poniedziałek, sierpnia 01, 2016

Papież Pius XII, a powstanie warszawskie

Papież Pius XII (1939-1958) stanął na czele Kościoła w bardzo dramatycznym okresie historii. 10 lutego 1939 r. zmarł Jego poprzednik, Pius XI (1922-1939). Przylepiono nowemu Suwerenowi Państwa Miasta Watykan łatę "niemieckiego papieża" lub wręcz "papieża Hitlera". Smutne. Starczy sięgnąć do książki Johna Cornwella "Papież Hitlera. Sekretna historia Piusa XII", w tłumaczeniu A. Grabowskiego, Warszawa 2006 (miała kilka wydań i kilku wydawców w Polsce, proszę wrzucić do wyszukiwarki frazę, żeby samemu przekonać się). Nadużyciem historycznym, manipulacją nastawioną na swoisty historycyzm antywatykański zakrawa publikowanie zdjęcia z okresu, kiedy arcybiskup Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli został nuncjuszem Stolicy Apostolskiej w Monachium. Warta w hełmach wz. 16 nie ma nic wspólnego z Wehrmachtem A. Hitlera! Zdjęcie pochodzi z początku lat 20-tych XX w. Na tej zasadzie należałoby o nazizm oskarżyć niektóre polskie formacje w 1939 r., bo też używały ten charakterystyczny niemiecki hełm. Nawet blog "Tenete Traditiones", który zamieszcza ten słynny kadr pozostawia go bez komentarza. Błąd.

"Na pewno niewiele osób wie ile posadzono w Yad Vashem drzew ku czci Piusa XII. To są tysiące uratowanych ludzkich istnień. Papież może nie ocalił ich osobiście, ale nakazywał, pokazywał drogi, możliwości, którymi można się posługiwać – mówił ojciec Stanisław Tasiemski, wiceprezes Katolickiej Agencji Informacyjnej" - czytamy na stronie Polskiego Radia (2 marca 2014 r.). Odsyłam do tej "lektury". Nie wolno nam powielać stereotypowych opinii, rzucać kalumnie, uczestniczyć w kolejnym historycznym fałszerstwie.


Nuncjusz abp E. M. G. G. Pacelli
"Czcigodni Bracia! W chwili gdy piszemy te słowa, dochodzi do Nas straszliwa wiadomość, że okropny pożar wojny, której wszelkimi siłami staraliśmy się zapobiec, niestety już wybuchł. Doprawdy, pióro nieomal wypada Nam z ręki, gdy myślimy o ogromie klęsk, jakie spadają na ludzi, wczoraj jeszcze cieszących się przy ognisku domowym względną pomyślnością i zadowoleniem. Z nadmiaru udręki drętwieje Nasze ojcowskie serce, gdy ogarniamy myślą przyszłe skutki piekielnego posiewu przemocy i nienawiści, pod które miecz orze już krwawe bruzdy. A jednak właśnie dlatego, że będąc świadomi grozy już sprawionych nieszczęść i pełni obaw jeszcze gorszych w przyszłości, uważamy za Naszą powinność odwołać się ponownie do tych, w których jest jeszcze iskra dobrej woli, by swe oczy i umysły zwrócili do Tego, od którego jedynie może przyjść ratunek dla rodzaju ludzkiego. Do Tego jedynego, którego miłosierna i przepotężna ręka może położyć kres tej burzy i ją uspokoić. Do Tego jedynego, którego prawda i miłość może oświecić umysły i wzbudzić nowe postanowienia u tak wielkiej liczby ludzi pogrążonych w fałszu, samolubstwie, wzajemnej rywalizacji i walkach - by ich doprowadzić do porządku zgodnego z duchem rządów Chrystusowych" - to fragment encykliki "Summi Pontificatus" z 20 X 1939 r. Należałoby temu dokumentowi poświęcić więcej czasu i miejsca. 

To nie jest okres III Rzeszy!... To nie jest papież Pius XII. To nuncjusz abp E. M. G. G. Pacelli
"Nie zamierzamy zajmować się tu i teraz pełnym wykładem, roztrząsaniem i usuwaniem błędów naszych czasów, umysły ludzkie bowiem są zbyt zajęte i wzburzone wypadkami i kataklizmami. Uczynimy to innym razem, gdy tego zażądają okoliczności. Obecnie zaś ograniczymy się tylko do wskazań zasadniczych"* - niektórzy publicyści czy historycy takie zdania ówczesnego Ojca Świętego biorą za... obojętność wobec losu Polski i Polaków? Błędne mniemanie. Nadinterpretacja! 
Oto kilka wypowiedzi Papieża** o Polsce i Polakach w chwili ciężkiej próby przyd wybuchem i po upadku powstania warszawskiego:

28 VII 1944 r. z przemówienia do Naczelnego Wodza gen. K. Sosnkowskiego:  "Rzeczywiście, choć wasza ziemia ojczysta czerwieni się cała od krwi, która j zalewa, prawo wasze jest tak pewne, iż mamy niezłomną nadzieję, że wszystkie narody uświadomią sobie, jaki dług mają względem Polski, która bywała widownią, a zbyt często przedmiotem ich konfliktów; i każdy, kto zachował w swym sercu bodaj iskrę uczuć prawdziwie ludzkich i chrześcijańskich, będzie poczuwał się do obowiązku przywrócenia jej pewnego miejsca, jakie jej się należy, zgodnie z zasadami sprawiedliwości i prawdziwego pokoju".
31 VIII 1944 r. z listu do prezydenta W. Raczkiewicza: "Nie mamy potrzeby zapewniać Cię, jak głęboki oddźwięk znajdują w Naszej duszy cierpienia wszystkich ofiar tej okropnej wojny, wśród nich w szczególniejszy sposób cierpienia Naszych umiłowanych synów Polski, którzy już od pięciu lat wystawieni są na niewymowne udręki i cierpienia na każdym kroku. Odezwa, jaką skierowały do nas niedawno niewiasty Warszawy, poruszyła Nas do głębi duszy".
15 IX 1944 r. na spotkaniu z delegacją żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych: "Niechże przeto dla Was pokrzepieniem będzie świadomość, że serce Nasze zakrwawiło się nad gruzami Waszej wielkiej stolicy Warszawy, w której murach rozegrała się jedna z najboleśniejszych, ale też najbardziej bohaterskich tragedii w całej historii waszego Narodu. A przecież mimo tylu cierpień i tylu ucisków błyszczy stale przed waszymi oczyma gwiazda nadziei! Jaśnieją dzieje, często bolesne, a jednak zawsze chwalebne, waszego starego plemienia i waszej Ojczyzny!".
11 X 1944 r. z telegramu do prezydenta W. Raczkiewicza: "W tej godzinie, kiedy spotyka ją [Polskę] tak dotkliwe doświadczenie, pragniemy Panu raz jeszcze powiedzieć, że nasze modlitwy w szczególniejszy sposób wznoszą się ku Bogu, aby obfitość Boskiej pomocy odpowiedziała wielkości cierpień Pilski".
15 XI 1944 r. z przemówienia skierowanego do kolonii polskiej w Rzymie: "Warszawa! Miasto opromienione aureolą wytwornej kultury, której pociągającemu urokowi ulegali nawet cudzoziemcy! Warszawa, przemieniona dla swych własnych synów w ognistą kaźń, której palce więzy odczuli nie tylko ci, co walczyli, ale gdzie także niewiasty i nieletnie dzieci odosobnione i odcięte od świata przeżyły niewysłowione męczarnie fizyczne i moralne! Kaźń ognista? Nie! Powiedzmy raczej tygiel, w którym oczyszcza się i  uszlachetnia złoto najwyższej próby. I jakkolwiek głęboką odczuwamy litość na widok tego ogromu cierpienia, to jeszcze głębsze ogarnia  nas uczucie podziwu, które każe nisko pochylić czoło przed męstwem bojowników i ofiar. Te ofiary i ci bojownicy wykazali światu, do jakich to wyżyn wnieść się potrafi bohaterstwo, zrodzone i podtrzymywane przez owo szlachetne poczucie honoru człowieka i przez silne przekonania wiary chrześcijańskiej"

30 sierpnia 1944 r. biskup polowy Wojska Polskiego Józef Gawlina zwracał się do Wikariusza Generalnego Armii Krajowej księdza pułkownika Tadeusza "Budwicza" Jachimowskiego: "Watykan jest pełen podziwu dla Polski. Przekazuję błogosławieństwo apostolskie Ojca Świętego dla Armii Krajowej, księdza prałata, wszystkich kapelanów. Do rychłego zobaczenia". Biskup pisząc te słów nie wiedział, że adresat tego listu został został rozstrzelany 7 lub 8 VIII
Nie ma historii tylko białej i tylko czarnej. Pewnie "czarna łata", kiedy już przylgnie do kogoś, to bardzo trudno ją usunąć. Podtrzymywać "czarną legendę" można łatwo. W chwili, kiedy jednak znamy fakty, docierają do nas dokumenty, to zwykła przyzwoitość (ba! sumienność historyczna i nasza wiarygodność) nakazywałaby weryfikację poglądów. Tak, warto zachowywać wstrzemięźliwość w ferowaniu wyroków. Jakżeż łatwo wielu dziś przychodzi rzucanie oszczerstw, używania określeń typu "zdrajcy!", "targowica!". Nie myślałem, że powtórzy się czas... sortowania Polaków, ustawiania ich na różnych półkach tylko dlatego, że ktoś ma heroiczną przeszłość swej rodziny. Tym bardziej ta przeszłość zobowiązuje do wyważonych sądów i opinii. Chyba jednak trzeba wielu fanatykom "jedynie słusznej i sprawiedliwej prawdy", co jakiś czas przypominać słowa obecnego Ojca Świętego, Franciszka: "Kimże ja jestem, aby osądzać"


Papież Pius XII zmarł 9 października 1958 r. Prymas tysiąclecia, sługa Boży ksiądz kardynał Stefan Wyszyński pisał: "...odszedł [...] wytrwały obrońca pokoju ludzkości, przyjaciel praw ludzkich, chrześcijański humanista, «prawdziwy katolik» wszechstronna myślą o wszystkim co ludzkie i Boże na ziemi i niebie, lojalny świadek zmagań ideologicznych w naszej Ojczyźnie".
Może na nowo trzeba odczytywać słowa Papieża z encykliki "Summi Pontificatus" z 20 X 1939 r.:

"Czcigodni Bracia! Ideologia przypisująca państwu władzę prawie nieograniczoną staje się błędem zgubnym nie tylko dla wewnętrznego życia narodów, dla ich dobrobytu i moralnego rozwoju, ale także szkodzi wzajemnym stosunkom narodów, gdyż rozrywa łączność, jaka powinna istnieć między państwami, pozbawia siły i trwałości prawo narodów, otwiera drogę do gwałcenia praw drugiego i utrudnia wszelkie porozumienie i pokojowe współżycie. Ludzkość bowiem - mocą ustanowionego przez Boga porządku natury podzielona na grupy społeczne, narody i państwa, od siebie niezależne w sposobie urządzania i zarządzania w sprawach własnych - jest równocześnie zjednoczona wzajemnymi powiązaniami moralnymi i prawami w jedną wielką wspólnotę, dążącą ku dobru całości i rządzoną właściwymi jej prawami, które chronią jej jedność i prowadzą ją do coraz większej pomyślności".


* Encyklika "Summi Pontificatus" cytowana za  opoka.org.pl
** Wszystkie przytoczone poniżej cytat za M. M. Drozdowskim "Powstanie sierpniowe 1944", Warszawa 2014 (Oficyna Wydawnicza RYTM)

Brak komentarzy: