poniedziałek, maja 25, 2015

Podczytane - spotkanie 3 - prof. Marek Dziekan "Obcy islamu nie zrozumie"

W Gazecie Wyborczej (23-24 V bieżącego roku) ukazał się wywiad z arabistą, a zarazem kierownikiem Katedry bliskiego Wschodu i Północnej Afryki na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego profesorem Markiem Dziekanem (rocznik 1965). Sam tytuł zachęcał do wczytania się, co pytany ma do powiedzenia na temat: "OBCY ISLAMU NIE ZROZUMIE".

Na ile, to mamy przed sobą jest odkrywcze? Ocenić trzeba samemu. Zapewne wielu znajdzie potwierdzenie tez, które zna, ba! może nawet głosi. Na pewno znajdziemy te "obszary", które są dla nas czymś nowym. Albo myśleliśmy w podobny sposób, ale... brakło nam pewności (wiedzy, potwierdzenia - odpowiednie wybrać), co do propagowania ich. 
  • Pewnie 99 proc. z 1,5 mld wyznawców islamu to zwykli ludzie, których często określa się jako umiarkowanych muzułmanów. 
  • Słynne cytat: "Zabijajcie ich, gdziekolwiek ich znajdziecie!", faktycznie  w Koranie jest, ale pojawia się wyłącznie w kontekście najazdu na ziemie islamu. Czyli: jeśli najadą was wrogowie, zabijajcie ich, co zupełnie zmienia znaczenie.
  • Manipulowanie świętymi tekstami jest o tyle łatwe, że nie istnieje coś takiego jak jeden islam - nawet na Bliskim Wschodzie.
  • Współistnieją [...] rozmaite interpretacje poszczególnych fragmentów [Koranu - przyp. KN].
  • Pojęcie fundamentalizmu nie było znane w islamie, zanim nie pojawiło się na Zachodzie.
  • Idea fundamentalizmu oznacza życie jak najbardziej zgodne z zasadami Koranu i sunny, jak najbliższe świętym księgom.
  • Kłopot z islamem polega na tym, że ponieważ nie ma żadnej władzy zwierzchniej, czyli odpowiednika naszego papieża, właściwie wszelkie religijne terminy są płynne.
  • ...wierzący muzułmanin rzeczywiście powinien traktować Koran jako bezpośrednie słowo Boga.
  • Jedne muzułmanki są całkiem zasłonięte, inne mają odsłonie oczy, jeszcze inne zasłaniają tylko włosy i wszystkie uważają, że postępują zgodnie z tradycją muzułmańską.
  • W wielu regionach kamieniuje się kobiety, które dopuściły się cudzołóstwa, a mężczyzn nie karze się w ogóle. Tymczasem o kamienowaniu w Koranie nie ma ani słowa, za to jest wyraźne zalecenie karania cudzołożników setką batów - i mężczyzny, i kobiety.
  • Zdecydowanie większa radykalizacja następuje wśród młodych muzułmanów na Zachodzie. [...] Z powodu polityki odrzucenia. Młodzi muzułmanie z drugiego pokolenia imigrantów nie maj szans na takie życie, jakie prowadzą rdzenni Francuzi czy Brytyjczycy.
  • W cywilizacji Zachodu postawiliśmy na wolność, która w praktyce oznacza, że człowiek jest pozostawiony samemu sobie.
  • ...muzułmański feminizm nie bardzo by się spodobał naszym feministkom.
  • Bliski Wschód ma to do siebie, że jego stałym elementem jest niestałość, nieprzewidywalność.
  • ...islamu nie da się z demokracją pogodzić.
  • Demokracji nie da się wprowadzić na Bliskim Wschodzie z tych samych powodów, dla których nie udałoby się wprowadzić państwa muzułmańskiego w Polsce.
  • ...zgodziłbym się z fundamentalistami: według muzułmanów islam jest systemem boskim, a demokracja - stworzonym przez człowieka.
  • Muzułmańscy myśliciele maj religijny system myślenia, nawet kiedy się od niego odżegnują.
  • Nigdy nie udawało się przeszczepić do tamtego świata naszej cywilizacji.
  • Żarty z religii czy z postaci z nią związanych są niedozwolone i tego się po prostu nie robi.
  • Tam [na Bliskim Wschodzie - przyp. KN] nie ma zaciętych twarzy, od profesora uniwersytetu po sprzątaczkę w hotelu - wszyscy są pełni jakiejś wewnętrznej radości, którą potrafią przekazać innym.
  • W Iraku nauczyliśmy się, że nie da się nakładać naszego pojmowania państwa, demokracji, władzy na tamten obszar świata.
Wywiad z prof. M. Dziekanem, to ważny krok na drodze do zrozumienia islamu, jako religii i kultury. Wybór tylu zdań nie jest przypadkowa. Zgadzam się z nimi. Najważniejsza nauka: zdanie wyrwane z kontekstu ma najczęściej zupełnie inne znaczenie! Nieznajomość treści jest pożywką do manipulacji i jak czytamy: "Dlatego przywódcy Państwa Islamskiego mogą swobodnie żonglować wypowiedziami proroka i na tej podstawie tworzyć konkretne przepisy". O czym zresztą przekonujemy się również powyżej. Zastanówmy się, jak wiele moglibyśmy nauczyć się od ludzi Bliskiego Wschodu. Tak, podziwiam w Arabach / muzułmanach to, co teraz zacytuję: "Możemy tylko zazdrościć muzułmanom poczucia tożsamości, świadomości tego, kim są". Jakoś nie pamiętam protestów "pokolenia JP II", kiedy urzędujący prezydent z opcji postkomunistycznej kpił z gestu całowania ziemi przez "naszego Papieża". W państwie arabskim co najmniej publicznie spalono by takiego obrazoburcy kukłę. Nad Wisłą - nic! Jeszcze była reelekcja!...
Nie pojmowałem nigdy, jak bardzo musi być Europejczyk (lub Amerykanin) zadufany w swej wielkości i nieomylności, skoro sądził, że da się między Arabami zasadzić demokrację. Trzeba wyjątkowej naiwności i nieznajomości podstaw wiary "dzieci Allacha", aby  uwierzyć, że da się to zrobić.


Piszący te słowa miał 16 lat, kiedy w Iranie zwyciężał ajatollah Chomeini. Byłem w swej nastoletniej mózgownicy pewny, że to będzie "sezonowa rewolta", że to niemożliwe, aby w XX wieku prawo szariatu podbiło dawną Persję. Pomyliłem się. Mea culpa!... Trudno mi po 36. latach odważyć się i stawiać tezy, co będzie dalej? Czy grozi nam islamizacja Europy? Czy mamy się bać, że na kopule bazyliki św. Piotra pojawi się półksiężyc? Czy rośnie wśród nas kolejny Karol Młot lub Jan III Sobieski, który zatrzyma ten pochód? Na pewno po przeczytaniu tego wywiadu uświadomimy sobie, że nie ma jednego islamu. Czy to niesie otuchę i nadzieję? Zobaczcie ile pytań wyrasta?
Warto wziąć sobie i takie zdanie do naszego europejskiego (chrześcijańskiego?) serca:

"BARDZO RZADKO SPOTKAŁEM KOGOŚ, KTO BYŁ PIERWSZY RAZ 
NA BLISKIM WSCHODZIE I MÓWI, ŻE NIGDY TAM NIE WRÓCI".

Brak komentarzy: