czwartek, sierpnia 07, 2014
Przeczytania... (4) - Wiktor Suworow "Tatiana - tajna broń. Kronika Wielkiego Dziesięciolecia".
Odłożyłem, pożyczoną książkę Wiktora Suworowa "Tatiana - tajna broń. Kronika Wielkiego Dziesięciolecia". Znowu dałem się złapać na... edytorską sztuczkę,
żeby nie rzec pułapkę? Marketing, to jednak siła? A ja po
doświadczeniach z "Ostatnia defiladą. Czwartą częścią cyklu Lodołamacz" -
raz jeszcze dałem oczadzić się? A może ja nie rozumiem intencji
autorskich Wiktora Suworowa/Władymira Rezuna (Викторa Суворовa /Владимирa Богдановичa Резунa)? Mea culpa?... Oto kilka, wybranych uwag. Kąśliwych?... Chyba raczej podyktowanych niedosytem, a nie złośliwością.
W. Suworow - Poznań - 13 III 2009 r. |
Okładka i podtytuł sugerowała, że czeka mnie spotkanie z ważną dekadą w historii Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich / Союз Советских Социалистических Республик. Na s. 9 czytamy w ostatnim akapicie: "Wielkie Dziesięciolecie w jednej chwili stało się okresem woluntaryzmu, przy czym nie wymieniono woluntarysty z nazwiska. Na dwadzieścia lat Chruszczow i cały okres jego rządów usunięto z naszej historii". To fakt. wielu z nas pewnie pamięta taki oto fragment filmu dokumentalnego: Jurij Gagarin / Юрий Алексеевич Гагарин wysiada z samolotu i idzie po płycie lotniska. Idzie, idzie, idzie... Ale nie dowiadujemy się dokąd dochodzi. Bo na końcu tej drogi stał Nikita Chruszczow / Ники́та Серге́евич Хрущёв. Oto jeden ze znamiennych elementów usuwania z historii.
Próżno szukać na 326 stronach choć wzmianki o Gagarinie! Co ja tam piszę "Gagarin"! A "Łajka" / "Лайка"? A Aleksiej Leonow / Алексей Архипович Леонов? A Walentyna Tiereszkowa / Валентина Владимировна Терешкова, o której śpiewały nasze sympatyczne "Filipinki"? Owszem są atomowe wybuchy i buńczuczne deklaracje władz z Moskwy. Ktoś powie: "E! pisaciel! A nie ma w tytule jak byk Tatiana?". Jest! Ale, to wtedy niech bedzie podtytuł: jądrowy wyścig, a nie... Kronika Wielkiego Dziesięciolecia!...
To, że Suworow wraca kilkakrotnie do pamiętnego XX Zjazdu KPZR / XX съездy КПСС - prawilno! Chyba średnio wyrobionemu czytelnikowi i miłośnikowi historii nie trzeba przypominać, że Chruszczow był takim samym bandytą, jak inni stalinowcy. Chwilami mam wrażenie (proszę mnie wyprowadzić z błędu), że bohaterem książki nie jest Nikita Siergiejewicz Ch., ale marszałek Związku Radzieckiego Gieorgij Żukow / Георгий Константинович Жуков. Chyba warto sięgnąć po to, co napisał Geoffrey Roberts – „Generał Stalina. Życie Gieorgija Żukowa”. Recenzje zachęcające. To, co pisze Suworow na pewno kontrowersyjne. I zachęcające do poznania tego, który zdobywał Berlin w 1945 r. "Gieorgiju Konstantinowiczu, dlaczego nie przejmujesz władzy?" - padło z ust samego marszałka Wasilija Czujkowa / Василийa Ивановичa Чуйковa?
To, że Suworow wraca kilkakrotnie do pamiętnego XX Zjazdu KPZR / XX съездy КПСС - prawilno! Chyba średnio wyrobionemu czytelnikowi i miłośnikowi historii nie trzeba przypominać, że Chruszczow był takim samym bandytą, jak inni stalinowcy. Chwilami mam wrażenie (proszę mnie wyprowadzić z błędu), że bohaterem książki nie jest Nikita Siergiejewicz Ch., ale marszałek Związku Radzieckiego Gieorgij Żukow / Георгий Константинович Жуков. Chyba warto sięgnąć po to, co napisał Geoffrey Roberts – „Generał Stalina. Życie Gieorgija Żukowa”. Recenzje zachęcające. To, co pisze Suworow na pewno kontrowersyjne. I zachęcające do poznania tego, który zdobywał Berlin w 1945 r. "Gieorgiju Konstantinowiczu, dlaczego nie przejmujesz władzy?" - padło z ust samego marszałka Wasilija Czujkowa / Василийa Ивановичa Чуйковa?
Mamy też mini-wykłady z ekonomii ZSRR. Pomyśleć, że był taki przedmiot, kiedy pobierałem wyższe nauki. Mi tez próbowano wbić do głowy wyższość gospodarki socjalistycznej nad tą burżuazyjną, zachodnioeuropejską. Z chęcią spotkałbym się z tym panem (czy może towarzyszem0 doktorem. Kilka podejść, aby zdać ten stek bzdur. Jakież to mądre zdanie: "Socjalizm stanowi ogromne zagrożenie dla ludzkości oraz pułapkę, z której bardzo trudno jest się wydostać". Ciekawe, jakbyśmy je odbierali przed 4 VI 1989 r.?...
"...żaden stalinizm nie istniał. to, co robił Stalin, było jedynie najłagodniejszą z możliwych wersji leninizmu. Stalinizm to leninizm z ludzka twarzą" - pewnie dla piewców "dobrego Lenina", którego "dzieło wypaczył" okrutny Gruzin to jakieś wymysły? Rosja, to zupełnie inna bajka. Sam Suworow przyznał wcześniej w tym samym rozdziale: "Przywódcy nowej Rosji szybko doszli do siebie i drzwi archiwów znowu zostały szczelnie zamknięte. Ale nawet (...) jeden dokument [wystawiony 11 sierpnia 1918 r. - przyp. K. N.] wystarczy, żeby inaczej spojrzeć na dobrotliwość dziadka Lenina". I cytuje go w całości (s. 310). Ja tylko daję tu fragment, ostatnie zdanie, ale chyba oddaje ducha całości: "Zrobić wszystko tak, żeby na setki wiorst dookoła ludzie widzieli, drżeli ze strachu, wiedzieli, krzyczeli: d u s i m y i zdusimy krwiopijców kułaków". Ciekawe, jak podobne "odkrycia" odbierają nad rzeką Moskwą, Newą lub Obem?...
"...żaden stalinizm nie istniał. to, co robił Stalin, było jedynie najłagodniejszą z możliwych wersji leninizmu. Stalinizm to leninizm z ludzka twarzą" - pewnie dla piewców "dobrego Lenina", którego "dzieło wypaczył" okrutny Gruzin to jakieś wymysły? Rosja, to zupełnie inna bajka. Sam Suworow przyznał wcześniej w tym samym rozdziale: "Przywódcy nowej Rosji szybko doszli do siebie i drzwi archiwów znowu zostały szczelnie zamknięte. Ale nawet (...) jeden dokument [wystawiony 11 sierpnia 1918 r. - przyp. K. N.] wystarczy, żeby inaczej spojrzeć na dobrotliwość dziadka Lenina". I cytuje go w całości (s. 310). Ja tylko daję tu fragment, ostatnie zdanie, ale chyba oddaje ducha całości: "Zrobić wszystko tak, żeby na setki wiorst dookoła ludzie widzieli, drżeli ze strachu, wiedzieli, krzyczeli: d u s i m y i zdusimy krwiopijców kułaków". Ciekawe, jak podobne "odkrycia" odbierają nad rzeką Moskwą, Newą lub Obem?...
Nam Polakom zaimponuje zakończenie książki (czy o tym nie powinno być na początku? mam jakieś dziwne zachwianie chronologii?): "Polscy towarzysze wybrali [w październiku 1956 r. - przyp. K. N.] nowe władze PZPR, prosząc marszałka Rokossowskiego oraz innych towarzyszy o spakowanie walizek, opuszczenie Polski i nieudzielanie więcej bratniej pomocy".
Oberwało się... Churchillowi. Za co? Za Fulton: "Wiele wody upłynęło od tego czasu, ale wciąż są ludzie, którzy z uporem powtarzają: gdyby Churchill nie wygłosił tego przemówienia, nie byłoby zimnej wojny". Pewnie, że "zimna wojna" nie zaczęła się od 5 marca 1946 r. Tak, cofamy się w czasie, nawet do upadku Polski w 1939 r. Trzeba to oddać uczciwie: Suworow "po naszemu" ocenia, to co wydarzyło się po 23 sierpnia 1939 r.
W swej naiwności sądziłem, że trafię choć na ślad konfliktu, jaki zawisł nad światem w chwili, kiedy Chruszczow lokował wyrzutnie rakietowe na Kubie. To nie "Wielkie Dziesięciolecie"?... Cud, że jest o tragedii "Noworosyjska" / "Новороссийскa". 29 X 1955 r. doszło do detonacji i niewytłumaczalnej tragedii: "...przybył dowódca Floty Czarnomorskiej wiceadmirał Parchomienko, który uchylił rozkaz wciągnięcia okrętu na płyciznę oraz zabronił ewakuować część załogi niebiorącą bezpośredniego udziału w akcji". Dalej jest okrutna statystyka: "Według różnych danych zginęło od 604 do 617 oficerów i marynarzy, w tym 58 osób z ekip ratunkowych czterech sąsiednich krążowników".
A, co z tytułową "Tatianą"? Na poligonie Tockoje nad rzeką Samarą 14 września 1954 r. o godzinie 9 minut 33 z pokładu Tu-4A, który pilotował major Wasyl Kutyrczew dopełnił marzenie dowództwa Armii Radzieckiej, w tym oczywiście marszałka Żukowa: dokonano eksplozji pierwszej sowieckiej bomby atomowej! Suworow bardzo szczegółowo opisuje skutki tego przełomowego wydarzenia w historii wojskowości. Oto Sowieci pokazali światu i swoim grażdanom jaka siłą dysponują. A, że nie liczono się z ludźmi? Norma! Jak można było ledwo 40 minut po straszliwej eksplozji wysłać w to miejsce żołnierzy?
"Po wybuchu kobiety na drogach rzucały kamieniami i grudami ziemi do przejeżdżających kolumn wojskowych, obarczając żołnierzy winą za swoje nieszczęście". W wywiadzie, który udzielił W. Suworow, a zamieścił portal wp.pl pt. "Ćwiczenia z bombą atomową w ZSRR..." czytamy m. in. na temat losu okolicznej ludności: "Na terenie gęsto zaludnionym. W zasięgu 5 km od epicentrum eksplozji znajdowały się wsie Machówka, Orłowka, Iwanowka i Jełszanka. 6,6 tys. metrów od epicentrum stała szkoła podstawowa. We wszystkich tych miejscowościach były otwarte studnie. Mnóstwo trzody chlewnej, uprawy. Ludzie..". Kto za tą zbrodnię odpowiedział? A ktoś w ogóle za coś podobnego w ZSRR odpowiadał? Kpina! Oczywiście powinien Żukow!...
A, co z tytułową "Tatianą"? Na poligonie Tockoje nad rzeką Samarą 14 września 1954 r. o godzinie 9 minut 33 z pokładu Tu-4A, który pilotował major Wasyl Kutyrczew dopełnił marzenie dowództwa Armii Radzieckiej, w tym oczywiście marszałka Żukowa: dokonano eksplozji pierwszej sowieckiej bomby atomowej! Suworow bardzo szczegółowo opisuje skutki tego przełomowego wydarzenia w historii wojskowości. Oto Sowieci pokazali światu i swoim grażdanom jaka siłą dysponują. A, że nie liczono się z ludźmi? Norma! Jak można było ledwo 40 minut po straszliwej eksplozji wysłać w to miejsce żołnierzy?
"Po wybuchu kobiety na drogach rzucały kamieniami i grudami ziemi do przejeżdżających kolumn wojskowych, obarczając żołnierzy winą za swoje nieszczęście". W wywiadzie, który udzielił W. Suworow, a zamieścił portal wp.pl pt. "Ćwiczenia z bombą atomową w ZSRR..." czytamy m. in. na temat losu okolicznej ludności: "Na terenie gęsto zaludnionym. W zasięgu 5 km od epicentrum eksplozji znajdowały się wsie Machówka, Orłowka, Iwanowka i Jełszanka. 6,6 tys. metrów od epicentrum stała szkoła podstawowa. We wszystkich tych miejscowościach były otwarte studnie. Mnóstwo trzody chlewnej, uprawy. Ludzie..". Kto za tą zbrodnię odpowiedział? A ktoś w ogóle za coś podobnego w ZSRR odpowiadał? Kpina! Oczywiście powinien Żukow!...
Czy warto w ogóle zajmować się tak skrojoną historią? Zawsze wychodzę z założenia, że gdzieś tam jest światełko w tunelu. Trudno się nie zgodzić z tym, co napisał Wiktor Suworow, a ja to odbieram nie tylko, jako pochwałę historii Z.S.R.R. czy Rosji, po prostu uniwersalna myśl:
"Nasza historia jest pasjonująca.
Ale są ludzie, którzy tę ciekawą historię opisują w demonstracyjnie nudny sposób. (...)
A ja uważam, że ludzie powinni znać swoją historię. Przynajmniej interesować się nią. Więc niech mi ktoś wytłumaczy, po co tak przerażającą, dziką, potworną, zaskakującą, olśniewającą, wyjątkową historię zmieniać w nudną, nijaką i nudną?
Dlatego opisujmy ją tak, żeby naród nie stracił zainteresowania swoją historią. Naszą historią".
PS: Wiem, żeby być usatysfakcjonowanym trzeba poszukać inne dzieło Wiktora Suworowa pt. "Matka diabła. Kulisy rządów Chruszczowa". Tylko po co okraszać tom "Tatiana..." stwierdzeniem "Kronika Wielkiego Dziesięciolecia?" i dawać sieriozne zdjęcie, o którym zresztą jest w onej kolejnej książce?... Dezinformacja czy edytorska manipulacja?...
PS: Wiem, żeby być usatysfakcjonowanym trzeba poszukać inne dzieło Wiktora Suworowa pt. "Matka diabła. Kulisy rządów Chruszczowa". Tylko po co okraszać tom "Tatiana..." stwierdzeniem "Kronika Wielkiego Dziesięciolecia?" i dawać sieriozne zdjęcie, o którym zresztą jest w onej kolejnej książce?... Dezinformacja czy edytorska manipulacja?...
Mam mieszane uczucia co do samego Suworowa? Czy sowieci sami Go nie wysłali na Zachód? Tak swobodnie sobie jeździ i nikt go nie chce sprzątnąć?... Życzę mu jak najlepiej, ale to dziwne, że jest tak bezpieczny?
OdpowiedzUsuń