pisanej życia i czynu Marszałka. Dziś wiersz wyjątkowy, którego adresatką była pani Aleksandra ze Szczerbińskich Piłsudska (1882-1963) - pt. Małżonce Wodza"*:

Przed ciałem Zwycięzcy na marach
szlochając zastyga strofa...
Co sercu po sztandarach!
Jakiż je pocieszy sarkofag...
W żałobnych kwefach wdowich
w żałobnych welonach sierocych,
miłość, jak gorzki słowik
bezsilnie skrzydłem trzepoce.

Poniosą go w triumfie na Wawel,
położą w monarszym grobie, 
klejnotem bezcennej sławy
lud prastarą koronę ozdobi.
Lecz gdy zamkną się za nim bramy,
dzwony zgłuchną i zmilkną działa
- ONE zostaną same
w domu pustym, w pałacu białym.

Naród nową obróci kartę...
Pociemnieje złoto poprzedniej,
lecz w JEJ oczach obraz niezatarty
nie zatrze się, nie zmąci, nie zblednie.
Nie pocieszy się żadną pociechą,
nie nasyci się niczym - JEJ pustka,
żaden z poprzednich uśmiechów
nie zagości już na JEJ ustach.

[...]

Przysięgamy na honor tej ziemi,
na cześć naszą, na największą miłość,
że się serce Ludu nie odmieni,
że wierności nie połknie mogiła.
Że przez długie życie przy was wytrwa
Cały Naród, czujny, mocny, hojny...
We łzach waszych, rozpaczy, modlitwach,
usłyszycie nas, dziewczątka dostojne,
usłysz nas w swej boleści zamknięta,
sieroto, małżonko Chwały,
- Polska będzie pamiętać!

[...]

O słysz za Wawelską bramą,
o słysz za bram w gwiazdach i błękitną,
ty, któryś ciało za siebie niby zbroję zwlókł,
ty, za którym krwawicą tęsknimy tęsknotą:
żadna z nich nie będzie sierotą.
Chronić, kochać i pamiętać przysięgamy
te trzy TWOJE, zgniecione brzemieniem nieludzkim.
Tak nam dopomóż Bóg
...i Ojczyzna... I Józef Piłsudski. 

Niestety, dziewięć lat później polska młodzież (czego tak się bał) potwierdzała swój honor ginąc na placu Saskim w Warszawie. Potem nadeszła nienawistna Polska (od 1952 r. zwana: PRL-em). Jeden z generałów rzekomo Ludowego Wojska Polska, Kresowianin  rodem ze słynnego Nieświeża, zjawił się w "Milusinie", w Sulejówku i... skopał wieńce pogrzebowe z 1935 r., jakich nawet okupant niemiecki (hitlerowski) nie zniszczył. Zapamiętajmy to nazwisko: Piotr Jaroszewicz (1909-1992). 
Można było lżyć imię Marszałka, plwać na Jego pamięć, przeinaczać fakty i kłamać - ale prawda zwyciężyła. Dziś wielu sowietystów, którzy do 1989 r. czcili szumowiny pokroju Dzierżyńskich, Marchlewskich czy Świerczewskich teraz kładą wieńce przy grobie Józefa Piłsudskiego lub pomnikach, które wróciły na cokoły. Pani Kazimiera Iłłakowiczówna nie doczekała tej chwili. Zmarła w Poznaniu 13 lutego 1983 r. 6 sierpnia (jakżeż znamienna w życiu Marszałka data) minie 125-ta rocznica urodzin Poetki. Nie wolno zapomnieć. Trzeba przywracać pamięci Jej strofom. Czy rodzinne Wilno (Vilnius) będzie pamiętać swą dostojną Córę? Oby. Czy my będziemy pamiętać?
Kazimiera Iłłakowiczówna (1892-1983)
* W blasku legendy. Kronika poetycka życia Józefa Piłsudskiego, oprac. K. A. Jeżewski, Paryż 1988,  s. 395-397

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.