wtorek, czerwca 10, 2025
Spotkanie z Pegazem - 224 - Jan Kasprowicz "Trzeba nam wiary"
Czas wyborów za nami. Wybraliśmy na kolejne pięć lat. Jak? Życie i historia nas za to prędzej czy później oceni i rozliczy. "Trzeba nam wiary" Jana Kasprowicza (1860-1926). Wielki poeta rodem z Kujaw coraz bardziej zapominany i kolejny klasyk, którego nikt nie czyta. Chciałbym się mylić. Jak zwykle proszę zaczepić kogo bądź i zapytać o twórczość i życie urodzonego w Szymborze czołowego twórcy Młodej Polski. Sam cytowałem tę twórczość w tym cyklu raz jeden (patrz odcinek 84/3 X 2016). Odległy to już czas, a przecież jesienią 2023 r. los na dłużej rzucił mnie do Inowrocławia i trudno, abym nie obcował z duchem Poety, skoro każdego dnia mijałem jego pomnik i muzeum mu poświęcone.
Nie ma na rok 2025 pośród patronów Jana Kasprowicza, choć to w grudniu minie 165-ta rocznica urodzin autora "Księgi ubogich". Może zatem 2026 r. okaże się bardziej łaskawy? 1 sierpnia minie setna rocznica śmierci. Zobaczymy. Może i tym razem parlamentarzyści zadecydują inaczej.
Sięgnąłem tym razem po wiersz, który ukazał się w tomie "Poezje" z 1889 r. Relatywnie młody Poeta chce w dusze współczesnych tchnąć wiarę? Czy przesłanie jest czytelne i jasne po tylu, tylu latach? Ocenę pozostawiam, jak zawsze, do indywidualnego rozważenia. Warto w ten czas chaosu, powyborczej zadyszki znaleźć chwilę wytchnienia. Czy przyniesie ją poezja Jana Kasprowicza? Tego nie wiem. Może kogoś zniechęcę do zaglądania na ten blog, albo wręcz przeciwnie. I olśni kogoś, że może ma tom poezji, z którego ja tu czerpię?
"TRZEBA NAM WIARY"
Trzeba nam wiary - nie tej, co nęci
Tęczowej złudy obliczem;
Nie tej, co woła: "O wniebowzięci
Słudzy Jehowy!"
trzeba nam wiary - nie tej, co w nocy
Przed słońca kryje się zniczem
I drży, gdy świtu wielcy prorocy
Podniosą głowy.
Trzeba nam wiary - nie tej, co w duszy
Krzykiem: "Tyś prochem jest, człecze!"
Zabija wolę i tętno głuszy,
To tętno czynu.
Ani też wiary - tej, która każe
Odsłaniać piersi na miecze,
By znów przystroić pychy ołtarze
Liściem wawrzynu.
Trzeba nam wiary - nie tej, co wróży
Duchom, złamanym cierpieniem,
W zamian za kolce ziemskiej podróży
Raj w sferach mitu;
Trzeba nam wiary - nie tej , co zmysły
Piekielnym straszy widzeniem:
"Oto na wieki wam się rozprysły
Tafle błękitu!".
Trzeba nam wiary - tej wszechpotężnej,
Że wobec głodu i męki
Złączonym w światła hufie orężny,
Pójdziemy w boje.
Trzeba nam wiary, że my zawiśli
Od własnej woli i ręki,
Że przekształcimy w brąz swe myśli
I w laurów zwoje.
Trzeba nam wiary, że na rozsądku
I na miłości oparty,
Śród wiekowego gmach nasz porządku
Złotem lśnić będzie;
Trzeba nam wiary, że ten gmach słońca
I chleba wszystkim otwarty,
Że każdy walczyć winien do końca,
Aż go posiędzie.
Trzeba nam wiary - wierzmy, rówieśni!
O wierzmy, zwycięstw już bliscy!
I bądźmy zawsze jako ci w pieśni
Męże ze stali:
Bo oto idzie czas zmartwychwstania,
A zmartwychwstaną ci wszyscy,
Co tej złocistej chwili zarania
Z wiarą czekali! [1]
I na razie tyle z tej młodopolskiej poezji. Zacytuję na koniec Jana Zygmunta Jakubowskiego (1909-1975), który tak napisał we "Wstępie" tomu, z którego tu korzystam: "Kiedy zmarł, śmierci jego towarzyszyło powszechne przekonanie, że odszedł z literatury polskiej najwybitniejszy poeta owych czasów, ostatni wielki z tej generacji, która wydała Wyspiańskiego, Żeromskiego i Reymonta" [2] Ze swej strony muszę wrócić do inowrocławskiego pliku i pokazać, co kryje muzeum imienia Jana Kasprowicza. Tych kilka zdjęć jest śladem, że nie utraciłem całych zasobów archiwalnych.
PS: Powtórzmy za Janem Kasprowiczem: "TRZEBA NAM WIARY!".
[1] Kasprowicz J., Wybór poezji, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1975, s. 17-19
[2] ibidem, s.5
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.