środa, marca 26, 2025
My english adventure - odcinek 21 - Kettering pierwsze kroki...
"My english adventure" - powoli zbliża się do końca? Tak jakby. Mamy za sobą Londyn, Cambridge. Corby zostaje naszą bazą wypadową, jakkolwiek brzmi to. Bo to stąd ruszamy na poznawanie kolejnego (kolejnych) zakątków Wielkiej Brytanii. Odwiedzimy teraz Kettering, stolicy dystryktu o tej nazwie. Nic o mieście nie wiedziałem. Tym bardziej żadnych skojarzeń nie miałem. Po prostu angielskie miasto? Ale i ono ma swoje uroki, klimaty i smaczki. Kilka z nich ułowiłem, choć akurat tu pogoda nas nie rozpieszczała. W końcu byłem w Anglii, a gdzie jak nie tam ma... padać deszcz.
"Znowu kościół? Znowu groby?" - odzywa się jakieś stękadło. Kiedy to dwa pierwsze zdjęcia jakie wykonałem w Kettering! Nic za to nie mogę, że to moje klimaty i wdzięczny temat fotograficznej pasji oraz poznania.
Moja niezadowolenie budzi fakt, że tak jak w Polsce od czasu do czasu staję przed zamkniętymi na amen wrotami i pozostaje mi tylko kroczenie wokół świątyni, uwiecznianie detali architektonicznych.
Cudownie jest, kiedy trafi się na... lokalnego patriotę. W tym wypadku starszego pana, którego uwadze nie uszło, że jakieś chodzące wokół kościoła 191 cm robi zdjęcia. Maciej na szczęście był pod ręką i ułatwił konwersację. W zamian była mini-lekcja o Ketteringu i miejscu przed którym byliśmy. I pytanie: czy widzieliśmy tę twarz? Twarz?
Nikt nie wie skąd się wzięła? Czy to autoportret budowniczego? Czy po prostu żart z epoki? Inne gęby to raczej element dekoracyjny. Ale to tu? Magia?
To tylko dwa z czterech kadrów, jakie wykonałem. "No, a groby?" - dopytuje Czytelnik kogo nie nudzi miejsce i detale. Już pokazuję. Że tylko cztery? Pokaże ich więcej, gdy nadejdzie czas listopadowego pisania.
Zainteresowanych doinformowuję: jesteśmy przed kościołem pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła. Trudno opuścić dziedziniec przykościelny. Tyle tu historii. Jak w wielu angielskich miastach i tu uczczono ofiar wielkiej wojny (1914-1918). To ten krzyż na placu i treść tablicy na postumencie.
Nie uwolnimy się od historii tak łatwo! Starczy wyjść poza zwiedzany dziedziniec, zostawić za sobą groby i trafiamy na... linę chronologiczną dziejów miasta Kettering! Rewelacyjny pomysł! - historia zapisana na chodniku! Od pola do pola - poznajemy najważniejsze fakty z dziejów miast nad rzeką Ise.
Czy nie robi się ciekawie? To zerkniemy teraz do pubu, który mieszkańcy potocznie nazywają... bibliotekę? Chyba jednak damy sobie z tym na razie spokój? Deszcz doskwiera. To będzie ciekawy wątek drugiego spotkania z Kettering. Zapewniam.
To do zobaczenia w odcinku 22 tego cyklu. Aha, dodam, że w pisaniu mamy dzień 20 września 2024 r. Piątek.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.