czwartek, kwietnia 30, 2015

Spotkanie z Pegazem - 47 - Kazimierz Grus - "Gdzie jest Hitler?"

"Gdzie jest Hitler?" - ten wierszy znam od wielu, wielu, wielu lat... Gdzieś na początku lat 70-tych XX wieku w moje ręce trafił zdezelowany kalendarz "Szpilek" z 1955 r. Skan strony nie pozostawia złudzeń, co do jego stanu.  Młodszemu pokoleniu przypomnę, że chodzi o jedno z najbardziej zasłużonych i poczytnych polskich pism satyrycznych. Czasopismo powstało 80. lat temu. Niestety ostatni egzemplarz opuścił drukarnie przeszło XX lat temu. Nie chodzi bym teraz pisał jego historię. Weterani czytelnictwa i dobrego humoru wiedzą o co chodzi - młodzi niech pobuszują w Internecie.

Niestety po II wojnie światowej, kiedy socrealizm i stalinizm w najlepsze zapanował nad Wisłą "Szpilki" stały się zjadliwą tubą propagandy komunistycznej. Antyamerykański jad lał się nieomal z każdej strony i ilustracji. Smutne, jak wielu wybitnych użyczyło swych piór i artystycznego talentu dla opluwania zachodnich demokracji. Kazimierza Grusa do tego grona byśmy nie zaliczyli.


Z racji rocznicy, jaka przypada 30 kwietnia tego roku, chcę przypomnieć wierszy Kazimierza Grusa (1855-1955), krajana z Kujaw. Znalazłem blog (http://gniewkowo.blox.pl/tagi_b/162892/Kazimierz-Grus.html), na którym odkryłem post pt. "Mała pamięć o wielkim ziomku". Tam zaskakujący cytat z... Arkadego Fiedlera właśnie na temat Autora dziś przypominanego wierszyka. Przytaczam fragment, który chyba tematycznie wpisuje się w moje tu pisanie: "Dla zapalczywego karykaturzysty pojawienie się Hitlera na widnokręgu Europy było niewyczerpaną kopalnią złośliwych rysunków. Gdy wybuchła wojna, Grus musiał się ukryć, przestać istnieć, więc, fantastycznie dobrze władając niemieckim językiem, zmienił się w volksdeutscha Wilhelma Schulza Zeichenlehrera aus Lemberg i jako taki zuchwale grasował w Kongresówce nawet wśród hitlerowców. Był ciągle pełen wariackiego tupetu i dzikich pomysłów. Przez pewien czas okupacji mieszkał w majątku ziemskim na Kielecczyźnie w pałacu, w którym mieścił się także sztab niewielkiego oddziału hitlerowskiego oraz mieszkało kilka uchodźczych rodzin z Wielkopolski. (…) Wystawiona przed pałacem warta niemiecka miała z Grusem krzyż i mękę. Gdy pewnego dnia zuchwalec, będący jak zwykle pod gazem, przechodził przez zakazane miejsce i wartownik groźnym okrzykiem z daleka ostrzegł, chcąc go zatrzymać. Grus wypiął na niego obnażony zad i kazał do siebie strzelać. Żołnierz zbaraniał, zapomniał strzelić i koszmarny wykpisz uszedł cało". 



Śmiem twierdzić, że dorobek artystyczny wybitnego grafika, karykaturzysty poszedł w zapomnienie. Tym bardziej warto jest tu przytoczyć wierszyk "Gdzie jest Hitler?". 

Może w Jaffie niepoznany
Słodkie hoduje banany?

Lub jak niewidomy z brodą,
Spaceruje ślepych modą?

A może w angielskim  mieście
Jako niańka dzieci pieści?

Może poszedł między turki
I tam łapie psy na sznurki?

A być może ręka boża
Strąciła go na dno morza?

I prosto z zimnej topieli
naprawdę go diabli wzięli?

Warto na koniec raz jeszcze zerknąć, jaką artystyczną cenzurkę wystawił Grusowi pisarz-podróżnik: "...jeden z naszych najlepszych karykaturzystów, zuchwały ekscentryk i najniesamowitszy z cyganów, a przecież urodził się w cichej kujawskiej wiosce pod schludnym Inowrocławiem".


PS: Skan kartki z zachowanymi... gryzmołami poprzednich właścicieli.

4 komentarze:

  1. Skąd Ty wygrzebujesz takie wierszyki? Nieprawdopodobne! Szukam innych Pegazów. Świetny pomysł wpisywać tu takie strofy. Yaga

    OdpowiedzUsuń
  2. Szukam. Dzięki za uznanie moich wysiłków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy pomysł.

    OdpowiedzUsuń