poniedziałek, kwietnia 15, 2013
Profesor Andrzej Garlicki - nie żyje!...
Dziś w Warszawie w 78 roku życia zmarł prof. dr Andrzej Garlicki.
Prof. dr Andrzej Garlicki (1935-2013) /źr.Wikipedia/ |
Ale prawdziwym objawieniem dla mnie stała się książka "U źródeł obozu belwederskiego". Żałuje tylko, że ów egzemplarz oddałem kiedyś studentce, która odbywała u mnie praktyki. A książka była swoistym kuriozum wydawniczym. Konia z rzędem, co stanowiło tematykę tejże? Oczywiście najprościej jest powiedzieć: pewnie chodziło o jakiś tam obóz belwederski. Nic bardziej mylnego! Bardzo się dziwił odbiorca, któremu już na pierwszej stronie pojawiało się, że w jakimś tam Zułowie... 5 grudnia... 1867 r... urodził się Józef Piłsudski?... I tak ciągnie się opowieść aż do zbrodniczego 16 grudnia 1922 r., kiedy w gmachu Zachęty ginie prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Gabriel Narutowicz!
Tak, interwencja cenzury uniemożliwiła Autorowi wydania... biografii pierwszego marszałka Polski Józefa Piłsudskiego!Pocięta ukazywała się pod różnymi tytułami - kolejno "U źródeł obozu belwederskiego", "Przewrót majowy", "Od maja do Brześcia" i "Od Brześcia do maja". Żadnej fotografii! Nie można było wtedy sięgnąć po klasyków historiografii przedwojennej i emigracyjnych. Książka A. Garlickiego musiała nam wystarczyć.
Pod koniec 1982 r. nastolatek, lat 19-stu, napisał do Autora! Nie zachowałem odpisu. Nie wiem szczegółowo, co pisałem, ale chyba częściowo uzupełnia, to... odpowiedź Profesora. Zaskoczył mnie pierwszy akapit! Profesor przepraszał mnie? "Szanowny Panie Odpowiadam z pewnym opóźnieniem, bo w czasie ferii nie byłem w Instytucie i list Pana przeleżał się na biurku". Jak wynika z dalszej odpowiedzi (skan listu dołączam do postu) prosiłem m. in. o informacje na temat dalszych losów księdza Józefa Panasia oraz gen. Mariana Żegoty Januszajtisa. Oczywiście głównie interesował mnie Marszałek i Jego rodzina. Stąd dalej czytamy m. in. "O koligacjach rodzinnych marszałka Piłsudskiego napisałem dość ogólnie z braku miejsca. Trochę szerzej pisze o tym Wacław Jędrzejewicz (...)". Ten fragment, jak pamiętam, trochę mnie obruszył. Jak ja w 1982 r. (stan wojenny od 13 XII 1981 r.) mogłem dotrzeć do klasyka tej miary? Jędrzejewicz od lat stoi na mojej półce, nędzne, powielaczowe wydanie!... List zakończył się pięknym akapitem: "Sądząc z Pana listu ma Pan bardzo dużą - jak na swój wiek - wiedzę historyczną. Życzę wiec Panu dalszych przygód z historią. Łącząc serdeczne pozdrowienia A. Garlicki W-wa 9 I 83". Podziękowałem listownie za odpowiedź. Chciałem po latach napisać raz jeszcze. I nie napisałem.
![]() |
List prof. dr A. Garlickiego do Autora blogu - 9 I 1983 r. |

Ostatnią książką Profesora, którą dostałem i którą wydał, są "Piękne lata trzydzieste". Tym razem nie ma wątpliwości kto i dlaczego zasłużył, aby być na okładce książki. Nie mam niestety pod ręką wycinka z wywiadem, jakie bodaj w lutym 1982 r. (?) Andrzej Garlicki udzielił... "Kobiecie i życiu". Postaram sie dość wiernie zacytować. Często wracam do tej rozmowy, gdyż dość odważnie w pierwszych tygodniach stanu wojennego sobie poczynał Profesor, a cenzura nie dostrzegała tego dialogu? Dziennikarka zwracała uwagę, że Piłsudski robił rzeczy straszne. Wypominała mu język, walkę z Sejmem, Brześć i Berezę. Profesor powiedział mniej więcej tak. "To prawda. Piłsudski robił rzeczy straszne. Ale wtedy był wielkim autorytetem moralnym i nic temu autorytetowi nie mogło zaszkodzić. Dziś polityce zaczynają od rzeczy strasznych, a na budowanie autorytetu jest wtedy za późno". Czy trzeba tłumaczyć do kogo odnosiła się ta ostra replika? Dołączę oryginał wypowiedzi, kiedy tylko dotrę do moich archiwaliów.

![]() |
Prof. dr Andrzej Garlicki (1935-2013) - źródło portal internetowy TVN24 |
Doskonała, stara szkoła historyczna. Ta nieoduczona hołota mogłaby zerkać na Pana panie Karolu posty i czegoś mądrego się nauczyć, a nie tylko piana i piana. Powodzenia w dalszym ucieraniu szlaków historycznych.
OdpowiedzUsuńMietas
Doskonała. Szlak jest dłuuuuuuuuuuuuugi. To niekończąca się opowieść.
OdpowiedzUsuń